16:29 / 30.01.2007 link komentarz (1) | Do niedawna Lee wierzył że lekarstwem na skorumpowany i zbiurokratyzowany aparat urzędniczy jest przekazanie części jego kompetencji sądownictwu. Po niedawnych doświadczeniach jednak Lee zrozumiał że jeden i drugi aparat to ten sam aparat.
Jego zdeprawowanie i zepsucie jest zastraszające. Krzywda ludzka jaką on generuje jest nie do opisania.
Lee znów czuje się jakby cudem uciekł z balu wampirów.
Przeraża Lee widok prawdziwych bandytów w togach którzy wymierzaja "sprawiedliwość" drobnym złodziejaszkom i naiwnym rozbójnikom.
W takich chwilach ogarnia Lee zwątpienie w człowieka i w możliwość przeżycia życia z dala od brudów tego świata. Brudów które niweczą nawet czystość śniegu który własnie pada. |