09:59 / 31.03.2005 link komentarz (3) | Marzenia
Mam jeszcze jakies, a co. Wszystkie zwiazane z pieniedzmi, ale pieniadze
sa tutaj srodkiem nie celem.
Na przyklad: gdybym miala na zbyciu kilkadziesiat tysiecy dolarow
zapisalabym sie do Art Institute. Tak na full time i pelna geba. Zeby
nie musiec sie martwic praca ani innymi takimi pierdolami jeno
zajac sie nauka. Zrobic to associate w digital media albo graphical design.
Mniodzio.
Gdybym miala na zbyciu kilkaset tysiecy dolarow oddalabym sie podrozom
po swiecie i ich opisywaniu. Moglabym pozwolic sobie na komfort
nie martwienia sie o kase i pisania pod publiczke. Mniam.
Albo takie tlumaczenia dla przyjemnosci: z polskiego na angielski.
Do tego niestety musialabym sie nieziemsko podszkolic w tym sztywnym
jezyku, ale nic to. Wszystko jest do zrobienia.
Rzeczywistosc tymczasem: zapierdalam jako tester oprogramowania
i licze sie z kazdym groszem.
Chujnia prosze panstwa. Dobrze, ze chociaz pogoda zajobna w Kalafornii jest i wino tanie a dobre.
Ah. Gdzie mi tam do Malego Dietera. Nie mam tyle zaparcia, niestety.
To znaczy chcialam powiedziec zaparcia miewam, ale nie tego typu.
Z tych zaparc to gowno wychodzi, w najlepszym razie :->>>>
To sie nazywam chjumor, nie? Jak Krecik. Matko.
ide dolac wody do chlodnicy, bo jutro zapomne a samochod sie zadymi
w drodze... |