09:04 / 21.03.2012 link komentarz (0) | Wkurwia mnie ta cała sytuacja. Nic konkretnego ale wszystko prawie oprócz najwazniejszego. Ale nie ma komfortu myslenia. Widzę, że wszędzie ejdnak ten sam problem. Na chwilę zapoimanm o swoim miesjcu, a potem patrze że wciąż jednak biegnę za jakis pradem. Gówno i tyle. Mam ochotę wypisać się z tych wszystkich sarkazmów, żarcików i bzdur. Tak, nastawić policzek kurwa miłosierny samarytanin. Ta praca jest juz do wyrzygania ogólnie, jej sens jest mocno watpliwy.
Wszelka twórczośc to jednak mój własny problem i spokój zarazem. Przede wszystkim tylko dla siebie bo już wiem że jakoś ludzi nie przekonuję. Jebać.
Miało byc tak pieknie a znowu jeden impuls i kurde nie wierzę już w nic, dostosowuje się do sytuacji. Bo pierwszy projekt i już mnie nie ma, cisza bo chyba z gorszymi sie nie gada. ELO. | 08:49 / 02.03.2012 link komentarz (0) | Jesteśmy już poza. Nie znaczy , ze lepsi, gorsi czy jacyś tam inni. Poza oznacza inne podejście do tematu i punkt widzenia. Spostrzeżenia dotyczace zarówno twórczości jak i współpracy czy tez chyba życia wogóle.
Wydawało mi się, że jestem z tym sam i próbowałem się wbić jak Jerry Maguire. Coraz ciszej, ale krzycząc "show me the skills".
Zarówno w 2003/2004 jak i teraz wychodzi na to, ze nie swoje buty są zaciasne i uwierają nawet jak mają ten sam rozmiar. Jestem zły na siebie na pchanie stopy w te trzewiki najwyższej klasy, drogie, ale nie jednokrotnie obrzygane, polane wódką i jeszcze w niewidocznych zakamarkach biały proszek. Bardzo dobrze się w nich idzie równym krokiem w tłumie. Dobrze stukają do rytmu.
Spokojnie, ale stanowczo mówię nigdy więcej.
Mogę poznać wszystko w podejściu. Cześć, co słychać? działamy? "Tak, jasne" to odpowiedź nie szukająca "ale". Wszelkie, "no, możemy, może, ewentualnie, jak czas" to bzdury i ściemy.
Ciepać się o jakieś patronaty, promocje, myslałem. Jednak zaciśnięte zeby przez 10 sekund sa lepsze niż kilkudniowy szczękościck oczekiwań po fakcie.
Wydaje mi się mimo wszystko, że będzie ciekawie. Na spokojnie po mału, ale kurcze, dawno nie pisałem tyle co teraz. | 12:54 / 30.11.2011 link komentarz (2) | Jeżdżą tymi służbówkami , mają się nieźle.
Fuchy, kapuchy, spoko system.
W sumie fakt, że nie rozpatruję co mają dawać w zamian, ale no fajnie było by.
Siedze tu dalej i tyle. Wczoraj psychpata jeden to mnie podniósł ciśnienie i trafiło mnie. Zmęczony bywam, a raczej jestem. Co moge poradzić skoro o 21:30 juz jest mało czasu a ja bym go pospędzał nawet na siupaniu w Death Rally (fuck yeah).
Ostatnio jakoś uśiwadamiam sobie ulubione krótkie stwierdzenia cytaty.
Z internetu: Beka, Nigga Please.
Z internetu ale nie tak, że z forum i kaszalota co nazwy nie podam: Boicot Cocaine, Fuck Yeah (nawet nie wiem skąd to drugie).
Mozna by na tej kanwie stworzyć mikro subkulturę, kurde ale nowomowa wow.
A wokól dyskusja jak w toku kurde psia mać.
Pisze sobie kawałki i myslę o strategii. Dzisija na przykład odkryłem Fisza, nie słuchałem go po drugiej płycie i to był błąd. Heavi Metal wow, konkretnie to co ja bym zrobił z elektroniką. Znowu wróci temat zapewne otwarcia klapek i opuszczenia ramy. Ale kto z Tobą powspółpracuje? Zawsze sprowadzamy sie do tego samego.
