gotoxy::|[NLOG|main]| |
2002.04.30 02:19:14 |
link | komentarz (0) |
00:04 2002-04-30 Troche dziwnie. Piotr mi w piatek powiedzial, ze wygladam super. Bylam ubrana najzwyczajniej w swiecie, w szara bluzke a na to zwykla czarna koszulka z krotkim rekawem. Ja nie wiem, co mu odbilo. A. I jestem 100 zl w plecy - tak to jest, jak sie zapomni wpisac numer na znaczku autobusowym. niedobrze.. |
2002.04.30 02:17:51 |
link | komentarz (0) |
23:59 2002-04-24 A Forest. |
2002.04.30 02:16:25 |
link | komentarz (0) |
23:50 2002-04-24 W szkole - nic. W domu: sen. Czyli po staremu. Wlasciwie. |
2002.04.24 01:12:32 |
link | komentarz (0) |
20:45 2002-04-23 Wierzba dzisiaj koszmarnie nawrzeszczala na Mille - za pisanie olowkiem. Stres. Sama pisze czesto olowkiem, zawsze moge wymazac ewentualne bledy, w koncu kiedys, gdy dlugopisy byly przywilejem nielicznych wszyscy pisali olowkami... Ale od czasu, gdy dostalam 2 z pracy klasowej bo zadania pisane olowkiem zostaly nie sprawdzone zakodowalam sobie, ze Wierzba ma manie... Mam nadzieje, ze Milla sie nie przejmuje... To takie okropne uczucie, kiedy ktos na Ciebie krzyczy, niezaleznie od tego, czy sprawiedliwie, czy nie, sam fakt, ze uwaza, ze nie podolales... |
2002.04.24 01:10:42 |
link | komentarz (0) |
20:36 2002-04-23 Dzis tlumaczylam zawilosci hytymla mojej kochanej klasie. Ech: - Dlaczego nie widac tego, co napisalam? - Bo masz bgcolor i textcolor na bialo. - Eeee? No i tak to mniej wiecej wygladalo... jeszcze cztery takie pasjonujace godziny. Zwymiotuje. |
2002.04.24 01:05:43 |
link | komentarz (0) |
00:54 2002-04-22 A A., moj kochany, ciamajdowaty tatulek dzisiaj, podczas gotowania spaghetti na obiad skaleczyl sie. Nawet nic w tym dziwnego, ostatecznie miliony ludzi sie codzien przypadkiem kaleczy przy wykonywaniu rozmaitych prac domowych, ale A. sie zranil MAKARONEM. To tak jakby sobie zrobic krzywde gotowana marchewka albo wybic oko rosolem. |
2002.04.24 01:01:52 |
link | komentarz (0) |
00:42 2002-04-22 Wrong Number (the cure,0) lime green lime green lime green and tangerine are the sickly sweet colours of the snakes i'm seeing lime green lime green and tangerine are the sickly sweet colours of the devil in my dreams lime green lime green lime green and tangerine are the sickly sweet colours of the snakes i'm seeing lime green lime green and tangerine are the sickly sweet colours of the devil in my dreams it gets to friday and i give you a call "you know i'm getting kind of worried no she doesn't seem herself at all... lime greenand a sickly kind of orange iowe never seen her like this before'' i had the best laid plans this side of america started out in a church and finished with angelica red and blue soul with a snow white smile "can you dig it?" i had the best laid plans this side of america started out in a church and finished with angelica and now i dig it in the dirt and i'm down here for a while... you've got to make up your mind and make it soon is there room in your life for one more trip to the moon? burn red burn red burn red burn red and gold are the deep dark colours of the snakes i hold burn red burn red burn red and gold are the deep dark colours of the devil at home ``she pulls me down just as i'm trying to hide grabs me by the hair and drags me outside and starts digging in the dirt... for a not so early bird it's the only way for her to get the worm... "i had the best laid plans this side of america started out in a church and finished with angelica" red and blue soul with a snow white smile "can you dig it?" i had the best laid plans this side of america started out in a church and finished with angelica and now i dig it in the dirt and i'll down here for a while... "Hello? Hello? Are you still here?" ... AND MUCH TOO LATE... "... SORRY... WRONG NUMBER... " |
