18:59 / 27.06.2005 link komentarz (5) | Pracowitego weekendu ciag dalszy
Niedziele zaczelam od ciecia znow - tym razem pod noz poszlo nastepne drzewo. Gaszcz niesamowity - 3 godziny pozniej wielka kupa galezi, pocietych w male kawalki.
Nawet ladnie sie tam zrobilo, bedzie mozna stoliczek i krzesla postawic jak skoncze... co prawda na golej ziemi, ale coz.
Ah, gdybymz jeszcze umiala zrobic asfaltowe/betonowe sciezki..
Dzis oczywiscie ruszac sie nie moge. Dobrze, moze wreszcie schudne.
I. stanal na wysokosci zadania i przyjechal pomoc.
Jeszcze ze dwie, trzy polki a juz sama bede w stanie takie rzeczy robic. Wiertarka nie taka straszna jak ja maluja, a i dziury w scianach z pomoca centymetra i poziomicy daje sie wywiercic w odpowiednim miejscu ;)
Rozmawialam tez z Wlascicielowspolmieszkancem na temat jego ogrodu. W zasadzie dal mi wolna reke, moge robic, co chce. Oczywiscie najfajnie byloby, gdybym zrobila sciezki... i jakis podescik pod grilla, ale to zadanie narazie przekracza moje sily. Uschnieta trawe wiem jak wywalic, ale jak wyrownac teren i wylac beton to nie wiem... |