Pisać będę i tyle.
| 09:44 / 07.11.2011 link komentarz (1) | kto wrócił? kurwa, na nlogowych linijkach, jak na Ajrona bitach. Apropos Zjawin spoczywaj w pokoju.
Wschodzace słońce jest fajne dopóki nie świeci w monitor, więc zasuwam żaluzje, takie duże, z korbką, co by móc rozpoczac dzień robola w kołnierzu.
Jestem facetem, więc sprzątam biurko, jednym machnięciem ręka dwa okruchy, i drugim machnięciem jeden okruch. Przestawiam kalendarzi ramkę kilkakrotnie, bo nie mogę znaleźć miejsca dla owych. nagle Eureka!, kalendarz ląduje za telefonem , bo i tak na niego nie patrzę, a ramka (american fu...ng style) obok telefony, tak, żeby całą widac było, bo to najlepszy element biurka. Rutyna, kij Ci w oko Rutyno.
Nie chce mi sie i to bardzo. w dolby surround 3 głosników, które się nudza w pracy i po. Więc nadają o takich pierdołach i w taki sposób , że hagiewu. No ale siekam co mam do sieknięcia. bardzo szybko odciaga mnie poczta na wp - może przyjdzie dzisiaj ten mail, któy zmini ten nastrój? Bo że przyjdzie to wiem, ale kiedy to będzie? Ja wiem , że ktoś go wyslę, za cholerę nie wiem kto, ale zobaczę wytłuszczonym drukiem informację, że czeka na mnie nie przeczytana wiadomość. A tam oferta, propozycja, pracy, współpracy, tworzenia, nagrania, stworzenia, cokolwiek. Przyjdzie. Jednak z uwagi na to, że nie przyszła ide o krok dalej. Fejzbuk. Miejsce gdzie dla linków, sweet fotek i wiadomości o wydarzeniach, na które nigdy nie chodzę, godzę się być towarem na sprzedaż. Gdzie potencjalny pracodawca, współpracownik, czy ktokolwiek inny rozgarnięty, może mnie chociaż trochę prześwietlić. Nawet wydaje mi się, że lekko przekręcone to i tamto, zdjęcie nie do poznania, może nie wystarczyć. Może więc zdjęcie normalne, wszystko normalne, a w polu "informacje" nakłamane? Zobaczy się.
Fejs tez nie przynosi żadnych nowości. Najcześciej pisze do mnie mój brat i chwała mu za to, bo jest dobrym człowiekiem, najlepszym ziomem i strzez się go bo Cię powali osiagnięciami. Kiedy machamy dziarę Xav?
Przeglądam strony o charakterze informacyjnym, serwis z ogłoszeniami o pracę, bo może zdarzy się ta jedyna, no i serwis finansowy, bo rok się w giełde bawiłem to liczę, że wrócę tam i będę bogaty.
Jak juz poprzeglądam to gówno, robię za co mi płacą, dzisiaj bardziej ambitnie. Jade z tym w cholere. Przy pierwszej napotkanej przeszkodzie mam dylemt : przejść do następnej pozostawiając tą nie ruszona czy chociaż jeden kroczek naprzód? Robię jeden kroczek, ale w trakcie "kroczku" zastanawiam się czy jest właściwy. Olewam więc i jade do następnych. okazuje się, że z długiej listy nierozwiązanych spraw w postaci maili, połowę można szybko rozwalić. Niestety rutyna, znużenie i demotywacja , jakie udało mi się osiągnąć w długim czasie jak na mnie, skutecznie mnie dotąd odciagały. Dzisiaj więc jest ten dzień. Jest połowa mniej i fajnie. Ale dalej coś śmierdzi i gniecie. TO robię. W pewnym momencie popycham swój umysł do niewyobrazalnie zaskakującego czynu. Nie masz przyjaciół, zawiesiłes na niewiadomo ile pisanie utowrów epicko melodeklamowanych, nie wiesz czy chces zpisac wiersze, ale masz , idioto, konto na nlogu, gdzie można napierdalać frustracjami. Łamałem się , ale jestem. Zmieniony, bo kady się zmienia, taki sam, bo człowieka nigdy nie zmienisz. Wydaje mi się coraz częściej że nick się nie zgadza bo powinienm przeciez tytułować się Adam Miauczyński. Adaś 2011. | 13:36 / 22.04.2010 link komentarz (0) | był trening! świetny, znakomity, rewelacyjny. Wrócić jest dobrze i grać, grać, grać. Pierwsza zadyszka i po sprawie. Trochę mocnego kaszlu po treningu i już. Zakwasy? Co z tego, to drobiazg. Jednak świeże powietrze, bieg, piłka bez porównania. Nie zapomniałem zbyt wiele i niemal jak z szczęściem amatora trafiłem co swoje. Dajcie szansę na powtórkę w sobotę!