2002.04.24 00:56:57 |
link | komentarz (0) |
00:40 2002-04-22 Ogladalam "Wszystko o mojej matce'. Nie wiem, co napisac. Ze mnie poruszyl? Ze plakalam? Tak. Ze byl piekny? |
2002.04.21 18:02:56 |
link | komentarz (0) |
22:53 2002-04-20 Dzis spedzilam pasjonujace 3 godziny z kompem Milli - format twardegoi dysku i instalowanie windy... A i tak dzwiek nie dziala, w ogole jej karty dzwiekowej nie widzi. Ale nic to, moze sie jakos poradzi. I bylam z Psem w lesie na spacerze, dosc duze kolo zrobilismy - calkiem lubie wlasnie takie chodzenie donikad, kiedy wszystko wokol jest zielone i pachnace wiosna... I kaczka byla, przesliczna, z krawatem zielonym. |
2002.04.21 18:01:45 |
link | komentarz (0) |
23:39 2002-04-19 Sennosc wlewa mi sie do gardla... Tak bardzo chce spac... jednak kiedy sie klade, to kilka godzin patrze sie w sufit. Sen nie przychodzi, nie wpelza pod powieki... Jestem taka spiaca... |
2002.04.21 17:57:12 |
link | komentarz (0) |
22:22 2002-04-19 Sprawdzian z bioli poszedl srednio - nie mam pojecia jaka to mejoza postjakastam, zrobilam blad w karpiosporach i mam nadzieje, ze to wszystko... Ale pocieszam sie, ze nie bedzie moze tak zle, bo reszcie klasy poszlo gorzej. Wiem, zlosliwe. Po lekcjach piec godzin w pracowni - glodna jak cholera, caly dzien na jednym grejfrucie... Ale sobie za to na ircu za wszystkie czasy posiedzialam. Teraz tylko czekam na te obiecane stale lacze, jak mnie ten redguy jeszcze raz bedzie zwodzil to go chyba kopne. |
2002.04.19 09:07:23 |
link | komentarz (0) |
23:50 2002-04-18 Jutro wielki sprawdzian z biologii, a ja dopiero przepisalam lekcje. Nie wiem, jak to zrobie, chyba dzis zrezygnuje w ogole ze spania. Juz sie powoli przyzwyczajam, ze wygladam jak takie scierwo. Prawie w ogole nie spie. Ja nie wiem, jak niektorzy moga sobie uwazac, ze jakos wygladam. I sie ze mna na ulicy pokazac. Ech tam. I stanie na rekach dzis zaliczylam na trzy. Mam uczucie jakiejs blokady psychicznej we wnetrzu mojej czaszki. Jak tylko chce stanac na rekach to glowa wypelnia mi sie obrazami jak to uginaja mi sie rece i tylek spada na twarz wskutek czego lamie mi sie kregoslup i do konca zycia jezdze na lozku inwalidzkim w postaci pozwijanego klebka konczyn i kadlubka. Ale wymyk-odmyk ze staniem na rekach moze mi lepiej pojdzie, jak mam oparcie dla zadka to juz sie mniej boje, cale szczescie. Ide, bo mnie protonefridia i morule wzywaja (tzn. mam ten test z ukladow: wydalniczego i rozrodczego,0). A wy to pewnie nie wiecie nawet co to oogeneza i bruzdkowanie albo cykl ornitynowy. |
2002.04.17 08:28:48 |
link | komentarz (0) |
06:13 2002-04-17 Z wirtualnej dostalam 4 mimo, ze jakos za bardzo nie dzialala tak jak powinna - czuje sie zaszokowana... A jeszcze ze spraw przyziemnych: zaraz wychodze do szkoly na trzy miliardy sprawdzianow, na ktore prawie nic nie umiem, wiec nie moge sie rozpisac. |
2002.04.17 08:26:54 |
link | komentarz (0) |
