2lazy2die // odwiedzony 520290 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1313 sztuk)
17:57 / 29.12.2001
link
komentarz (1)
Taka historia, bo za chwilę Nowy Rok: To było jeszcze ubiegłym wieku. W kosmicznym mieście Łódź. 2lazy2die sylwestrował ze swoim przyjacielem scenarzystą MP i islandzkim artystą Halldorem. Sylwestrowali w Muzeum Artystów, a potem przenieśli się do koleżanki Małgosi. Gdzie kończyli sylwestrowanie, gdzie skończyła im się wóda. Tedy 2lazy2die i MP postanowili zdobyć o poranku flaszkę jeszcze na dobicie. I poszli w miasto piękne, ciche już, zaśnieżone skrzypiącą, nowiutką bielą. Na tej bieli stawiali pierwsze ludzkie kroki, nad nimi wstawał Nowy Rok. Vis a vis hotelu Astoria wyrżnęli gwoździem w murze swoje inicjały. Trafili taksówkarza, który przez przypadek miał kilka flaszek w bagażniku, kupili po paskarskich cenach i zaczęli wracać do małgosinej sylwestrowni. I szli puchem białym, i popijali uczciwie z jednej z flaszek i przecinali ul. Piłsudzkiego, gdy nagle, w poświcie Nowego Roku, na przystanku tramwajowym ujrzeli kobietę. Kobietę samotną, kobietę cudowną, Cygankę. 2lazy2die i MP spojrzeli sobie w oczy i bez słowa zaczęli biec w stronę, tyłem do nich odwróconej, samotnej Cyganki. Jakieś 15, może 20 metrów przed nią upadli na kolana i zostawiając w puchu cztery ślady równoległe, ślizgiem zbliżali się do Cyganki. I Cyganka się odwróciła, i pokazała wyrafinowany kunszt jubilerski, arcydzieło złotnictwa w górnej i dolnej szczęce. Przeto uśmiechnęła się złotem i powiedziała: - Panowie, przeraszam, Panowie - ja nie wróżę!!!!!!!!!!!!

.