Liga Mistrzów jest świetna. Znakomita, rewelacyjna. Cieszę się, że jestem jednym z tych których to interesuje ciekawi i fascynuje. Najwyższy poziom, szybka gra. Rewelacja. Emocje i dojrzewanie do dostrzegania nowych fajerwerków w grze. Zbliża się finał i niby koniec , ale...mistrzostwa świata nadchodzą!
Przecież zawsze marzyłem też o rodzinie bez finansowych kłopotów i "normalnym" życiu. Jesteśmy blisko. Czy inne znakomitości trzeba poswięcić? | 13:29 / 13.04.2010 link komentarz (4) | Czas na kolejny stopień wtajemniczenia.
Uczymy się odróżniać opinie, teorie, proste czyny, walkę od ogólnego obrazu człowieka.
Zanim powiesz zły, głupi, tragiczny, zastanów się. W pewnym momencie może się okazać, że wielu rzeczy się nie widzi, a najlepiej płynąć na fali. Albo na fali owiec, albo na fali wilków. A najbardziej wartosciowym jest chyba jednak bycie jednostką niezależną umysłowo, zależną społecznie. I innych takich jednostek słuchać, polemizować, popierać nawet oceniać, ale walczyć o sprawiedliwe podejście. Co było już będzie historią, ale jutro możemy być lepsi.
Daj ludziom prawo własnej opinii, pokaż jednak szacunek, kontrowersja na siłę jest łatwo wyczuwalna i choć nie przeszkadza jej zapach to zatruwa powietrze. | 10:38 / 01.04.2010 link komentarz (0) | są zwycięstwa i porażki , którymi się nie dzielisz, bo nie ma zainteresowanych. Wzbudzanie na siłę zainteresowania męczy. Święty spokój kosztuje mnóstwo wyrzeczeń.
Jest moment, w którym walka o swoje zaczyna cholernie męczyć, siła opada i mówisz, dobrze, tak.
Oczywiście, sposób przedstawienia swojej racji ma znaczenie. Ma znaczenie też konflikt - chęć zwycięstwa pokazania "swojego".
Niepotrzebne są tylko te dodatkowe opinie i zdania, obwinianie za rzeczy, którym się winnym nie jest. Nie było i nie ma dobrego rozwiązania. Logika jednych nie jest logiką drugich.
Już nie ma co walczyć, tupać. Olej chopie te durne żarty, kiedy masz dosyć siebie. Cisza jest taka wspaniała. Potrzeba uwagi jej nie pomaga, więc zamknij się. "najpierw komuś tam włazisz, a potem dziwisz się że Cię tam ma.." najlepszy komentarz. | 12:11 / 22.03.2010 link komentarz (1) | oj nie zamierzam się przejmowac obecnie.
jak masz 18, 19 a nawet 20 kilka lat nie przejmuj się tak bardzo wadami swojej osoby. Większość można jeszcze wyćwiczyć, uczysz się na błędach. Niektóre rzeczy, jak się potem okazuje, na prawdę nie mają sensu i dobrze czasami zapamiętac to na przyszłość. Idę, myślę, że znowu puszczę żarcik jeden drugi, ale potem myślę, po co? Jacek, zamknij się , to bez sensu. Tak oto kolejny raz znowu odpusicłem i pomyślałem, że tak jest lepiej. Dajmy sobie spokój , święty.