20:14 2002-04-15 Menu na dzis: 3 grapefruity, 1 cala czekolada z bakaliami, zupa pieczarkowa: niewiele, pol paczki chrupkow pomidorowych, dwie pajdy chleba z nutella -- stanowczo zbyt duzo slodyczy. Musze sie pilnowac, bo czekolada robi zle na cere i tylek. No. I czy ktos mi powie, jak w piatek o 19.00 byc rownoczesnie na koncercie Myslovitz i drugim, w zupelnie innym punkcie miasta, Anny Marii Jopek? Chce byc na obydwu i nie mam pojecia jak to wykonac, no zawsze moge sie przepolowic i gorna czesc wyslac na jeden koncert, a dolna na drugi, tyle, ze pewnie zostaloby odebrane to na tym drugim za jakis afront... Ewentualnie moge sie przekroic wzdluz i robic za hotdoga... No fajnie. I na jutro mam napisac wirtualna klinike. Jakies pomysly, zeby mi ten glupi program przestal wyswietlac dziwaczne znaczki zamiast tego co wedlug mnie ma wyswietlac? |
2002.04.14 22:33:36 |
link | komentarz (0) |
20:06 2002-04-14 Lomek znow byl w gazecie -- jedzie do Glasgow na konkurs matematyczny. I oczywiscie znow wroci z medalem. Czasami chcialabym byc taka madra jak on. Ale.. on musi wybierac. Troche to ciezkie. I ta swiadomosc, ze wszyscy, absolutnie wszyscy sa glupsi, ze nie potrafilby wymyslec tego co Ty wiesz... To tez by bylo na pewno trudne. Bo przez ten swoj intelekt przeciez Lomek jest samotny, mimo ludzi naokolo niego, ludzi kochanych i sympatycznych, ale... Czy jakis z tych ludzi jest w stanie go zrozumiec? |
2002.04.14 22:32:58 |
link | komentarz (0) |
23:55 2002-04-13 Niech poczta UKF trwa wieki, prosze. I niech ktos dla mnie zamowi piosenke. Albo chociaz niech mi ktos napisze jak sie nazywa grupa, ktora zrobila taka fajna piosenke z chlopcem na plazy i z takimi czarodziejskimi kolorami i wiatrem... Takie francuskie to chyba. I mam wrazenie, ze jest gdzies tam Manu Chao. |
2002.04.14 22:31:52 |
link | komentarz (0) |
19:27 2002-04-13 Sznurek-ogorek zainstalowal winde millenium i teraz wysiadl dzwiek. Ja sie pytam: po cholere to przeinstalowales? Okazuje sie, ze mu "d2 wolno dzialalo". A teraz nie moge sluchac moich the cure... |
2002.04.14 22:30:40 |
link | komentarz (0) |
16:41 2002-04-13 A skejci chodza jak kurczaki, ich spodnie ciagna wilgoc jak gabka glebokomorska. Wyciagaja nogi jak tylko sie da, spaceruja po kraweznikach... Odlot. Ide tez. Tez bede chodzic z rozlozonymi dlonmi po kraweznikach, z ta cala swiezoscia na twarzy z rozwianymi wlosami. Z platkami wisni wirujacymi przed twarza, przyklejajacymi sie do plaszcza, butow i wlosow. Swiat jest dzis kwiatem wisni. |
2002.04.14 22:30:02 |
link | komentarz (0) |
16:29 2002-04-13 Spiewajcie i tanczcie, bo swiat jest cudownym i pieknym miejscem. Mowie to ja - jairaa, ktorej nikt nie kocha, a ktora mimo wszystko jest szczesliwa, ma usmiechnieta, rumiana buzie i wierzy w ludzi. Ktora nawet jak wydaje sie byc smutna i nie rozmawia z ludzmi jest w czelusciach swojej duszy radosna. |
2002.04.14 22:29:14 |
link | komentarz (0) |
16:18 2002-04-13 Dzis miasto wyglada jak Japonia -- zakwitly drzewa wisni i mierabelek. Rozsiewaja slodko-mdlacy zapach. Pada deszcz. Wlasciwie nie, nie deszcz. Lekka mgielka, krople o srednicy jednej dziesiatej milimetra osadzaja sie na rzesach, brwiach, wlosach, wnikaja w skore. Suszymy jablka na herbate -- zapach kryje sie w kazdym sprzecie, w stole, krzeslach, firanach... Powietrze zabielone tym deszczem -- a jednak przejrzyste. Zielona trawa podnosi sie, jej barwa kontrastuje z siwym niebem. Puchate golebie strosza piora. Wiosna. Wiosna najprawdziwsza. Kocham moje miasto, kocham moj dom. A ja jestem w tym wszystkim i czuje ze kocham ten swiat, coraz bardziej go kocham. I niech ten sliczny jakby-angielski chlopak na starodawnym, pomaranczowym rowerze jeszcze raz sie do mnie usmiechnie jak bede szla z Psem na spacer, prosze. W koncu jest wiosna. |