15:39 / 27.08.2007 link komentarz (10) | Odpowiadam inside: Specjalnie założyłem nloga o tej nazwie, by w nim opisywać sprawy dotyczące mej pracy i wszystkiego o poczcie. Dlatego też nie ma tu prawie nic o moim życiu prywatnym.....
Dzisiaj pierwszy dzień od dłuższego czasu z dobrą pogodą, bez uporczywej duchoty i upału. Przyjemny wiatr tylko umilił robotę. Dzisiaj nie robiłem Niskiej, za to Piaskową i Słodowiecką za Kamila. Na rozbiórce same zwykłe - polecone wezmę jutro, bo nie było ich dużo. Na Pereca klucza nie dostałem, bo akurat był zamknięty magazyn. Powiedziano mi, że jutro go dostanę. Fuck! Musiałem pożyczyć od jednego z kolegów.
Teraz poruszę zapowiadany przeze mnie problem bubli pocztowych.
Po pierwsze - buty. Poczta Polska swego czasu zamówiła u włoskiego producenta pantofle dla listonoszy. I co z tego, że są one eleganckie i dosyć drogie, jak po prostu najzwyczajniej w świecie do tej pracy się nie nadają. Są sztywne, mają gładką podeszwę i po kilku godzinach chodzenia w nich strasznie bolą nogi. Dlatego prawie wszyscy listonosze chodzą we własnym obuwiu.
Po drugie - skrzynki. Około 90 procent wszystkich skrzynek to kilkudziesięcioletni złom, w dodatku prawie w ogóle nie konserwowany. Zamki często się zacinają i nie można otworzyć skrzynki, by wrzucić do niej listy lub awizacje. Zatrudniona przez pocztę firma ślusarska pracuje fatalnie - ciągle zgłaszam skrzynki do naprawy i czasem dopiero po kilku miesiącach zamki są naprawiane albo i nie. W ubiegłym tygodniu na rozbiórce w jednej ze skrzynek klucz się zaciął i od razu to zgłosiłem. Efekt - owszem, klucz został wyjęty i wrzucony do zwrotów, ale po pierwsze ten partacz go musiał wyrwać przy pomocy obcęgów, bo klucz jest zgięty, a po drugie zamek w ogóle nie został naprawiony!
Po trzecie - klucze. Niedawno wyprodukowano partię kluczy do tzw. dużych Hermesów. Ładne, lśniące klucze zachęcają do ich używania. Szkopuł w tym, że trzpienie tych kluczy są zbyt grube, by móc włożyć je do dziurki. Listonosze chcąc nie chcąc biorą je i mozolnie papierem ściernym zwężają (mnie to jutro też czeka). I gdzie tu pomyślunek? Klucze powinny zostać najpierw wypróbowane przez firmę, która je wyprodukowała.
Po czwarte - spodnie. Wyglądają jak od garnituru, mają kanty i kolor ciemny granat. Jednak ich kieszenie są płytkie i można przy kucnięciu pogubić różne ważne drobiazgi typu klucze, awizacje czy długopisy. Ja sobie sam je unowocześniłem i kieszenie mam zapinane na rzepy.
To tyle na dziś - następnym razem opiszę jakość pracy ludzi zza zaplecza urzędu. Miłego czytania!
|