20:19 / 28.06.2005 link komentarz (0) | Fajnie jest
bol miesni nieco przeszedl i juz mi sie tak spac nie chce -
chociaz jako zywo nie rozumiem nic z tego. Wczoraj przeciez spalam cale 9 godzin a malo nie zmarlam w pracy.
Na stacji benzynowej pelny zanik pamieci - automat sie
mnie pyta po odczytaniu karty kredytowej o kod (takie
ehm security feature, tia..)
a ja nic - ciemnosc widze.
Stoje, mysle, mysle... w koncu eureka! Mam przeciez
kod na swoim prawie jazdy, nie? Dobra, zajrzalam, juz
wiem, wklepuje... i chuj, znowu zle.
Maszyna sugeruje - prosze sie zglosic do kasjera. Tia.
Ostatnia proba - tym razem juz na chama pisanie - co jedna
cyferke zerkam na prawko.
Poszlo, zatankowalam.
Potem jeszcze o malo co maly zawalik - zagladam wieczorem do plecaka i co widze? Puste miejsce po
portfelu. Na szczescie przypomnialam sobie, ze rzucilam na siedzenie w samochodzie no i tam byl.
Matko.
I jak ja mam sie uczyc nowych rzeczy z taka pamiecia????
Co tam jeszcze. Przeurocza rozmowa z Wlascicielowspolmieszkancem na temat tego, jaki by
najpierw zrobil home improvement.
- frontyard landscaping!
- a co z tym opadajacym dachem???
- to on opada? Nie zauwazylem. Ma dopiero 10 lat, calkiem chyba jeszcze dobry jest, nie?
Na pytanie o wymiane okien (bo na kilkanascie w calej chalupie otwieraja sie juz tylko dwa) nic nie odpowiedzial. Malowanie i zdarcie oblazacych tapet to w ogole chyba nie wchodzi w gre - przeciez sie nic nie wali, to jest ok, nie?
Matko.
Ja juz chce miec swoj kat i nie martwic sie, ze
przy nastepnym trzesieniu ziemi dach mi sie na glowe
zawali.... |