2005.02.12 23:00:38 link
no wreszcie
jade na tydzien do zakopanego na deske
oh yess
komentarz (3)
2005.02.01 00:30:31 link
a dzis kupilem sobie polskie koreczki sledziowe
jakie smaczne!!!!
a rano cieszylem sie smakiem polskiego dzemu z wisni.
ehh polska is cool
tylko ta zima
przed wyjazdem zapomnialem wymienic plynu do spryskiwaczy i teraz zamarzl i jezdze z brudnymi szybami
a w dodatku slisko
napisalem egzamin z "finase i rynki kapitalowe". bardzo informatyczny przedmiot.
za to wiem jak nbp moze wplywac na podaz pieniadza na rynku
komentarz (1)
2005.01.27 23:51:36 link
juz w polsce!
wrocilem 27.01 o pierwszej w nocy.
po sentymentalnym ostatnim rzutu oka na barcelone z okna samolotu polecialem do londynu, a stamtad do warszawy, a potem juz autem do lodzi. podroz na caly dzien.
ciagle mam duzo do rozpakowania, ale mi sie nie chce
na uczelni caly dzien dzisiaj zalatwiania spraw
odzwyczailem sie od klawiatury, teraz ta na laptopie wydaje mi sie "normalna"
bardzo ciesze sie ze znow widze polske i znajome twarze
slucham Toola
jestem zmeczony
komentarz (1)
2005.01.24 15:40:40 link
UDALO SIE
obronilem swoj projekt na prezentacji przed 3ma profesorami.
30 punktow ECTS, dziekuje.
jutro wracam do polski
can't wait
can't wait
so happy
komentarz (2)
2005.01.23 14:05:27 link
co ja bym dal zeby juz byla niedziela za 3 tygodnie!
bede sobie w gorach, za oknem bedzie 1m sniegu a ja bede siedzial w fotelu i zastanawial sie czy poogladac sobie jeszcze kolejan godzine mtv czy moze isc sie przewietrzyc. dolce fare niente!
komentarz (2)
2005.01.23 02:18:24 link
hola
co za pojebany tydzien.
codziennie musialem po 3h dziennie zalatwiac rozne formalnosci. po prostu krew zalewa ile sie musialem nabiegac. magiczne slowa "student erasmusa" to nie tylko to, co przychodzi na mysl po obejzeniu filmu l'auberge espagnol. koniec pobytu to przede wszystkim zalatwienie formalnosci. na szczescie hiszpanie to dosc wyrozumialy narod.
anyway w czwartek moj profesor jeszcze raz przyjzal sie programowi i sie okazalo ze nie dziala tak jak on by sie tego spodziewal. w dodatku nie byla to moja wina tylko sprzetu, z ktorym ten program mial wspolpracowac. wiec czwartek i piatek spedzilem wraz z autorem tego sprzetu na dopracowywaniu wspolpracy naszych dziel.
wczoraj zrobilem sobie probe probe mojej prezentacji w sali z projektorem itp. to bedzie cos.
wczoraj byl dzien babci, wiec zadzwonilem do tej jednej babci co mi zostala. mieszka w gorach, gdzie teraz pada duzo sniegu. jak mowila ze pare razy jechal plug zeby odgarnac droge ze sniegu to wydalo mi sie to strasznie oderwane od rzeczywistosci, ktora tu widze. tutaj trawa jest ciagle zielona, rozna palmy, a na skwerach czerwienia sie rozne krzewy.
dzisiaj poszedlem z rana ostatni raz do sympatycznej polskiej fryzjerki, potem polazilem troche po centrum, wjechalem na punkt widokowy na pomniku kolumba, kupilem bransoletke z drewnianych koralikow (ogolem kupilem tu juz ich kilkanascie i dzisiaj powiedzialem STOP:) a potem poszedlem na uniwerek dalej poprawiac moj program. zaraz dodam zdjecia na fotobloga a potem zajme sie dalej prezentacja, ktora bede mial w poniedzialek.
plan na jutro:
-wyspac sie
-ostatni raz isc na msze po hiszpansku
-isc na tibidabo (taka gora)
-dokonczyc prezentacje
pozdro dla wszystkich!
ps.
