cess // odwiedzony 86312 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (140 sztuk)
17:11 / 15.08.2008
link
komentarz (2)
Więc moja nowa pasja wyglada tak. nastawiam sobie budzik na wczesną godzinę poranną, czyli w okolicach 8:30. Wstaję, myję zęby (to jeszcze nie ta nowa pasja, robie to odkąd mam zęby), łaps za śrubokręt i skręcam meble.
Kupiliśmy też wiertarkę i sobie wiercimy, borujemy, i wkręcamy, bo ma opcję przykręcania śrubek.
Radości nie ma końca, choć dzisiaj, alleluja, planujemy zakończyć nasze małe przeprowadzkowe piekiełko. Stare meble zostały przekazane ludziom, nowe meble w 90% gotowe. Z przerażeniem jednak stwierdziłam dzis rano, że nie moge oddać się swej nowej pasji, albowiem pokój, z którego wyprowadzała się teściowa jeszcze nie jest pusty. No i co tu robić.
Zabrałam swój śrubokręt do kuchni, zaparzyliśmy sobie herbatę, przyniosłam młotek do towarzystwa, wpadły też śrubki i był miły biforek, jakby to nazwał chaciński znawca slangu młodzieżowego. A potem na dyżur do pracy. To miłe mieć zajecie kiedy inni mają wolne, zwłaszcza kiedy pada.haha! A oznacza to także, że bedziemy mieć wolne, kiedy inni pracują i będziemy mogli pójśc do galerii (nie handlowej) do kina. Na piwo no i robić wszystko to, czego oni dzis nie moga robić, bo jest święto narodowe. Cud nad Wisłą, co polega na tym, że nawet Żabka na osiedlu jest nieczynna.

Poza tym tkwię w szponach francuskiego. Oczywiście języka. Nie fizjologicznego, tylko mówionego. Na starość postanowiłam sie nauczyć. Zapisałam sie do szkoły takiej. Kupiłam książeczkę z kolorowymi obrazkami, gdzie główni bohaterowie prowadzą ambitne rozmowy na zasadzie
- Czego pani trzeba?
- Trzeba by mi było dwóch bułek.
- Mamy dwie bułki z jabłkiem.
- Zatem poproszę dwie bułki z jabłkiem.
- Dziękuję
- Ja również


Niestety po polsku się tak nie da. Chyba. Kiedy biedny zagraniczniak chciałby przeprowadzić rozmowę modelową w sklepie typu Boulangerie - Patisserie, zbiłoby go z tropu już pierwsze "czego?". No bo jak tu odpowiedzieć schematem?
"Tego!" z werwą, imponującą pani sprzedawczyni, potrafi powiedzieć tylko Polak ze średnim niepełnym lub niżej. Tak jak pani z Klubokawiarni nie potrafi zawołać "Flaky z pulpetamy raaaz!" tak, jak robi to Pani Halinka z Mlecznego.

Siedzimy zatem w pracy.
(to taki powrót do tematu, by nie sugerować, że w pracy zajmuję się swoimi fascynacjami lingwistycznymi)
Z jednej strony słyszymy medal dla Majewskiego, z drugiej cepeliade na defiladzie. W przerwach między pracowaniem myślę o francuskim, bo po francusku jeszcze nie umiem.
Niestety nie słychać stąd pochrząkiwania oficjeli oraz szumnie reklamowanego w prasie ogólnopolskiej huku samolotów, zwłaszcza tych superhiper F16.
Widać natomiast na ekranie telewizora obertasy wywijane przez przaśne zespoły tańca ludowego do akompaniamentu żewnych zaspiewów. I to ma byc jakieś wojskowe święto... Jakoś mi się to w głowie nie mieści. Szczęśliwie obchody Powstania Warszawskiego potrafią być życiowe.
Chociaż kiedy zdarzyło mi się ostatnio rozmawiać z prawnukiem pewnego znanego niegdyś piosenkarza, zjeżył się na rzucone przeze mnie hasło "moda na Powstanie Warszawskie". Oczywiście moda dziś jest używana w znaczeniu pejoratywnym, ale co zrobić, kiedy młodzi ludzie czują ducha, podśpiewują sobie piosenki powstańcze, zwłaszcza na punkowa modłę i noszą okreslone sybole, by podkreślić swój pogląd na sytuację?

I tak nasz syn wyrośnie na prawdziwego powstaniowarszawskofila:) W muzeum PW był już kilka razy, ma tu swoje ulubione zakamary, dostał też powstańcze memo, na którym uczy się o barykadzie, znaku Polski Walczącej i otym jak wygląda budynek PAST-y, a "Pałacyk Michla" to jedna z jego ulubionych piosenek.
Oi.