bezcukru // odwiedzony 104377 razy // [city.mumik nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (249 sztuk)
23:54 / 31.10.2009
link
komentarz (38)
nie ma konkretnej przyczyny, dla której znów nie możesz zasnąć. może przeszkadza nasilający się ból nerek, ale przecież nie wyjesz nocami, a w ostateczności tylko mocno wpinasz dłonie w łóżko lub kołdrę. może po prostu chodzi o to, że nie możesz znaleźć dla siebie płaszcza, bo rozmiar M za wielki, a S za mały? może zwyczajnie Ci się nudzi? może drażni Cię, że przechodzący ludzie gapią się na Twoje okna? a może wszystko razem?
siedzisz w autobusie z książką na kolanach, przed Tobą młody chłopak, na którego spoglądają nie tylko kobiety. dziesięć przystanków i znajdziesz się na dworcu, oderwiesz od czytania i zerkniesz na zatłoczony przystanek. odprowadzisz wzrokiem wejście na perony, pomyślisz o widzianej dzisiaj ładnej dziewczynie, pomyślisz, że na jedenastym przystanku wysiadasz Ty.
autobus wlecze się pod górę, staje na światłach, a w Tobie rozprężenie. zerkasz przez okno i rozpoznajesz w wychodzącej ze sklepu kobiecie nauczycielkę od matematyki, która za chwilę przebiegnie przez przejście. przymykasz oczy, bo uwielbiasz to robić. przymykać oczy. poigrałbyś ze snem, ale niebawem wysiadasz. doczytujesz kilka zdań książki, wsuwasz ją do torby, wstajesz, poprawiasz spodnie, pokonujesz dwa stopnie i znajdujesz się na przystanku. odwrót w lewo. mijasz mijane codziennie budynki, zdeptane przez Ciebie, oplute przez innych chodniki. naciągasz sweter na dłonie; podwiało Ci tyłek i trochę zmarzłeś. zaraz schronisz się w budynku. przyspieszasz kroku, rejestrujesz na swej drodze pana w garniturze i przyglądasz mu się, choć przecież nie macie sobie nic do spojrzenia.
wchodzisz do budynku, robi się cieplej, robi się korytarz. nie ma nikogo ‘Twojego’. wtaczasz się do łazienki, w łazience lustro, a w lustrze Ty. poprawiasz włosy, patrzysz na zaczerwienione oczy, zamykasz-otwierasz powieki, zamykaszotwierasz powieki, zamykaszotwieraszpowieki. czyli, że mrugasz. po tej ceremonii wychodzisz, zaczepia Cię przystojny człowiek i pyta którędy do sali numer osiem, wymieniacie nieco wymuszone uśmiechy i zostajesz sam. wracasz do domu. cieszy Cię to, bo jesteś potwornie zmęczony. miałeś niedobrą noc, przedłużone zasypianie i nieludzko krótkie spanie. gapiłeś się w sufit. było Ci źle i bolały Cię nerki. to właśnie wtedy postanowiłeś, że dzisiaj umówisz się na wizytę do lekarza. odkładałeś ją od stycznia, leniu.
wracasz do domu. dłonie znów rozciągają sweter, ręce krzyżujesz na piersiach i szybko przechodzisz na drugą stronę ulicy. długi autobus wkrótce nadjedzie. zajmiesz w nim miejsce siedzące. posadzisz cztery litery na miękkim siedzeniu. miękko w tyłek, to i spać byłoby wygodnie. ale nie zamykasz oczu. po prawo dwie dziewczyny rozmawiają bardzo głośno. za Tobą ktoś klnie, obok Ciebie ktoś w okularach siedzi i patrzy Ci na telefon. liczysz przystanki. wyczuwasz spojrzenie faceta siedzącego vis-a-vis Ciebie, ale udajesz, że nie zauważasz tego gapienia się. chcesz spać. myślisz o tylko Tobie wiadomej sprawie.
zabolało Cię coś dzisiaj, no ale czego się spodziewałeś? zrobiło Ci się przykro... a jak miało być? wierzyłeś przez ułamek sekundy w to, w co wierzysz zawsze, tylko tyle. jesteś niepocieszony. jest Ci szkoda.
w domu nie rzucasz się na łóżko, nie zamykasz w pokoju. musisz jeszcze odwiedzić jedno miejsce. ono nie poprawi Ci nastroju. nie rozbudzi, nie rozśmieszy. tam po prostu szlag Cię trafi.
wrócisz któryś już dzisiaj raz. zjesz trochę czekolady, posłuchasz muzyki, pospacerujesz. prześladuje Cię ta świadomość, co? i nadal jest Ci niemiło. uśmiechasz się jednak, obserwujesz płytkie zmarszczki pod oczami i uśmiechasz się dalej.
przyglądasz swojej twarzy, dostrzegasz pewne nieprawidłowości. okres Ci się spóźnia, bo Ty jesteś głównie kobietą i miesiączkujesz. nie dosyć, że przez kilka dni musisz oddawać krew, to i po twarzy widać, czy przed czy po.
wkładając do buzi kolejny kawałek czekolady, znów się uśmiechasz. czytasz i czytasz. i słuchasz i czytasz.
już chcesz mieć za sobą zasypianie. chcesz snu. spać.