sarah // odwiedzony 275817 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (856 sztuk)
21:10 / 17.01.2005
link
komentarz (0)
Problemy szkolne

Wczoraj goscilismy znajomego I.
Pracuje on jako nauczyciel w szkole podstawowej w Oakland.

Problem maja nastepujacy: 70% uczniow jest hiszpanskojezycznych i 90% z nich jest uczonych w
jezyku hiszpanskim... tyle, ze test koncowy (ktoregoz
to testu wynik liczy sie do klasyfikacji ogolnej na podstawie ktorej przyjmuja do liceuow) jest w jezyku
angielskim - zgodnie z federalnym wymogiem.

Szansa na to, ze ow przepis federalny zostanie zmieniony
jest niewielka, wobec czego jednym sensownym wyjsciem
majacym na celu podniesienie wynikow ogolnych jest
rozpoczecie nauczania hiszpanskojezycznych (ktorzy i tak
mowia po angielsku) po angielsku.

I tutaj siurpryza: rodzice tychze uczniow nie zgadzaja sie
na takie rozwiazanie. Motywuja to tym, ze Kalifornia najpierw nalezala do Meksyku, cala jej populacja byla hiszpanskojezyczna, oni tutaj byli pierwsi wobec czego
nie beda sie uczyc w jezyku "najezdzcow". Krzycza,
ze sa dyskryminowani i dalej trwaja przy swoim.

IMHO paranoja zupelna, bo sami wlasnym dzieciom robia kuku. Prawa do pelnej dwujezycznosci (albo raczej jednojezycznosci hiszpanskiej) w USA moze kiedys beda
obowiazywaly, a moze nie - tymczasem zyja w takiej rzeczywistosci w jakiej zyja. Odmawiajac nauki dzieci w jezyku angielskim podcinaja im skrzydla juz na samym starcie - boc przeciez wladanie tymze jezykiem to absolutna podstawa do dostania sie do szkoly sredniej jak i zalapania w miare sensownej pracy.

Nie ma to jak miec inteligentnych rodzicow...