|
|
Bezwład
Nie, chyba jednak nie tyle... Właśnie siedzę o chorej porze przed monitorem, znów udając przed samym sobą, że robię coś konstruktywnego... Przez dziwny ciąg skojarzeń znów dochodzę do wniosku, genialnego w swej oczywistości: nie mam bladego pojęcia co chce/mógłbym/będę robił w swoim życiu. Banał. Może trochę mniejszy, jeśli przyjrzę się inercji z jaką kroczę [TOCZĘ SIE] przez życie... Udało się? Świetnie! Nie udało się? OMG niebo mi się na głowę nie zwali. Nic nie jest w stanie skupić mojej uwagi na sobie na dłużej ['Ma okres skupienia krótszy niż komar (...,0) ' P. K. Dick albo może W. Gibson]. Heh, lekarz stwierdził kliniczny zgon ambicji, woli walki itp. itd.
cdn
[ta notka zaliczyła wylot przez przypadek, ale już jest spowrotem... Oryginalnie z godziny 1:25, 19.06.2002]
|
|
|