21:32 / 03.01.2005 link komentarz (5) | Jeszcze
jeden pozytyw: kolega w pracy zauwazyl moja nowa fryzure
i stwierdzil, ze wygladam "cute".
I tak wlasnie powinno byc! A teraz ide na lunch bo sie
zaburcze. Rano jak zwykle nie mialam czasu naszykowac
sobie niczego - mimo, ze cale zwaly zarcia zostale
z trzech ostatnich obiadow przewalaly sie w lodowce.
Po prostu nie bylo kiedy naszykowac pudelek i poprzekladac. Cymus.
|