akamaru nlog
Logged on: 2006.01.21 13:04:17

Jakby to kogos obchodzilo, to podczas "niedzialania" nloga, zmienilem adres :)
szczerbul.blogspot.com



Logged on: 2005.11.28 23:01:01
Fiu fiu (jak to mowil Wrobelek Elemelek). Dawno nic nie pisalem, a chyba czas najwyzszy :) Nie dokonca wiem od czego zaczac, najchetniej napisalbym o wszystkim, ale byscie sie zanudzili...
No wiec pierwsze co mi przyszlo do glowy pare dni temu, jest to, ze ludzie na swiecie sa pojebani(mialem nie przeklinac, ale inaczej sie tego opisac nie da).
#1 Wysiadam sobie ktoregos zimnego wieczora z autobusu, i ruszam do domu(pewnie chcialem jak najszybciej do kompa usiasc, ale to nie jest pewne :P). Razem ze mna wysiadl pewien normalnie wygladajacy (no moze troche lamusowato) czlowiek i szedl mniej wiecej rowno ze mna. Jak ja przyspieszalem zeby go wyprzedzic, to on tez przyspieszal, troszke zwalnialem, on tez... No to zeby nie byc chamem, zwolnilem na tyle, zeby przejsc za nim. A co on na to? Oczywiscie zwolnil tak, ze prawie sie potknalem i wypieprzylem(no moze troszke z tym wypieprzeniem przesadzam). Jak na niego spojrzalem, to mnie zatkalo, bo jego mina zmienila sie z bardzo powaznej, w wielki chamski usmiech. No ale widocznie musial sobie chlopak jakos udowodnic, ze wcale nie jest lamusem.
#2 Na jednym z przystankow autobusowych chciala sobie wysiasc kobieta z wozkiem i jak to zwykle bywa, ruszyla sie dopiero jak autobus stanal. Niestety miala pecha trafic na pewna starsza pania, ktora wpychajac sie, jeszcze powiedziala cos w stylu:
-Mooorde rozdziawila i stoi zamiast sie ruszyc, wiec niech sie nie dziwi ze ludzie juz wsiadaja...
No tak. Kolejna durna baba sobie pomyslalem i siedzialem spokojnie dalej. Jako ostatnia do autobusu wsiadla pewna normalna starsza pani. Zastanawialem sie wlasnie, czy jej przypadkiem miejsca nie ustapic, bo widac bylo, ze ledwo stoi, jak obok ucha uslyszalem
-Moze bysssssmy ssie zamienili, co?
Jak latwo sie domyslic, byla to ta durna baba. No wiec ja sie na nia z politowaniem popatrzylem, wstalem i spytalem tej normalnej pani, czy moze nie chce usiasc... W momencie jak sie do mnie usmiechnela i zaczynala siadac, tamta durna sie wepchnela i usiadla pierwsza. Glupota ludzka nie zna granic... Nigdy nie zapomne miny tej !@#$%^& kobiety, jak jej powiedzialem zeby wstala bo nie jej miejsca ustapilem... :)
No ale chyba nie warto sie za bardzo takimi rzeczami przejmowac(a tymi jeszcze gorszymi niz to to chyba w ogole)... Chociaz nie ukrywam bylem dumny z siebie, ze sie nie speszylem i udalo mi sie ta kobiete zgnoic w pewien sposob.

No to teraz przejde do tych milszych spraw!
Imieniny
Wiem, wiem. Andrzejki sa dopiero w srode, ale poniewaz rodzice w czwartek wyjezdzaja, to mam zrobila impreze rodzinna. Od rana siedzialem w domciu i gralem w GTA. Pozniej sobie zaplanowalem pare rzeczy, ale wszystko poszlo sie jeb... bo przyszla mama i mialem tysiac spraw do zrobienia. No ale whatever. Mialo byc milo wiec omine pierwsa czesc imprezy, bo bylem strasznie wkur..zony i tylko wspomne o prezentach:
#0 (bo najwazniejsze!) Kasia mi dala 1/4 szalika (bo 3/4 na gwiazdke jest)
#1 Dostalem od babci plecak. (a to o tyle wazne, ze chciala mi ona najpierw kupic dres ortalionowy :D (a plecak sam w sobie jest zajebisty))
#2 Od brata dostalem Tkacza Iluzji (zajebista ksiazka, ale o tym pozniej)
#3 Od drugiej babci dostalem dwie pary grubych cieplych skarpet co w taka pogode jest barzdo przydatne ;)
Druga czesc imprezy byla calkiem przyjemna. Najpierw pstrykalem zdjecia brata aparatem (woooooow, fajny jest) potem to nie wiem co robilem, ale ogolnie obzarlem sie ciastami. No a potem przyszedl Pawel z Kasia, a ze oni zajebisci sa, to od razu sie weselej zrobilo. Od nich z reszta tez fajny prezent dostalem: Nowe przygody Mikolajka.
Hmm... zastanawiam sie, czy nie za duzo pierdol pisze, no ale whatever.
No a teraz prejde do... hmm. znowu mi cos nowego przyszlo do glowy.
Noc
Ogolnie, to w nocy z bratem glupawy dostalismy, najpiew sie brechtalismy, a potem ja gadalem rpzez 30 minut, co chyba uspilo brata... a ja dalej mialem problemy z zasnieciem.
Dzien
Dzien jak co dzien, pozatym, ze sie krylem w pizzyhut z kanapka, jakbym nie mogl jej po prostu wyjac i zjesc?!?!?! No i oczywiscie pozatym, ze popoludnie spedzilem z Kasia i jej Mama na zakupach swiatecznych!!! Nawet nie wiedzialem ze lubie takie zakupy :) Ale bylo fajnie, bo one ogolnie fajne sa!
...
No a teraz do sedna. Bo to jest to co chcialem napisac od poczatku. Ksiazka, ktora od brata dostalem jest naprawde wyczesana. Od jakiegos czasu(koniec wakacji, kiedy to nowego Harrego przeczytalem) nie wiedzialem za jaka ksiazke sie wziasc. Az tu bec i taka niespodziewanka ze od brata Bialolecka dostalem! I w koncu znowu polubilem jazde autobusami! (dzisiaj prawie za daleko pojechalem, bo sie zagapilem). Tylko jest pewien problem. Sa dwa dziwne momenty: pierwszy, to jak zaczynam czytac. Wtedy sie wkrecam, wyobrazam sobie to wszystko, nastepuje totalne odlaczenie i wejscie do innego swiata. Ten drugi jest juz gorszy, bo to jest taki powrot do rzeczywistosci, nagle pstryk, i juz nie siedze sobie obok smoka, tylko jakiejs starej brzydkiej kobiety (chociaz moze rozmiarowo podobne)... Brrr. Nielubie tego. No dobra. na dzisiaj starczy, bo juz sie pogubilem w tym co pisalem, i boje sie, ze zaraz sie gorzej zrobi z tym co tu pisze :)

