sarah // odwiedzony 276551 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (856 sztuk)
19:20 / 09.05.2005
link
komentarz (0)
Zapomnialam dodac

W sobote uzbrojona w tzw. weed whacker (nie jestem pewna pisowni) udalam sie bylam na wlosci wlasicielowspolmieszkanca
i rozpoczelam walke z trawa/chwastami i chuj wie czym
jeszcze, ktore to "chuj wie co jeszcze" roslo sobie bujnie do wysokosci pol uda.

Wycielam wszystko, za to teraz mam bezwladne bicepsy, kregoslup mnie napierdala straszliwie i na dodatek
musialam wywalic przepiekne spodenki DKNY od dresu.
Nie przewidzialam ze ta cholerna trawa bedzie bryzgac
na wszystkie strony i wczepi sie w moje gacie.

Przy pierwszej probie luskania i wyciagania tego gowna
z bawelnianych portek dalam se siana i wywalilam
do kosza. Trawa i jej czepliwe nasiona byly wszedzie:
na portkach, na bluzce, na szyi, na gebie, na okularach..

Sodoma i gomora po prostu. Czuje rzadze mordu, jako ze
przy takiej deszczowej pogodzie (efekt cieplarniany jak nic, kto to widzial zeby w Kalfornii w maju deszcz lal???) to gowno ani chybi juz za dwa tygodnie podniesie leb i odrosnie.

A czeka mnie jeszcze upojne mycie okiem w liczbie kilkunastu. Matko.

Oczywiscie to nie moj dom, jednakze nie lubie zyc w
chlewie...