03:32 / 04.12.2001 link komentarz (1) | Jose Rodriguez Montoya popatrzył na dorobek swojego życia. Długo nie musiał patrzyć, bo to, co go otaczało, to był pokój z wnęką kuchenną, łóżko i właściwie nic więcej. Popatrzył smutno dookoła, a gdzieś w kącikach oczu zaiskrzył uśmiech.
Wtedy nieznacznie powiedział na ucho Julii: - Julio? Widzisz Julio? Dla siebie to nawet wierszy nie piszę.
. |