01:29 / 01.09.2003 link komentarz (3) | I po weekendzie. I po urlopie. I po zawodach. Jestem zmęczona. Głowę mam zmęczoną. Boję się iść do pracy, bo wiem, że Nadszyszkownik ma święte prawo wściec się okrutnie na mnie.
Będę czytać do późna (do wczesna?,0), zgodnie z zasadą, że im później pójdę spać, tym później będę musiała iść do pracy. Proste, nie? No.
Weekendowy bilans, czyli 'lecą anioły, lecą demony':
1/ indeks
2/ zasłona
3/ skaner
4/ śniadanie
5/ proszę natychmiast oddać mi ten płasz!...płaszsz!!
6/ po raz pierwszy... ech, to piękny anioł był...
Piosenki c.d., bo pasuje jak ulał
Co kiedyś piękne teraz zwiędłe
(...,0)
Na pani miejscu już dawno bym go rzucił
Dałbym rozsądkowi głos
I miłą melodię zanucił
Ale nie samym rozsądkiem czlowiek żyje.
|