|
|
Nierzeczywistość... ... delikatnie opływająca minorowe istnienia w dążeniu do doskonałej imitacji życia mieni się wszystkimi kolorami zanegowanego światła. Warto trawić długie godziny w kompletnym bezruchu, chociaż drętwieją wszystkie mięśnie, ostre szpile bólu wbijają się w pięty, więc warto czekać, nieczule odrzucając próby dotarcia ekspedycji ratunkowych, których głosy niosą się wzmacniane przez pękatą pustkę... czekać, aż pojawi się to jedyne rozwiązanie, sublimat doskonałości rozsadzający wszystkie zmienne niby-istnienia i być przy tym, gdy odłamki życia dopiero rozpędzają się nabierając zabójczej prędkości, ale teraz są na tyle ospałe, by bezpiecznie smakować je niby płatki śniegu na języku.
[i don't wanna be me]
|
|
|