23:35 / 11.01.2007 link komentarz (1) | Najpierw świat obiegła sensacyjna informacja, że prezydent Bush naradził się z prezydentami 4 państw w sprawie Iraku. W tym z Lechem Kaczyńskim. Po tej naradzie Bush wystąpił z orędziem do narodu w którym wszystkie błędy i dotychczasowe porażki wziął odważnie na siebie. Następnie ku zaskoczeniu wszystkich podał że podnosi kontyngent wojsk amerykańskich o 20 tys i zapowiedział miliard dolarów pomocy dla Iraku w celu stabilizacji tego kraju. Trochę mało ale lepsze niż nic. 
W tym samym czasie prezydent Kaczyński zaskoczył opinie publiczną w Polsce informacją, że wypowiada wojne UBekom. Zamierza w końcu poobcinać im te legendarnie wysokie emerytury do poziomu najniższej. 
Czy te dwie wiadomości mają ze sobą coś wpólnego oprócz przypadkowej zbieżności w czasie? 
Ja sądzę, że mają bardzo wiele wspólnego i żadnej przypadkowej zbieżności nie ma. 
Żeby wypowiedzieć wojnę UBkom i SBekom, a więc niedawnym właścicielom Polski, dobrze zorganizowanym i posiadającwszelkie niezbędne środki, którzy na dotatek mają dobre układy z wywiadem niemieckim i rosyjskim, trzeba mieć silne oparcie. 
W innym wypadku takie wypowiedzenie wojny równałoby się samobójstwu i to w sensie dosłownym.  
Nie sadzę żeby Kaczyński był samobójcą więc... :) życzę mu powodzenia. 
Jeśli mu się uda facet przejdzie do historii jako ktoś wielki. 
 
 |