13:18 / 27.12.2004 link komentarz (10) | A jednak było inaczej niż zapowiadałem..
Owszem, pojechałem w czwartek wieczorem na działkę, gdzie z początku było mi bardzo dobrze. Jednak szczęście opuściło mnie gdzieś koło dziewiątej, gdy do sąsiedniego domu przyjechała hałaśliwa grupa młodych ludzi. No i noc miałem niemalże nieprzespaną - głośna muzyka, wrzaski i lądujące w moim ogródku puste butelki po piwie i innych trunkach. Nawet łomot maszyny nie był w stanie tego zagłuszyć. Przez to wszystko napisałem jedynie kilka stron maszynopisu nowej opowieści i mocno zirytowany wlazłem do łóżka. Co i raz budziły mnie jakiś łomot, więc z rana, gdy balangowicze się pospali, zawinąłem najpotrzebniejsze rzeczy i wróciłem do domu. W domu wreszcie trochę się przespałem, błogosławiąc ciszę i spokój..
Pierwszą Wigilię spędziłem oczywiście w domu - z rodziną. Najadłem się do oporu, złożyło się życzenia i wymieniło prezentami. Ja rozdałem różne kosmetyki, a sam dostałem 10 par skarpet i dwie czekolady (Zebym przytył pewnie :-))..
Wieczorem pojechałem do klubu "Synkret", gdzie spędziłem swoją drugą Wigilię. Tym razem już oczywiście ze znajomymi gejami. Było miło, nagadałem się po wszystkie czasy. Do domu wróciłem nad ranem - to się nazywa zabawa wigilijna!!
Wczoraj zaprosili mnie znajomi z klubu fantastyki i gier RPG - znowu wróciłem do domku po północy. Ale i załatwiłem sobie Sylwestra, bo już myślałem, że będzie kiepsko..
Dzisiaj wreszcie w sieci i na Gaylife.pl
|