21:07 / 14.11.2005 link komentarz (3) | Cos pozytywnego
a zeby nie bylo, ze tylko pesymizmem ode mnie zieje:
wczoraj odkrylam calkiem niezly chinski supermarket
w odleglosci, ktora mozna pokonac na piechotke.
Maja oczywiscie cale zatrzesienie najrozniejszych
swiezych ryb, zywe kraby i homary, rozne rodzaje
krewetek i w ogole co tylko chciec. Wiekszosci z tych rzeczy nie umiem nawet rozpoznac, ale nic to.
Wczoraj na probe zakupilam pare roznych cusiow.
Cus numer jeden: wedzone ostrygi w oliwie - z puszki.
Wyrob importowany z Japonii okazal sie po prostu znakomity! Mala puszeczka za dwa dolce ale warte swojej ceny.
Co poza tym. Salatka z mlodych osmiorniczek z marynowanymi warzywkami na modle japonska. Mniam :)
Seaweed salad, rozne zupki, ciasteczka ryzowe...
Tak wiec diete narazie szlag trafil...
|