20:34 / 14.03.2002 link komentarz (5) | Hym. Przez cztery zimne miesiace czeka czlowiek na przybycie wiosny. Czeka z utesknieniem, palac w oknie szluga i odmrazajac sobie palce. Czeka, dygoczac zebami w drodze do pracy. Czeka, cierpliwie - lub nie - wykopujac sie spod gory kolder i kocy po omacku. Czeka, zdejmujac szkaradne dekoracje gwiazdkowe. Czeka, czeka, resztkami sil dobija do pierwszego slonecznego poranka. Niestety, kiedy juz moze zrzucic swetry borciuchy i beret z antenka, jest tak wykonczony tym cholernym czekaniem, ze najchetniej polozylby sie na srodku ulicy albo pozwolil zamknac na dozywocie. Na nic juz nie ma sily czekac. Nawet na telefon. Najchetniej zostalby w domu i gapil sie w sciane. A nie moze, wiosna przeciez. |