20:31 / 03.11.2003 link komentarz (0) | piatek --> halloween:,0) wiec kierunek melanz kierunek zabawa! kabinowanie jakiegos sfreakowanego stroju i na impreze:,0) jak w wiekszosc weekendow clubbing... kirunek sb... wchodzimy usmiechniete twarze witaja sie z nami... mijamy czarownice panow w garnitorkach i okularkach mumie dynie... miazga:,0) wchodzimy na backstage kolejni ludzie w ciekawych stronach zostawiamy odzienie wierzchnie i na parkiet:,0) uwalniamy z siebie duza dawke pozytywnej energi przy rytmach drum'n'bass'u !! impreza jedna z lepszych wyjatkowo przyjemna atmosfera na parkiecie jak i w kantorku:,0) motywy ktore dlugo jeszcze bedziemy wspominac...
a po imprezie standardowo after zlozenie spzetu pakowanie sie do taksowki przejechanie kilkunastu przecznic wylozenie sprzetu spowrotem rozkladanie i podlaczanie gramofonow ,podlaczanie stroboskopow i ultrafioletu:,0) zaczyna sie kolejna impreza... jednak bardziej juz o charakterze chilloutowym:,0) generalnie wszystko pro zbieram juz energie na kolejny weekend zeby mogla sie uwolnic i z ogromna sila pozarazac wszystkich:,0)
a dzis poniedzialek... poniedzialek jak poniedzialek nudny szary dlugi ogolnie do dupy... nie lubie poniedzialkow!!
ide sie schowac do ciemnie... moze jakies ciekawe foty wywolam:,0)
|
13:06 / 26.10.2003 link komentarz (1) | wstalam. wypedzilam z siebie obrzydliwa chorobe. powracam do swiata zywych. wreszcie po dwoch tygodniach.
w piatek w akcie desperacji scielam wlosy... stanelam przed lustrem i obcinalam pasmo po pasmie... znow mam krotka poczochrana czuprynke... fryzurke mowiaca wlasnie wstalam z luzka... zalozylam ciepla szara bluze... znowu mam dlua i smukla szyje... wypilam pierwsza od 2 tygodni kawe i patrzylam sie oczkami malej dziewczynki w okno.
sciagnelam z polki ksiazke. bedac chora nie moglam jej czytac:( niestety spalam prawie calymi dniami i czytanie nei wchodzilo w gre. z blyskiem w oku zabralam sie za lektore sledzac dzielnie kolejne losy ciri i wiedzmina geralta. ucieklam do swiata fantazji.
"niektore rzeczy sa bezcenne" poweidzial mi kapselek od tymbarka.
|
13:46 / 16.10.2003 link komentarz (1) | od prawie tygodnia leze przykuta do luzka otumaniona antybiotykami.
tak bym chicla juz wstac pojsc gdzies zobaczyc jakis ludzi a nie tylko gapie sie bezczynnie w sufit.
obiektyw aparatu zerka na mnie z polki blagajaco. a ja niestety nie moge chwycic za niego i wybiec z domu w poszukiwaniu ciekawych widokow.
i tak do niedzieli bede tkwila w tym wiezieniu. plus przestudjuje wszystkie magazyny psychologiczne w przerwach kiedy nie spie. dobre i to birac pod uwage ze zazwyczaj nauka nie pozwala mi sie tym zajac.
czas na sen... antybiotyki zamulaja... |
15:31 / 13.10.2003 link komentarz (0) | polska zlota jesien...tysiace odcieni czerwieni... liscie mieniace sie w promieniach slonca... idealny pejzarz do robienia zdjec... wiec chwytam aparat i ide uwieczniac tegoroczna jesien na kliszy... |
17:05 / 08.10.2003 link komentarz (1) | jesien...
zimno...
wilgoc...
mrozny wiatr...
zapach mokrych lisci...
brrrrr
zaslaniam okna zapalam swieczki i wskakuje pod moj rozowy kocyk. w glosnikach dido to idealna atmosfera do czytania fantastyki. nie ma mnie dla nikogo. wynurze sie na wiosne. |
21:20 / 07.10.2003 link komentarz (3) | wrocilam ze spaceru...
krazylam miedzy blokami gapiac sie na swiatelka migoczace w oknach... szlam otulona czernia wdychalam zimne powietrze... krople deszczu splywaly mi po twarzy... mysli moje krazyly wokol ostatnich wydarzen... probowalam zrobic swoj bilans emocjonalny...wyszlam na 0... nie umiem jakos znalesc zaduzo pozytywow a raczej wogole nie umiem ich znalezc... doszlam jedynie do wniosku ze moja ostatnia zyciowa postawa brzmi "cokolwiek" stalam sie obojetna... na ludzi nie zwracam wiekszej uwagi... stalam sie bardzo cyniczna... ucieklam od tego calego swinstwa... i lepiej mi z tym... zajelam sie soba i dazeniem do celu ktory sobie obralam... i co dla mnie dziwne poswiecam duzo czasu nauce... ostatnia moja mysla bylo stweirdzenie ze moj rozwoj emocjonalny przebiega zupelnie innym kierunku niz przecietnego nastolatka... czyzby to byl pewnego rodzaju bunt?? sama tego nie potrafie poweidziec nie umiem byc na tyle obiektywna wobec swojej osoby... a moze to poprostu egoizm?? tego tez nie jestem w stanie stwierdzic...
zakaczylam moje bzdurne rozwarzania podnioslam glowe i patrzylam sie w niebo... deszcz wpadal mi do oczu... przemoklam cala i przemarzlam... wrocilam do domu... zamknelam sie w swojej twierdzy... otulilam sie kocem zapalilam kadzidelko... mmmmmm zapach sandalowy odplywam....
czy powinnam bac sie swoich mysli??
a moze tylko wydaje mi sie ze jestem inna a tak naprawde kazdy tak ma??
|
22:26 / 06.10.2003 link komentarz (1) | patrze w lustro... spoglada na mnie twarz od 18 lat ta sama a jednak wydaje mi sie byc obca... na niej usmiech --> przybrana maska codziennosci... pod nia twarz rozdartej wewnetrzenie mlodej dziewczyny bladzacej po labiryntach swojej duszy... spogladam znowu w lustro usmiecham sie wychodze ze swojej twierdzy... mistrzyni kamuflarzu... ktora z postaci wlasciwie jestem??
wchodze do ciemni. tam setki zdjec porozwieszanych na sznurkach. tysiace twarzy spogladajacych na mnie uwiecznionych na papierze. milony wspomnien zwiazane z kazdym zdjeciem z osobna. kazde cos soba przekazuje ludzie na nich zdaja sie byc wieczni. wyciagam z aparatu kolejna klisze zaczynam wywolywac zdjecia. kolejne wspomnienia zostaja uwiecznione na papierze. ogladajac te zdjecia czuje jakby cale dotychczasowe zycie ludzi ktorzy na nich sa zostalo na nich zawarte. zupelnie jakby zdjecia zabieraly ludzia dusze... moze to mnei wnich tak fascynuje.
ogladam swiat zza obiektywu czuje sie tam bezpieczna. jakbym zostala wylaczona z systemu. jakbym byla tylko obserwatorem nie uczestniczacym w zyciu szarej masy. odpowiada mi ta pozycja. ale czy to do konca normalne??
rozwazania mlodego schizofrenika...
|
20:25 / 06.10.2003 link komentarz (0) | po co?? mysle ze dla checy. a moze z nudow?? nie to raczej ucieczka. przed czym?? przed sama soba. odkrywanie mojego 2 ja. prawdziwe oblicze mojego zycia...
moj swiat |