20:45 / 28.12.2004 link komentarz (0) |
Alkohol. Nic innego nie wymyśliłam w tej sytuacji. Moja skłonność do samodestrukcji może się przerodzi w czysty piękny alkoholizm. Lepsze to niż depresja. Nie wiem. W sumie może jedno z drugim by dało niezłe rezultaty. Takie bardziej konkretne. Np. bierzesz tysiące proszków, a zapijasz cudowną whisky Glenfiddich. Nie...to już się przeżyło. Lepszy by był skok na nartach z Mariotta np. Nie wiem. Jaki sylwester taki cały rok? Tak? To niech Sylwestra w tym roku nie będzie.
|