Jak tak się siedzi i nie można mieć pewności,że wszystko poszło w cholerę, do tego bardzo,bardzo się nie chce,żeby poszło, a każdy uciekający dzień do tego właśnie prowadzi, to powinno się niezwłocznie jebnąć w głowę i zacząć coś robić. cokolwiek.
ale najlepiej drastycznie.
tylko wyjaśnić. może nawet kilka zdań. jakby się uprzeć to nawet jedno. a nie się użalać.
ale jest pewien problem. bo materiał oporny i nie można się zabrać.odwagi trzeba,bo robić z siebie kretynkę to niebardzo.
ale ja sobie poradzę.
tylko nie dzisiaj.
2006.09.15 15:39:37 ** komentarz (0)
Rozmowa.zawsze
'od szczerości się zaczyna...'
myśl co chcesz.
nie zaczęło się.i nie zacznie.przeczucie wie,co mówi.
zresztą...to przecież jasne.zupełnie zupełnie jasne.
to wszystko jest takie z braku laku.i nie zaprzeczaj.
nie uwierzyłabym.
2006.05.02 10:31:27 ** komentarz (0)
Widać jak zależy.
Zajebiście wszystko w praniu wyszło.zajebiście.
'Bo ona jest oparciem'
sratatata.i dobrze wiesz,jak uwielbiam,kiedy o niej wspominasz.krew mnie zalewa.dobrze wiesz.
ale mimo wszystko,jak na złość.
i gadaj z dupą.
ale przecież to kobiety są niezdecydowane.
'co nie idzie do przodu cofa się'
powoli spisuję na straty.
nie mam pojęcia czy dobrze,ale czas nabrać dystansu do sprawy,bo może człowieka szlag trafic.
dziecko:(
2006.04.30 23:49:36 ** komentarz (0)
Paniczny strach przed drugą pozycją.
To...to przecież tak długo.Tego się nie zapomina.
Nigdy,przenigdy.I ty wiesz.Jeszcze lepiej.
Nie potrafię znieść tej myśli.
Leniwa niedziela nie sprzyja.
Myślenie nie sprzyja.
Nie dla mnie.
Ratuj.Nie daj wyboru.
"i niech zrobi to,co już dawno zrobić powinien"
Zrób.Nie daj wyboru.
Co jeśli podkulę ogon i ucieknę?
Goń.Zawsze.
2006.04.10 00:16:08 ** komentarz (0)
Lenistwo, lenistwo.
Załatwcie basen gdzieś blisko. Jeśli nie basen, to ładną pogodę. Jezioro załatwię sama. Od biedy morze, ale wtedy trzeba jeszcze załatwić wiatr, bo może być szkodliwy.
Chcę taflę wody i pływać do utraty tchu. Chcę. Już.
Wtedy wcale nie ruszy mnie to, że wszyscy wyjechali. Nie chcę się nudzić. Jestem za młoda, żeby umierać ;) hilfe!
2005.08.06 23:57:45 ** komentarz (0)
W sumie to cały czas się oszukuję. Że się odchudzam, że jestem twarda i nic mnie nie rusza, że Cię nie usprawiedliwiam, że mogę nie palić i nie będzie mi z tym cięzko, że w szkole dałam z siebie wszystko, że niczego mi nie brakuje, że jeszcze nie wszystko stracone, że mam wyśmienity humor i nic mi go nie zepsuje. Gówno prawda.
Jak zawsze to samo. Ze mną musi być coś nie tak.
2005.06.12 14:18:48 ** komentarz (2)
Wszystko, co tylko możliwe, wali mi się na głowę. Latam, zbieram, staram się jak mogę. Nie wychodzi. Zrąbałam 4 przedmioty, bo nie mogłam się skupić. To przez Ciebie, wiesz?
Jak nie wiesz to trudno. Kiedyś się poskarżę. Tymczasem sobie daruję. Nie powiem przecież, że nie mogę żyć kiedy się nie odzywasz.
Bo nie mogę. Serio :*
:(
2005.06.08 17:24:35 ** komentarz (3)
No dobra. Drugą noc nie śpię. Ale wschód słońca mam piękny. Nie pogadasz :)
2005.05.15 04:30:28 ** komentarz (1)
Nie nastrajaj się optymistycznie, babo.
Pewnie znów dostaniesz od życia po głowie, jak Maldini od Hesselinka, ale nic. On się podniósł, to ty też możesz.
Pis.
2005.05.04 23:57:05 ** komentarz (0)
Wkurw mną miota niepojęty, kiedy okazuje się, że słowa kogoś, kto miał być przecież zawsze i wszędzie możesz na mnie liczyć okazują się tylko i wyłącznie chuja warte.
