bywam: nanaki dora2 lissan_algaib irish_coffe cichy13 -- milczekbunny@ftv.pl -- n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie
2002.09.13 17:32:00
link
komentarz (0)
smutno jest wypowiadac sie na temat cierpienia milionow ludzi.. nie chce byc posadzony o antyamerykanizm, o zasciankowe fobie, czy niezrozumialy dla wiekszosci polakow antyglobalizm; wiem jakie sa realia i wiem jaka pozycje nasz kraj musi zajac, by jakos zaistniec w obecnym ukladzie; nie zmienia to jednak faktu, ze nie przychodzi latwo popierac amerykanow i zgadzac sie na nierownosci i cierpienie wielu ludzi; faktem jest, ze najwiekszym zagrozeniem dla pokoju na swiecie jest w tej chwili USA; przy okazji Afganistanu sprzedano zycie Czeczencow, przy okazji nowej wojny z Irakiem chce sie sprzedac zycie Gruzinow; to nieprawda, ze gdy mordowano ludzi w Rwandzie Ameryka nie miala tam interesu; tuz po wojnie Ameryka panicznie bala sie rozszerzania komunizmu na swiecie; sprzedano nas w Jalcie, zniszczono Wietnam, kto dzis pamieta, ze amerykanie tworzyli teczki osob podejzanych o lewicowe sympatie i ze np. Charlie Chaplin zostal z tego kraju wyrzucony, bo mial teczke? USA przysluzylo sie do cierpienia nie milionow, ale miliardow ludzi na swiecie; w Afryce wszystkie kraje, ktore po otrzasnieciu sie z kolonializmu probowaly budowac swoja niezalezna panstwowosc byly bardziej jub mniej jawnie niszczone jesli tylko ich ustroje wydawaly sie amerykanom zbyt komunistyczne; liste tych krajow moznaby dlugo wymieniac; sabotowano budowanie hut aluminium, poprzez lapowki wspierano bezsensowne niszczace gospodarke inwestycje; dzisiejsze konflikty zbrojne wynikaja bardzo czesto z uprzedniej dzialalnosci USA i Wielkiej Brytani; Indie, Pakistan, obie Koree, polowa Afryki, bliski wschod; po co amerykanie szkolili talibow i uczyli ich technik terrorystycznych? po co wysylali tyle broni, skoro pozniej musieli ja niszczyc nalotami? przy tym wszystkim smutne wydazenia w NY zdaja sie byc zwyklym wypadkiem przy pracy; kosztowaly 102 miliardy $ ale przyniosly wzrost zamowien i umocnily pozycje USA, przeradzajac sie w makabryczna kozysc
mocarstwa przescigaja sie w rozszerzaniu wlasnej strefy wplywow, a gdzie duzi sie bija, tam mali obrywaja; dzis stoimy u progu nowej wojny, w ktorej nie chodzi o idee, ani nawet o realne zagrozenie czyjegos zycia; juz wiadomo, ze Amerykanie znaczaco zwieksza swoje zyski na wydobyciu i handu ropa po wygraniu wojny z Irakiem; malo kto jednak zauwazyl, ze Ameryka rozpoczyna nowe wojny w sposob przewidywalny wg. okreslonego planu
po zamachach 11. wrzesnia wszyscy zauwazyli, ze Bush nadaje sie na prezydenta w czasach dobrobytu i ze gdyby nie chory Giuliani nie mialby kto sie zajac kryzysowa sytuacja w Nowym Jorku; gdy notowania Busha spadly ponizej 75% mielismy wojne, nie wczesniej, nie pozniej; dzis znow notowania sa na takim poziomie i wlasnie teraz Bush chce jeszcze jednej wojny, bo wojna zawsze jednoczy amerykanow; jest taka prawda, ze nic tak nie chroni przed rozlamem jak wspolny wrog; komunizm nie moglby istniec bez ciaglego podsycania poczucia zagrozenia i wskazywania wrogow; USA chce zniszczyc Irak "bo to biedny, totalitarny kraj z niebezpieczna bronia", a czy nie nalezy bac sie bogatego totalitarnego kraju z niebezpieczna bronia?? co z tego, ze amerykanie maja dobra konstytucje, skoro to kraj policyjny jak Izrael? gdzie jest gwarantowana konstytucja wolnosc skoro nie mozna we wlasnej sypialni robic z zona czego sie chce? moga nas smieszyc przepisy zabraniajace seksu oralnego, zdrady malzenskiej, dyskryminujace ludzi o odmiennej orientacji i kolorze skory; mowi sie, ze to wolny kraj, a te przepisy sa martwa pozostaloscia; dlaczego wiec amerykanie trzymaja w wiezieniach ludzi bez procesow? dlaczego nie chca ujawnic nazwisk ludzi skazanych na podstawie "martwych" przepisow?
