listonosz // odwiedzony 72226 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (125 sztuk)
15:39 / 27.08.2007
link
komentarz (10)
Odpowiadam inside: Specjalnie założyłem nloga o tej nazwie, by w nim opisywać sprawy dotyczące mej pracy i wszystkiego o poczcie. Dlatego też nie ma tu prawie nic o moim życiu prywatnym.....

Dzisiaj pierwszy dzień od dłuższego czasu z dobrą pogodą, bez uporczywej duchoty i upału. Przyjemny wiatr tylko umilił robotę. Dzisiaj nie robiłem Niskiej, za to Piaskową i Słodowiecką za Kamila. Na rozbiórce same zwykłe - polecone wezmę jutro, bo nie było ich dużo. Na Pereca klucza nie dostałem, bo akurat był zamknięty magazyn. Powiedziano mi, że jutro go dostanę. Fuck! Musiałem pożyczyć od jednego z kolegów.

Teraz poruszę zapowiadany przeze mnie problem bubli pocztowych.

Po pierwsze - buty. Poczta Polska swego czasu zamówiła u włoskiego producenta pantofle dla listonoszy. I co z tego, że są one eleganckie i dosyć drogie, jak po prostu najzwyczajniej w świecie do tej pracy się nie nadają. Są sztywne, mają gładką podeszwę i po kilku godzinach chodzenia w nich strasznie bolą nogi. Dlatego prawie wszyscy listonosze chodzą we własnym obuwiu.

Po drugie - skrzynki. Około 90 procent wszystkich skrzynek to kilkudziesięcioletni złom, w dodatku prawie w ogóle nie konserwowany. Zamki często się zacinają i nie można otworzyć skrzynki, by wrzucić do niej listy lub awizacje. Zatrudniona przez pocztę firma ślusarska pracuje fatalnie - ciągle zgłaszam skrzynki do naprawy i czasem dopiero po kilku miesiącach zamki są naprawiane albo i nie. W ubiegłym tygodniu na rozbiórce w jednej ze skrzynek klucz się zaciął i od razu to zgłosiłem. Efekt - owszem, klucz został wyjęty i wrzucony do zwrotów, ale po pierwsze ten partacz go musiał wyrwać przy pomocy obcęgów, bo klucz jest zgięty, a po drugie zamek w ogóle nie został naprawiony!

Po trzecie - klucze. Niedawno wyprodukowano partię kluczy do tzw. dużych Hermesów. Ładne, lśniące klucze zachęcają do ich używania. Szkopuł w tym, że trzpienie tych kluczy są zbyt grube, by móc włożyć je do dziurki. Listonosze chcąc nie chcąc biorą je i mozolnie papierem ściernym zwężają (mnie to jutro też czeka). I gdzie tu pomyślunek? Klucze powinny zostać najpierw wypróbowane przez firmę, która je wyprodukowała.

Po czwarte - spodnie. Wyglądają jak od garnituru, mają kanty i kolor ciemny granat. Jednak ich kieszenie są płytkie i można przy kucnięciu pogubić różne ważne drobiazgi typu klucze, awizacje czy długopisy. Ja sobie sam je unowocześniłem i kieszenie mam zapinane na rzepy.

To tyle na dziś - następnym razem opiszę jakość pracy ludzi zza zaplecza urzędu. Miłego czytania!