100 WPIS - dziekuje
komentarz (0)
2005.01.19 00:20:51 link
ja pierdziele ale burdel.
co prawda w poniedzialek mozna powiedziec ze sie udalo, bo profesor nie przyczepil sie do mojego raportu, ba, nawet nei raczyj spojrzecw kod mojego programu.
za to okazalo sie ze mamy niezalatwione kupe formalnosci i ze musze codziennie gdzies biegac i kogos prosic zeby przyspieszyc nasza sprawe zebysmy mogli zrobic prezentacje naszych projektow poniedzialek.a to dlatego mamy niepozalatwiane ze fagas profesor nam nie powiedzial ze mamy cos zrobic. jak sie nie wyrobimy to chyba bede musial przekladac lot! byleby nie.
pozdrowka!
komentarz (2)
2005.01.16 00:34:32 link
o jaki zapierdol. dzis do 23 bylem na uczelni i jutro pewnie tez tak.
a na poniedzialek czekam jak skazany na szubienice.
ide medytowac zeby wszystko sie udalo, buenas noches.
komentarz (3)
2005.01.11 01:06:50 link
ja pierdole co za popierdolony czlowiek z tego mojego profestora.
2 razy sie qtasa pytalem, czy mam cos zrobic w zwiazku z organizacja koncowej prezentacji, 2 razy odpowiedzial ze nic i ze mam czekac na emaila z czlonkami jury a potem im dac raport do przeczytania
no i tak bym sobie czekal ch wie ile na tego maila. poszedlem do dzialu obslugi studentow zagranicznych, tam mi mila pani mowi ze musze najpierw wypelnic zeby mi przyslali (poczta!) nazwiska tych czlonkow.
no w glowie mi sie nie miesci jak mozna tak studentow traktowac, szczegolnie zagranicznch!!!
a fagas nic nawet nie powiedzial jak poszedlem do niego po jego podpis na tym dokumencie.
a jak mu wyslalem w piatek moj raport to jeszcze nie raczyl przeczytac. zajebiscie po prostu.
chce juz bys z powrotem w polsce i nie musiec myslec o tym posranym uniwersytecie, tylko tej barcelony szkoda...
komentarz (2)
2005.01.07 12:35:06 link
uff
ostatnio po kilkanascie godzin dziennie spedzalem nad napisaniem dokonczeniem projektu i napisaniem raportu z niego. wczoraj to wogole bylo przegiecie, siedzialem nonstop od 14tej do 8 rano. ale napisalem po to, zeby dzisiaj oddac profesorowi do oceny. oczywisice on nie przyszedl, czego ja nawet sie spodziewalem.
w kazdym razie przynajmniej mam to juz z glowy, raport wysle mu zaraz mailem.
wczoraj bylo 3 kroli, ktore w hiszpanii jest bardzo uroczyscie obchodzone znaczy nie maja pracy w ten dzien. a w wigilie tego swieta ulicami miast hiszpanskich (albo przynajmniej barcelony) przechodza parady dzieci rzucajacych cukierki i rozne platformy z postaciami z bajek itp.
dzisiaj jako zakonczyl sie czas swiat rozpoczely sie wyprzedaze, przed sklepami z ciuchami ustawialy sie kolejki.
komentarz (3)
2005.01.01 20:11:34 link
1.1.2005
znow minie jakim czas zanim oducze sie odruchowo pisac 2004 w dacie:)
wczoraj na przywitanie nowego roku poszedlem razem z dwoma innymi polakami na plaça catalunya. mielismy szampana i o punkt dwunastej pieknie wybitej przez dzwon go otworzylismy.
potem poszlismy na spacer po ramblach, wsrod tlumu wiwatujacych ludzi a potem wrocilismy do domu na kulturalna konsumpcje wina:)
musze przyznac ze rozczarowalem sie co do sposobu przywitania nowego roku w katalonii. wogole nie ma fajerwerkow, nie ma koncertow na wolnym powietrzu tak jak u nas. ci, ktorzy przyszli na wspomniany plac to turysci a nie tutejsi. jak powiedziala dziewczyna u ktorej mieszkamy, nowy rok nie jest jakas wielka fiesta, raczej spedza sie go z rodzina.