Bush nie pojechal do Johanesburga, nie ratyfikowal miedzynarodowych ustalen odnosnie ekologi, bo wazniejsze jest dobre poczucie amerykanow;
majac 50 tysiecy bomb atomowych amerykanie chca decydowac o bezpieczenstwie swiata, a czy sami nie sa dla niego zagrozeniem? nasz kraj bedzie mial niechlubna przyjemnosc pomoc amerykanom w napadzie na Irak, bo dzieki naszej historii mamy tam wielu ludzi i agentow; w zamian za zmniejszenie "zagrozenia" dla nas ze strony Iraku przyjdzie nam zaplacic nie tylko moralna odpowiedzialnoscia za smierc irakijczykow, gruzinow i kto tam jeszcze bedzie w to zamieszany, ale tez zaplacimy kupujac od amerykanow drozsze paliwo - na razie wchodzac do Afganistanu amerykanie zapewnili sobie wiekszy wplyw na OPEC; dawniej amerykanie mieli przeciwko sobie caly komunistyczny swiat; dzis juz tego swiata nie ma; nie uda sie straszyc amerykanow chinczykami, bo poza zajeciem Tybetu i roszczeniami wobec Singapuru nie maja oni innych wiekszych ambicji; trudno uwierzyc by Partii udalo sie wbrew religi zmusic chinczykow do walki poza ich terytorium; nasz kochany premier zniweczyl osiagniecie poprzedniej ekipy wzbudzajac we mnie wstyd za wlasna narodowosc wycofujac sie z deklaracji potepiajacej Chiny za zajecie Tybetu ("bo Chiny to duzy kraj",0); dzis amerykanom zostalo straszenie terroryzmem i krajami muzulmanskimi; malo kto pamieta, ze sama nazwa religi tlumaczy sie jako: "wielbiacy pokoj"; najwiekszym sojusznikiem USA jest Izrael, kraj ktory zgodnie z definicja amerykanskanska jest krajem terrorystycznym; przygotowuje przeciez zamachy na cywilow, zabija politykow, rosci sobie prawa do terenow, na ktorych od wiekow mieszkaja palestynczycy, sprawia, ze kolejne pokolenia palestynczykow wychowuja sie w nienawisci zamknieci w obozach w fatalnych warunkach; najpierw stworzono warunki do rozwoju terroryzmu, a teraz podsyca sie go dzialaniami odwetowymi; mozna szukac powodu, dla ktorego Izrael ma w Stanach sojusznika; moze zydowskie lobby, moze przyczulek w rejonie, a moze to wynika z okresu gdy Izrael organizowal sie jako kraj komunistyczny, zakladajac komuny osob uciekajacych z europy i rosji; nie ulega watpliwosci, ze czesto dzialania amerykanow niewiele maja wspolnego z moralnoscia czy sprawiedliwoscia, podobnie jak kazde mocarswo buduja oni swoja potege rozszerzajac strefe wplywow i nie przejmujac sie pomniejszymi; tak robila Francja, Wielka Brytania, hitlerowskie Niemcy, Chiny i tak robila tez Polska, ktora do dzis czeka na pojednanie polsko-ukrainskie; pozostaje otwarte pytanie czy popierajac ameryke stracimy wlasna tozsamosc i jak dlugo nasze interesy beda zgodne z interesami USA... Bush obiecal wojne, a ten czlowiek zostal prezydentem, bo amerykanie wiedza, ze nigdy nie zlamal obietnicy danej wyborcom..
(tekst zainspirowany wpisem: irish_coffe,0)