Jak tam sobie sądzicie , sądźcie, ale dla mnie subiektywnie bardzo Lejdis to żałosny film, kolejny efekt tvn owskiego sposobu kreowania nowoczesnych postaw. Żałosne, cieszę się, że zasnąłem. I co? I teraz wszystkie będziecie robić sobie "surprisy" z winkiem, sypiać z młodocianymi, mówić "wyimaginuj to sobie"?!?!?! Owszem, mężczyźni w średnim wieku śliniący się na widok 20 latek to też żenada.
Nie o tym jednak mowa, bo 40 latkowie lecący na 20 latki to życie, natura, a to co w tym filmie to próba kreowania tej natury w tym kierunku. Rany, jak chcesz rób ze swoim życiem co Ci się podoba, ale nie wierz tym obrazom, bo na dobre Ci to nie wyjdzie.
I co? Gejów też nie lubię (nie poznałem wielu), do afroamerykanów i żydów (nie poznałem wielu) nic nie mam. Ciekawe ? Olewam partie od PSL do SLD PiS, PO i inne gnioty. Jak coś mi się podoba to biję brawo , jak mi się nie podoba, to subiektywnie mogę wyrazić niechęć.
Samokontrola, świadomość, dobro, otwartość.
Wyluzuj Janek...
| 15:30 / 11.02.2010 link komentarz (4) | czy kawa pobudza przygnebienie? czy myślenie, które rodzi przygnębienie? | 09:00 / 11.02.2010 link komentarz (0) | Wielu rzeczy nie warto...
Wielu rzeczy subiektywnie nie warto
Wielu rzeczy obiektywnie nie warto.
Wielu rzeczy dotychczas sie nie dowiedziałem czy nie warto. Nie wiem czy się dowiem. Na dzień dzisiejszy nie mam zamiaru narzekać. Wstaję rano i czasem z mniejszym lub większym skutkiem wypłukuję z prysznicem jak Leon Zawodowiec złości. Czasem się nie udaję, ale staram się. z coraz lepszym efektem wychodzi mi zmiana nastawienia. Częściej udaje mi się odpowiednio podejść, do rzeczy , które budziły zmartwienia i niepokój. Bo jak napisane na początku - Wielu rzeczy nie warto , a przede wszystkim nie warto za bardzo przejmować się rzeczami, które nie są na prawdę poważne.
Teraz mi się nasunęło, jeśli problemów mniej , problemami mogą stać się te mniejsze, ale one nie są poważne, nie ma się co przejmować.
Nie mam grubej skóry, ale mogę mieć mocniejszą psychikę.
Zobaczymy
| 11:03 / 08.02.2010 link komentarz (4) | wreszcie coś się dzieje chciałoby się powiedzieć. Niesamowita sprawa.
Jajonasz wydaje płytę, niemalże producencką ale zawsze to coś. jednego, dwóch, a może trzech gości bym wykasował , ale to subiektywna opinia. cyk cyk szuruburu.
Eldo nagrał numer z HST, którym z tego co pamiętam "jarał się" już dawno. W sensie jego rapem.
Eldo poza tym ma wielką piątkę za odpowiedź (Panu) Ryśkowi Solufce Peji. Konkretnie i na temat i prawidłowo. Ile można wojen rozpoczynać i z kim wojować i w jakim celu. Za niedługo będzie mógł ów Solufka nagrać płytę złożoną z dissów i wyjdzie po "cięciach" dwupłytówka. Może Solufka nawiązuje do potocznego bardzo okreslenia starcia jeden na jeden na pięści? A może jak nasz kolega z wmg jeszcze Ustafka?
Pamietając rozmowę "Przeproś mnie" mojego współ-koligacjanta muszę przyznać, że wszystkie te akcje z udziałem Ustafki Solufki są żenujące. (morda nie szklanka, albo dam drapaka jak mnie znajdzie).