zachecam do obejzenia paru
fotek z tej nocy
komentarz (5)
2004.12.30 22:55:23 link
"trzeba poprawic date na zeszlorocznej liscie postanowien"
zeby krotko podsumowac mijajacy rok:
-odeszli moi obaj dziadkowie
-skonczylem 23 lata
-roznie to bylo, teraz nie jestem w zadnym zwiazku
-po raz pierwszy w zyciu znienawidzilem pewna osobe (ale pomalu mi przechodzi)
-poznalem wiele ludzi z calego swiata. z niektorymi wciaz utrzymuje kontakt
-wyjechalem na studia do barcelony
najfajniejszymi miesiacami byly:
-kwiecien (chyba) jak bylem zakochany
-sierpien w lodzi w wakacje i imprezy ze studentami z zagranicy
-wrzesien, pazdziernik w barcelonie jak bylo cieplo i sie opierdalalem calymi dniami
jutro sylwester. zycze wszytkim udanej zabawy.
a w nowym roku zycze wszystkim duzo
-czasu dla siebie
-zdrowia
-milosci
-pieniedzy
-szczescia
dziekuje wszystkim, ktorzy tu wpadaja. ja tez do was wpadam i bede wpadal.
komentarz (4)
2004.12.25 13:21:22 link
wczoraj mialem pierwsza w zyciu wigilie na obczyznie. kolacje jadlem razem z 2 innymi polakami. mielismy w sumie 12 potraw z czego zadna nie byla tradycyjna:) a zamiast oplatkiem podzielilismy sie chlebem. ogolnie nie bylo tak zle ale fakt ze troche sie teskni za domem w takich momentach.
wesolych swiat
komentarz (2)
2004.12.16 19:14:49 link
dzisiaj zakonczylem swoj kurs katalonskiego egzaminem. zobaczymy jak mi poszlo za tydzien, choc pewnie zdam:)
pomijajac rozne swinstwa ktore mozna kupic w hiszpanii (np. mala wyblakla swinke w folii, krolika rozcietego w pol wzdluz, zoladek krowy, ciastka z maki, cukru i smalcu, pociete macki osmiornicy) sa tez fajne rzeczy jak np. "chleb" figowy, czyli zmielone figi z migdalami. wlasnie sobie podjadam i nawet nie jest za slodkie. bardzo smaczne.
aha i wiecie co oni tu wkladaja do szopki? el caganer czyli figurke ze spuszczonymi spodniami, ktora robi kupe:/ tak, do szopki. z reguly jest to osoba z zycia publicznego, np. para krolewska czy prezydent. i dzieci najbardziej z calej szopki jara ten srajacy ludzik:)
nie mam dzis ochoty na party, zostaje w domu.
aha i poniewaz w tym domu jest nas osmioro, zdecydowalismy ze kazdy wylosuje jedna osobe, ktorej bedzie kupowal prezent. szkoda ze niewylosowalem zadnej laski, no ale coz, moze ktoras z kolezanek wylosowala mnie:]
aha wiecie jaka jest najzajebistrza piosenka Evanescence?
Anywhere
wezcie, ona jest po prostu zajebista!!!!
mp3dnia:
Evanescence - Anywhere
komentarz (2)
2004.12.13 12:30:06 link
nie korzystajcie z airberlin!
dlaczego?
ponad 2 tygodnie temu zarezerwowalem tam lot z barcelony do warszawy, z przesiadka w dusseldorfie. wczoraj dostaje maila, ze mi przesuwaja lot z barcelony do dusseldorfu o 9h. no fajnie, tylko ze ja wtedy nie zdazam na lot z dus do waw. wiec dzwonie a tam mi babka mowi (w dodatku nie maja polskiego operatora) ze lotow z dusseldorfu do wawy to wogole nie bedzie i jak chce to moge odwolac rezerwacje. so suck my balls airberlin!
po paru godzinach poszukiwan innego przewoznika znalazlem lot easyjet przez londyn. nie dosc ze troche tanszy, to mniej bede czekal na przesiadke.