PS: W kazdym kawalku notki, gdzie jest napisane "(...)od brata(...)" i chodzi o ksaizke, powinno byc jeszcze ze "i od Karoliny(...)", ale jakos mi sie zapomnialo...


Logged on: 2005.11.21 23:24:31
Po co mi NLog??
W koncu pada snieg!! I to bez deszczu! No ale to nie na temat.

Zakladajac tego (b/n)loga watpilem w to, ze bedzie on jakos dlugo istnial. Dzisiaj jednak doszedlem do wniosku, ze chce go miec... :) Dlaczego?

Otoz nienawidze momentow, w ktorych ludzie mnie nie doceniaja. Nie chodzi mi tutaj o to, ze ja uwazam ze jestem lepszy, a oni maja inne zdanie na ten temat, bo wlasciwie to jest odwrotnie. no ale od poczatku :)

Zawsze mi sie wydawalo, ze jestem chociaz troche inteligentny, a jak w to watpilem, to czesto ktos mimowolnie mi powiedzial, ze jest to prawda :) Nigdy nie lubilem dzielic sie swoim zdaniem z innymi i teraz wiem, ze byl to blad, poniewaz tak mi to weszlo w nawyk, ze zaczalem sie bac mowic co mysle, a jak ktos tego odemnie wymaga, to sie stresuje, w mojej glowie robi sie jeden wielki metnik, a zdanie, ktore z siebie wykrztuszam to ciag skrotow myslowych! Czasami sobie daje z tym rade, i jak na przyklad chodzilem na fizyke, to koles mnie tak wkurzyl mowiac ze nie mam szans sie na PW dostac, ze stwierdzilem ze od nastepnych zajec mowie mu o wszystkim co mi do glowy przyjdzie... i zadzialalo :) No ale to co innego, niz rozmowa z Kasi Mama, albo kims innym, przed kim sie zblaznic totalnie nie chce... bo wtedy mi nie wychodzi.

I tak wlasnie jadac dzisiaj autobusem stwierdzilem, ze brat mial calkowita racje mowiac, ze (b/n)log to niezla opcja na nauke mowienia i wyrazania swoich mysli gdzies indziej niz we wlasnej glowie...

Zeby kiedys nie pluc sobie w brode, ze sie czegos waznego nie powiedzialo przez stres albo ze strachu...




Logged on: 2005.11.16 20:56:19
I'm not okay
I'm not oookaay!!
Well, I'm not okay!!
I'm not o-fuckin'-kay!

A ten dzien byl taki piekny... :/
Rano uczelnia, caly jeden wyklad, pozniej z Kasia i Anka na zakupy i obiadek, potem do domu, ale na szczescie nie mojego. Bylo naprawde suuuper!! Cisza, spokoj, zero problemow (no ew. to ze Kasia sie zle czula)...
A pozniej co? Powrot do domu. Ojciec konczy remont, do wszystkiego sie wtraca, wszystkiego sie czepia, wkurwia sie o byleco... Matka wpadla: "Zmien spodnie, bo masz mokre" "nie chce mi sie", "posciel lozko" "niedlugo ide spac nie mam czasu", "to chociaz sprzatnij ubrania"... KUUURWA! Co to ma byc?
A jutro kolos...


Logged on: 2005.11.15 22:55:13
Po wczorajszej nocnej rozmowie z bratem, stwierdzilem, ze jednak zaloze sobie bloga. Pstryk! i oto jest...



Linki:
krwck.nlog