23:16 / 15.09.2010 link komentarz (6) | Zarobiona jestem po pachy, ale dręczą mnie dziś trzy pytania.
Pierwsze jest takie: dlaczego moje dziecko najbardziej lubi gówniane potrawy? Mielonkę tyrolską po 10 zyla za kilogram, parówki - zapewne z papieru - i pasztet z puszki. Zjadła dzisiaj cały, łyżeczką. Co chwilę mlaskała teatralnie i oznajmiała "pyyyyycha".
Drugie pytanie: gdzie do krw podziewają się ciągle moje skarpetki? Przecież nie gubię na spacerze, pralka nie pożera, a mi bez przerwy jakiejś brakuje.
Trzecie: czy druga ciąża jest przyjemniejsza niż pierwsza? Oby. |