Fragment...
... kosmicznej pustki. Doskonale zimny... niedoskonale pusty. Wieje tam lodowaty wiatr, wyjąc wszystkimi możliwymi tonami... a drobne kryształki lodu zderzają się w nieskończoność... zamknięty we mnie? Aż dziwne, że nie zostałem jeszcze gościem honorowym implozji. :/