Dzieje się. W sobotę w aucie miałem płytę Praktika, gdzie Pezio nawinął bardzo ciekawe i dobre wersy o jego rap biznesie. Wzruszające przyznam, ale obecnie szambo nijak nie pasuje do tamtej perfumerii. Szambo szambem , ale dobre rzeczy wychodzą chociaż media się wstydzą czy jakoś tak. Jak głupek i naiwniak trzymam przy tym i przed zakończeniem płyty czy kontynuowaniem powstrzymał mnie urlop wychowawczy:) Ale nie ma kropki w tym temacie.
Dzieje się, po prostu dzieje się. | 11:32 / 18.01.2010 link komentarz (0) | topię sporo czasu w FM2008 bo coś w końcu ruszyło do przodu, przynajmniej takowe mam wrażenie. inny świat myśli też gdzie indziej ciekawa sprawa jak program może wpływac na człowieka. | 10:48 / 05.01.2010 link komentarz (1) | Lubię ten świński posmak po czarnej kawie w ustach, że od razu poczujesz że ją piłem, ale jednocześnie nie będzie CI fajnie. A mnie właśnie będzie. O to chodzi. Najlepsze jest to, że zaczynam go wyczuwac już podczas picia powiedzmy od połowy kubka w dół, aż do końca i potem na kilka chwil po. Potem już mnie drażni i muszę zagryźć a nie zawsze jest czym. Otoczenie wszelakie i przypadkowe również może nie być zachwycone i wyrozumiałe, że ów posmak zapachem się niesie. W najlepszym wypadku będą zazdrościć, że se popiłem kawy. I to jest piękne.
Kocham swoją Córkę. | 11:16 / 25.08.2009 link komentarz (4) | Lesson X,
Part 20 00000000000000
Repeat:
You`re such a fool.
Why there is such a mess in your head?
Repeat.
spisane w cytatach:
"nic sie nie kończy prostym tak lub nie..."
"ale pomyslcie o własnej słabości zamiast o triumfie nad ludźmi"
"fuck it all the problems of life must be me!"
"jestem młody, jestem.... będę ...."
"tylko chciałbym gdzieś odpoczać od paniki, co goni mnie z miejsca na miejsce o głodzie i chłodzie"
tym razem ty spieprzyłeś. | 22:31 / 22.08.2009 link komentarz (0) | nie zajebał mnie kłusownik
a zarżnął mysliwy
inteligentny, chłodny,
dobry , uczciwy.
wywróciłem się na grzbiet
wywaliłem ozor
jak to mogło brzmieć,
gdy sapałem ponoć?
głupi, wybiegłem na polanę
naiwny, wiedziałem
ża jak w każdy poranek
będzie polowanie
żyję, z przetarganym futrem
zostawiam krew
pomiędzy dzisiaj a jutrem
i idę gdzieś...
widziałem niebo ziemskie
czułem ściółkę
mógłbym chwile ciężkie
zakończyć umrzeć
prawda, jeśli jest, głosi
że wszelkie próby
by zwierzę zniosło nierówności
wymaga bycia jednym z ludzi. | 11:36 / 17.08.2009 link komentarz (0) | grucha pietrucha wrzaski balanga
nie słuchasz buchasz maski do tanga
bomba hotel winda pokoje
do dna potem wina swawole
byłem tutaj i tam też byłem,
tam nie kochałem tu przesadziłem.
po co? co za pytanie, po nic.
przyjemność, życie, hedonizm.
prawda emocje cisza spokój
zadbaj odpoczniesz tajemnica poczuj
wrażliwość myśli noc dylematy
i miłość bliski post romantyzm
byłem tutaj i tam tez byłem
tam mnie nie kochali, nie zdobyłem
po co? właśnie, dobre pytanie
piękno człowieka czy zbędny różaniec? | 10:52 / 17.08.2009 link komentarz (3) | nie wiele można zdziałać tak o siedząc tu i myśląć. Jest jak jest będzie co będzie. Rozpoczynam jakiś wpis bez konkretnej myśli , co się zdarzało nie raz. fakt faktem, że przyjaźń ma się dobrze jedynie w klasycznej formie, cokolwiek to oznacza. Łeb urywają różne niuanse i dodatki przed ślubem, kurcze bo lipnie to wygląda. Kto się nie obrazi a kto się obrazi kto przyjdzie kto nie? Szamotanina bez sensu.
