breaking_good // odwiedzony 30320 razy // [nlog/Prozac/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (151 sztuk)
00:13 / 28.09.2017
link
komentarz (0)
Drogi pamiętniczku, moj mur sie sypie, blokady puszczają, nie wiem, czy jestem w stanie dalej wypierać ten temat. Po tym, co mi sie snilo, nie wiem, jak rozmawiac z rodzicami. Nie wiem, kto zrobil mi krzywdę, pewnie jemu w dziecinstwie ktos też zrobil krzywde, itd. Racjonalnie jestem w stanie zaakceptowac, wybaczyc, nie chce grzebać w przeszlosci, tylko skupic sie na tu i teraz, ale cos w głębi mi nie pozwala odpuscic tej sprawy. Te koszmary mnie wykańczają, czuje chroniczne zmeczenie i niewyspanie.
Jestem w szoku od tygodnia, a po dzisiejszej wizycie u psychiatry, jej wyraz twarzy, gdy mowila o tym, utkwił mi w pamieci. Zaczynam dopuszczac to do siebie i czuję, ze musze z kims porozmawiać. Ale to kosztuje:(
Mam teraz tyle do ogarnięcia, a jestem beznadziejna. Przerastają mnie zakupy w sklepie, zapominam czegos ciagle, jak ogarniam jedno, napietrza sie drugie, trzecie i dziesiąte.. Staram sie budowac na nowo, wreszcie po dwoch latach poczulam cos, chec dzialania, robie kroki w jakas strone, ale znajac mnie, pewnie to zle decyzje, zly kierunek, takie watpliwosci mnie nachodzą, trace te niewielka czesc pewnosci siebie, ktora nie wiem jakim cudem w ogole sie wylegla. Moze powinnam zamknac sie na zawsze w jakims milym oddziale, nie robic krzywdy już nikomu, nie rozczarowywać siebie i innych, nie walczyc. Znow miewam takie mysli, ale zawsze wiem, ze to niemozliwe, poki moj ukochany kot żyje. Czasami mysle, ze gdyby nie on, to juz by mnie tu nie bylo. Tylko on mnie potrzebuje i lepiej mu ze mna, niz beze mnie. Z reszta jest na odwrot. Nie dziwie sie..