lee // odwiedzony 446517 razy // [xtc_warp szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (821 sztuk)
20:26 / 29.06.2005
link
komentarz (4)
Wyrzut


Straszne okropieństwa śniły się dzisiaj Lee. Była gorąca i ciężka od wilgoci noc, taka podczas której w locie zdychają nietoperze. Taka, podczas której lęgną się i roją krwiożercze komary. Prosto w twarz Lee dął wiatr lepki jak krew, który za nic nie pozwalał nabrać powietrza w płuca. No kurwa za nic nie pozwalał! Jakby gwoździem zostały przybite do kręgosłupa. Bolało. Lee trzymał w dłoni tępe narzędzie i walczył z ogarniającą go bezsilnością. Jego drżące dłonie nie potrafiły wypuścić noża, jakby przepływał przez nie prąd elektryczny. Ręce dygotały, walczyły drżąc coraz bardziej z wysiłku. W tym ostrzu jedyna nadzieja, myślał ze łzami w oczach Lee. Wiedział to od dawna. Trzeba tylko zdobyć się na pewny ruch i... Inaczej zginie w końcu. Ostrze musi być wbite aż po rękojeść, prostopadle do powierzchni. Najlepiej żeby przeszło na drugą stronę, a potem zdecydowanie należy przeciągnąć wzdłuż korpusu aż do filtra, jak japońscy samuraje kiedy popełniają sepuku. Tylko, że oni narzędzia raczej mają ostre. Nie szkodzi. Narzędzie wystarczy jakie jest, gorzej z prądem co telepie i paraliż rozprzestrzenia. No wytęż Lee swoją słabą „silną wolę”! I tnij wroga, no! Bij, zabij! W nagrodę będziesz mógł przez chwilę cieszyć oczy z dziką satysfakcją obserwując jak trzaska i rozchyla się biała powłoka ukazująca obrzydliwie cuchnące wnętrzności, he he he he... które nagle przestały się mieścić w środku. Brunatne, sfermentowane, zasuszoną pleśnią przeżarte do głębi. Be-be-chy! Suche, smolistym dziegciem konserwowane jak egipska mumia.
Ale to jeszcze nie koniec. Teraz koniecznie należy sięgnąć po następnego papierosa i czynność powtarzać, aż się dłonie uspokoją i serce przestanie się krajać, aż w oczach zaczną się pojawiać normalne łzy pod najmniejszym wpływem tytoniowego dymu.