00:30 / 05.11.2009 link komentarz (17) | czuję się trochę tak, jak przeżute burrito, ale są gorsze uczucia od bycia przeżutym burrito, także nie martw się o mnie. wciąż uśmiecham się promiennie do współtowarzyszy autobusowych eskapad w miasto, mam w kieszeni niezawodną paczuszkę groszków kokosowych, a w torbie trzylitrowy lenor do płukania kolorowej wełny, ludzie się nie zmieniają. podśpiewuję szlagiery lat osiemdziesiątych i noszę prawdziwą gangsterską chusteczkę na nadgarstku, dzieci pod sklepem mówią mi \'siemasz\', a nie dzień dobry, a robotnicy na dachach gwiżdżą, kiedy przechodzę. to żenujące, ale zastanawiałabym się, co jest ze mną nie tak, gdyby pewnego dnia nie zagwizdali. życie jest dość przyjemne, chociaż kłopotów cała masa, ale budzę się z uśmiechem przyklejonym do twarzy jak kobiety na reklamówkach kawy. mimo, że sama. może trochę bagatelizuję rzeczy, które są zajebiście ważne i powinny być na liście priorytetów bardzo na początku, przez co moje obecne przygody przypominają coś, jak odgrywanie tragedii eurypidesa pacynkami, ale to też jest dość zabawne. selawi, jak mówią jedni. karpediem - powiedzieli inni. no i dobrze.
numer na dziś - the jaz & jay-z - the originator |