Dumą napawa fakt zaistnienia 6 folderów na komputerze z tytułami. jedne są tylko zaczęte drugie skończone, ale jak się cżłowiek zmobilizuje to potrafii.
Wczoraj pomimo udania się do kolejki na godzinę przed meczem nie dostałem biletu. masakra. Miała być 1 liga, lipa słabe mecze a tu prawie 20 000 na stadionie. Szacun. | 08:39 / 05.08.2009 link komentarz (1) | Zapomniałem z domu maszynki do golenia. Kupiłem wczoraj w Dojcze Rossman i alles ist szyynnn. A jednak ogoliłem się niedokładnie. Strach przed jednorazówką był większy niż rzeczywiste zagrożenie. Nie ma co się martwić nie ma co się strachać.
Ciężko tylko pracować z terminatorem jak samemu sie nie jest takowym cyborgiem. Spotkałem człowieka od nas na śniadaniu. Było raźniej. A rozwiązanie bardzo dobre: kilka chwil w samotności, a potem kogoś spotykasz , ażeby zamienić kilka zdań i potem wrócić samemu samochodem ponownie. Ma to sens. Dzisiaj mam zamiar wcześniej uciec z pracy (wcześniej czytaj 17 !!!) i śmignąć na znany mi Frankfurt gdzie pijałem kawę w Starbucksie jak zdołowany pseudo-artysta.
Odliczam dni do domu i rodzinki bo jestem nadwyraz zmęczony.
| 08:57 / 21.07.2009 link komentarz (0) | też tak sądzisz?
Masz jakiś plan?
W poszukiwaniu siostry konwersacji budzisz się z tak zwaną nadzieją. Rozglądasz sie patrzysz dokładnie i jest cisza, z lekkim szmerem czasami. Szmer raczej nie wadzi, ale nie pomaga. Przez tłumy przebija się codzienne "Dzieńdobry", bądź "cześć!". Dyskusja maszeruje po walcu zawieszonym poziomo, tak, że wchodząc na niego, powodujemy już ruch, a brak równowagi doprowadza do obrotu walca i zrzucenia śmiałka do otchłani bełkotu. Beblanie o pracy, Klepanie o mieszkaniach, Pieprzenie o polityce i tym podobne śmieci. Pamiętać trzeba tylko że każdy ma swój własny walec i spadając ze swojego wpadasz w Twoją kupę bełkotu, a jednocześnie w cudzy walec. Bez obiektywnej selekcji, który walec jest lepszy.
A znasz indywidualizm? Na pewno? Może mylisz go z samotnością? Znasz swoich ? Bo na pewno nie znasz siebie.
Dosyć tego wszystkiego i tych wszystkich. Przyzwyczaiłem się do tworzonej rodziny i tylko z nią mi na dłużej dobrze. A reszta? Ty Ty Ty i Ty wypad. Pozostali spróbujcie zrozumieć i zapraszam na moje tory.
"O w dupę , nie widizałeś w życiu rapera?
To się rozkoszuj tym widokiem, TERAZ!" | 13:15 / 24.06.2009 link komentarz (4) | wiem nie powinienem. i teraz mnie to męczy. bo jak przegnie się to niestety czasu się nie cofnie, i dwóch słów też nie. Nie ważne. sprawa osobista.
gniję dzisiaj dłużej, bo byłem u dentysty znowu i wciąż czuję się nie swojo z tym wyrwanym zębem. A niech to diabli. Nastały słabsze czasy, bo brak mi sił trochę a sam nie wiem dlaczego. Osiadłem rozleniwiłem się mało robię czegokolwiek.
I dupa blada.
słabo. |
|