sarah // odwiedzony 276185 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (856 sztuk)
18:44 / 04.03.2005
link
komentarz (4)
Zabaweczka

Gruba kupila sobie toyote prius i wczoraj mialam okazje
jechac jako pasazer.

Zaprawde, to juz nie samochod, to duzy komputer na kolkach. Po pierwsze: nie ma kluczykow ani beepera.
Nosi sie ze soba taki breloczek (z klasycznym kluczem w razie czego jak elektronika zawiedzie), ktory samochod wywesza z odpowiedniej odleglosci i otwiera drzwi.

Dopoki sie nie podejdzie i nie otworzy, zlodziej nie wie, ktory to nasz samochod...

Po drugie: nie ma stacyjki tylko duzy przycisk z napisem "start".

Po trzecie: dzwignia zmiany biegow jest przy kierownicy,
ma tylko trzy pozycje i jest malutka - mozna ja obslugiwac jednym palcem.

Po czwarte: samochod nie ma klasycznych wiswietlaczy tylko elektroniczne. Maly ekranik z przodu, gdzie
na zyczenie mozemy sobie obejrzec cala kupe danych -
np. mape, tempo zuzycia paliwa i tysiac innych rzeczy.

Po piate: samochod gada i to w kilku jezykach.
Mozna byc ostatnim kretynem w nawigacji - dzieki wbudowanemu GPSowi i mapom oraz gadce jestesmy prowadzeni jak po nitce.

Jestem zachwycona elektronika i zuzyciem paliwa (to jest hybryda z silnikiem elektryczno-klasycznym) - chyba jednak nie chcialabym tym jezdzic. Za duze i za krowiaste.