Żal dupę ściska niemiłosiernie. Nie umiem o tym mówić spokojnie. Nie umiem. Palnij mnie w głowę, bo się nie pozbieram.
Wybacz wulgaryzm na wulgaryźmie. Rozsadziło mi środeczek.
2005.05.02 22:25:40 ** komentarz (4)
Jakby to ująć... impreza wypadła prze: -cudnie, -śmiesznie, -ekstremalnie, -nieprzewidywalnie i takie tam :) Ogólnie mówiąc: prześwietnie ;) Taki sobie pozytywny aspekt życia w jego ogólnej zjebalności(c).
Sprytny myk, spiłam zawodników druzyny przeciwnej, powiedziałam, że nie pojadę do domu, jeśli obiecają, że się będą ze mną bawić do rana i ogólnie to nie wiem jak to zrobili, że trafiali w piłkę. Mało brakowało a naszym ciotom udałoby się wygrać. Taką im okazję stworzyłam, a oni i tak nie dali rady. Ciołki z powołania, a jak :F
Drugi dzień boli mnie brzuch, kolejny raz obiecuję sobie, że oczywiście: nigdy więcej. Obiecanki cacanki a głupiego dalej boli :P
2005.05.01 22:54:41 ** komentarz (0)
Nie lubię, kiedy wszystkie fajne rzeczy zbiegają się w jednym czasie i muszę wybierać.
2005.04.29 15:54:51 ** komentarz (2)
- Ten chłopak nicz nie robi.
- Jest bezużyteczny-dodał mysz.
- Jest zakochany-wyjaśnił Gaspode, Cudowny Pies.-To trudna sprawa.
- Tak... Wiem, jak to jeszt-wyznał kot ze współczuciem.-Ludzie rzuczają w ciebie butami i różnymi rzeczami.
- Butami?-zdziwił się mysz
- We mnie żawsze rzuczali, kiedy byłem żakochany.
- U ludzi jest inaczej-powiedział niezbyt pewnym tonem Gaspode, Cudowny Pies.-Nie rzucają w ciefie butami ani nie leją wody. Chodzi raczej o kwiaty, kłótnie i różne takie.
Zwierzęta spojrzały na siebie ponuro.
- Przyglądałem się im-oświadczył Pip[mysz].-Ona uważa go za idiotę.
- Tak właśnie z nimi jest-dodał Gaspode.-Nazywają to romansem.
Kot wzruszył ramionami.
- Wolę już buty. Ż butem wiesz, na czym stoisz.
["Ruchome obrazki" Terry Pratchett]
Uwielbiam tego gościa za absurdalne, ale cholernie trafne wnioski ;)
Dziś to, Jill Scott w tle i całkiem już standardowo - rozgrzewająca, owocowa herbata z cynamonem. Zima przecież ma jeszcze wrócić. Izoluję się. Leczę katar i stosunek do innych.
2005.04.22 22:18:01 ** komentarz (2)
Ja zawsze wiedziałam, że ryczę bez powodu, ale cholera jasna - teraz to już przekraczam wszelkie granice.
Niedługo ktoś powie mi cześć, a ja się popłaczę.
Ech ;)
2005.04.20 21:17:59 ** komentarz (2)
Wrobili mnie w przełaje na kilometr, no bo oczywiście. Tłumacz młotom, że przeziębienie, że kolano jeszcze nie do końca wyleczone, że kręgosłup chory i katusze nieziemskie będę przeżywać przez trzy dni, że zwyczajnie nie. Że się nie nadaję!
To się honorem wykręcą, że niby jak, że tak nie można. Ambicja w ruch, bo jakże inaczej.
To mnie rozwaliło, przygniotło, zmiażdżyło, rozplaszczyło, wcisnęło w ziemię. Trzecie miejsce jest, a Ty sobie teraz zdychaj, człowieku. Aboco. Jeszcze bezczelnie zapytają 'czy aby wszystko wporządku'. [!] Tydzień w domu, następny - nadrabianie zaległości. Kogo to obchodzi. Później i tak pół klasy będzie miało celujące, bo kochany wychowawca i w ogóle no jakże mógłbym inaczej. A później się oczywiście dziwią, że nie chcę, że się wykręcam. Ano wykręcam. I będę. W nosie ich mam.
Do tego W. wkleja mi jakieś moralizatorskie gierki, wychodzi na to, że jestem zimna i bez serca, ale oczywiście tak tylko wspominam, ależ przypadkiem nie bierz tego do siebie. Kurwa 'nie bierz tego do siebie', a powtarza w kółko. Tak, jestem okrutna, nie mam serca. Jak chce tak umieć, to niech idzie na szkolenie do P. A najlepiej to niech idzie w cholerę!
Męęęczy mnie to!