26 stycznia przed polnoca powinienem juz byc w domu.
ciesze sie.
komentarz (2)
2004.12.11 02:22:00 link
no to sie zjebalo:(
po rozmowie z tutejszym profesorem okazalo sie ze mam przed soba kupe pracy i miesiac zeby to skonczyc. po prostu zajebiscie. fuck!
komentarz (1)
2004.12.08 18:05:27 link
chicas, porros, bars
wczoraj, po polnocy: ja siedze przy kompie robiac ten glupi projekt i wchodzi meli i sie pyta czy chce isc z nia i jej kolega i kolezanka do baru. jako ze jej kolezanka to sliczna dziewczyna a i jej samej niczego nie brakuje poszedlem. bylismy w dzielnicy barow, zamkneli tam jeden o 2giej to poszliszmy do kolejnego, ktory zamkneli o 3ciej, potem zdecydowalismy ze wrocimy do domu a po drodze kupimy jakis alko na stacji beznynowej. I TU NIESPODZIANKA! nie sprzedaja alkoholu na stacjach benzynowych od polnocy do osmej rano. w calej barcelonie jest taki glupi przepis. UNFUCKINBELIEVABLE!!! wiec wrocilismy do domu i spilismy tylko dwa piwka co mialem, a szkoda bo kameralna impreza miala szanse sie przerodzic w pijama party;)
poszlismy spac po piatej. wstalem o 13tej a te dwie laski o 15tej heh. no i co najwazniejsze spotkamy sie znowu na wypadzie do jakiegos disco:]
a dzisiaj mnie sie nic nie chce. zimno jakos i w ogole.
komentarz (3)
2004.12.06 23:27:29 link
znowu taki dzien ze mnie wszystko drazni.
ludzie, odglosy, niewygodnie krzeslo, to ze mi sie nic nieche
fuck
komentarz (2)
2004.12.03 17:02:41 link
dzisiaj przyjechal do nas nasz profesor z polski.
i udalo sie!
nie musze sie martwic (na razie:P ) tym, ze nie zdaze zrobic swojego projektu bo udalo nam sie wydatnie zmniejszyc ilosc pracy, ktora bedziemu musieli wykonac.
yes yes yes.
i nadal bedzie to moja praca magisterska.
uff.
ostatnio trzaskam duzo fotek, wczoraj bylem na bardzo interesujacym pokazie, zobaczcie:
bcn.ownlog.com
jedyne czego mi brakuje to randek z jakas mila polka:)
co prawda wczoraj poszedlem z georgia na ten pokaz a dzisiaj ide z melissa do jakiejs restauracji no ale to nie to samo.
kisses dla pan z polski:*
komentarz (2)
2004.11.28 00:53:49 link
boszzz co za dolujacy film obejzalem. w imdb.com bylo napisane ze komedia niby. ghost world.
tak, chcialem sobie poprawic humor. ja pierdole.
film dobry ale... nie polecam, zreszta i tak stary jest (2000)
wczoraj bylem na najwiekszej domowce w zyciu. do w sumie dwoch mieszkan i paru korytarzy zeszlo sie kolo 100 osob, kilkanascie narodowoci. heh no nie powiem bylo fajnie ale troche duszo i ciasno. byly nawet 3 polki i 2 polakow. nie mialem okazji rozmawiac z polkami od dwoch miesiecy ponad a tu 3 naraz:)
przychodzi dzisiaj kolumbijka do mnie do pokoju i sie pyta czy jej cien do powiek pasuje. a potem mowi ze jej fryzura sie jej nie podoba bo nie wie jak ma ulozyc jeden kosmyk wlosow co jej przeszkadza. albo czy lepiej ma zalozyc czerwony czy czarny plaszcz.
no przepraszam czy co ja jestem wizazysta??
i co to za pomaranczowa wstazka?
ps.
powiedzialem ze cien jest ok, kosmyka sie nie zauwaza a plaszcz lepszy czarny:]
komentarz (2)