Co robić? Wdychać jod nad morzem? Zraszać się solanką spacerując wokół tężni? Do wód pojechać? Głowę odciąć – to chyba jedyne wyjście.
Jednak wzięłam środek farmakologiczny, bo już za bardzo mną trzęsą te nierozwiązane nieuświadomione konflikty wewnętrzne.