2005.04.18 23:33:26 ** komentarz (0)
Wielowątkowo będzie, bo absencja ponad przeciętną:
*mistrzostwo w pływaniu dla szkoły - jesteś dla mnie wielką niespodzianką, E. {uśmiech}. Dla siebie też ;)
*opuszczone półfinały w siatkówkę - na rzecz owego pływania. Ze mną, czy bez - bez różnicy, bo tak czy siak prawdopodobieństwo wygranej było niewielkie. Max punktów jest i to się liczy.
*jeden dzień kręcenia filmu, na który mieliśmy oczywiście ponad miesiąc, ale wszyscy zapomnieli. Dwoiliśmy się i troiliśmy, żeby jakoś to było. Jestem z nas dumna, bo wyszedł całkiem dobry. Trzy osoby też mogą coś zdziałać ;)
*cały tydzień w biegu, bo to trzeba załatwić i to i jeszcze to. Jeszcze ta cholerna nauka.
*bal sportowca-elegancja(ekhm;]), sztuczne ognie, pełna serdeczność, szybkie spacery nad rzekę, bo przecież kogo wyciągnąć na papierosa, jak nie E.. Do tego ochroniarze, włoscizgłowyniespadnie, bo przecież P. tak powiedział i na rękach mnie nosili, bo P. tak powiedział. Jakby nie wiedzieli, że P. mówi różne rzeczy. Już wcale nie chcę wiedzieć, co ma do powiedzenia. Finisz nienajlepszy, bo niestety jasnowidz ze mnie kiepski, ale nie dałam się temu, bo... bo nie i już. Mało istotne po prostu.
*nocka u M. Plotki, ploteczki. Cztery godziny snu i oczywiście uciekające autobusy. Powinnam się przyzwyczaić.
*dzień otwarty w szkole - Ciocia Krysia się trudzi, żeby poziom pokazać, noboprzeecież, a tu się na wodę mineralną rzucają, bo impreza była i rozumiesz i oczy podkrążone, rozumiesz. Nie tylko lernen lernen, impreza musi być. Rozumiesz.
*urodziny A., na które zaspałam, będąc w domu na dłużej niż kilka minut po 40 godzinach, ale szybki prysznic i jestem. Okazało się kto jest cieć, a kto się bawi. Szybkie zawinięcie do domu i 12. godzin odsypiania całego tygodnia. mJJodzio ;)
Kara za mokrą głowę po basenie i krótki rękaw po treningach i sukienkę bez ramiączek nad rzeką i się tej chemii dziś za cholerę nie nauczę. I fervex smakuje ścierwiasto, fuj.
2005.04.17 17:25:49 ** komentarz (2)
Słów brak na złośliwość losu i ludzką nieudolność.
2005.04.12 21:47:37 ** komentarz (0)
Jesteś zwykłą świnią, P. I wsadź sobie w tyłek te gadki, naprawdę nie mogę tego słuchać. NIE-MO-GĘ. Zwyczajnie miałabym ochotę napluć ci w twarz.
Za ten cały rok to i tak za mało!
2005.04.04 21:57:44 ** komentarz (1)
Żadne słowo nie jest odpowiednie w tej chwili.
Żadne wydarzenie nie przeszkodzi piętnastoletnim, wypudrowanym bijaczys pójść na balety, no bo przecież, co tam wielki człowiek, kiedy gra muzyka! Może po prostu mózgi zadziałały im nie w tę stronę i nie pomyślały o tym, nawet jeśli nie ze względu na własne odczucia - zwyczajnie nie wypada!
Spódnice, których nie ma, szpilki, w których łamią sobie nogi. Co tam wielki człowiek, kiedy jest sobota!
Obie ja mówią, że szkoda słów. W ogóle nie mogły na to patrzeć.
"Wyrwę jej włosy. Taka jest durna, że się nie powstrzymam"
"Szkoda zachodu. Tylko jej powietrze z głowy zejdzie"
Wybacz.
Milczenie będzie odpowiednie.
Dla Niego życie przecież dopiero się zaczyna. Jeden człowiek, a tyle dobra. Właśnie dlatego ten kolec w sercu.
2005.04.02 23:31:55 ** komentarz (0)
Niech błogosławiona wena spłynie na mózg mój jutro w godzinach 15-16 albowiem jedynie Ci radości doznają, którzy u Zdzicha piątki dostająą!
;)
Wiem, że nic nie wiem i wiem jeszcze, że stosunek olewczy mam, albowiem jedynie Ci radości doznają, co się zamęczyć nie dają.
;)
Przechwycone do zachwytu - Lauryn Hill-To Zion plus Guru-{wpisztytułjakichcesz,wszystkielubiewsumie}, ale chwilowo Jazzmatazz vol.2.
Pjona, Zdzichu, jeden-zero dla matmy.
;)
2005.03.31 21:16:31 ** komentarz (1)
|
|
|