10:19 / 31.12.2004 link komentarz (0) | Szlag
mnie trafi. Zjadlo notke. Bylo o porownaniu cen za okulary, kontakty
i o wizycie w matrixie (jakby Pierwsza powiedziala).
Nie chce mi sie drugiej notki na ten temat, beda wiec doniesienia
wieczorne.
Siedzimy i ogladamy film dokumentalny pt. Wszechswiat Stephena
Hawkinga. Pierwsze trzy odcinki - jak dla mnie nuda totalna, bo wiem
wszystko o czym gadaja.
No nic. Zauwazam, ze rezyseria do dupy i cos malo pieniazkow mieli.
I. najpierw sie burzy a potem po wylozeniu przykladow niechetnie
przyznaje racje.
Dziwi sie, skad wiem o teorii inflacji, superstrun i calej reszcie.
Wyjasniam, ze to poprzez zwiazki z fantastyka naukowa (zapraszalismy do klubu na prelekcje fizykow) a potem przez filozofie,
gdzie na przedmiocie historia nauki (czytaj: fizyki i matmy) oraz filozofia
przyrody walkowalismy te kwestie dosc szczegolowo (aczkolwiek
nie kazano nam rozwiazywac rownan i chwala bogu).
I. dziwi sie jeszcze bardziej a potem znudzony idzie spac.
Dodam, ze to on wypozyczyl to DVD i to on mnie zawziecie przekonywal do ogladania.
No ale oj tam.
Jutro ostatni dzien w roku, nie? Kwestia czysto arbitralna...
Nie wiem, co bede robic jutro. Dzien jak codzien, potem bedzie
sobota a potem niedziela - normalny weekend - a potem znow
do roboty.
Juz mi sie nie chce.
|