19:40 / 10.05.2005 link komentarz (0) | Dzis
wnetrznosci znowu szarpie mi tesknota. Do swojego
kata, do podrozy (od czasu rozstania sie z mauzonkiem
nie bylam nigdzie, z wyjatkiem jednego wyjazdu do Tahoe
dwudniowegoa to przeciez juz ponad poltora roku...), do jakiegos bardziej urozmaiconego zycia...
do bycia z kims na serio, powaznie i normalnie.
Do pracy, ktoraby mnie faktycznie interesowala i ktorej
nie traktowalabym tylko i wylacznie jako zarobku na chleb.
I tak dalej. I nic z tego nie wynika bo pinionchy
trza oszczedzac zeby zrealizowac chociazby jedna rzecz
z listy tesknoty....
tia...
W USA sie po prostu NIE DA nie byc zorientowanym na pieniadze, jesli sie chce normalnie zyc.
|