04:41 / 01.04.2002 link komentarz (2) | Bleeeeee....w tej chwili nie cierpie swiat. Patrzylam z narastajacym zastanowieniem, jak moja niewierzaca matka szykuje sniadanie i zastanawialam sie po kiego grzyba. Albo wierzysz, albo nie. Usiadl potem ojciec do sniadania (tez raczej niepraktykujacy,0) i pyta, swiecie oburzony, dlaczegoz to ja nie bylam w kosciele.
Bo nie wierze.
Jakkkk tooo? To w co wierzysz?
A potem juz zrobilo sie niefajnie.
Ech tam. Zabiore sie moze raczej za ekonomie. Humor poprawiony faktem, iz jest to przedostatni projekt do oddania w ciagu mej nudnej kariery licealnej. Juhuhuhu. PRZEDOSTATNI. Moglabym go nawet sobie darowac, ale przyda sie stypendium na ksiazki, a zeby je dostac, musze utrzymac srednia. oh draggggg....jak ja mam to ugryzc? Pojecia mi brak.
|