mumik // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie
2001.01.26 19:52:00
link
komentarz (1)
   Lubie chorowac. Im ciezej i bardziej nagle tym lepiej. Wtedy bol fizyczny tlumi mysli, przytlumia ten bol idacy z duszy. Przynajmniej na chwile bol, ktorego nie mozna sie pozbyc zostaje zastapiony bolem "normalnym", ktorego przyczyna jest prosta i przyziemna, ktorego bede mogl sie pozbyc. Ale nie pozbywam sie, niech boli, niech mnie zzera, niech spala goraczka poki jest. Bo potem nie bedzie i nie bedzie tez mozliwosci sprowadzenia bolu do prostych mechanizmow biologicznych, tylko wszystko znow sie stanie sprawa pogmatwanej psychologii i socjologii, sytuacja bez wyjscia.

Niestety bol duszy, tesknota, jest w stanie przebic sie nawet przez najobrzydliwsza chorobe. Przypuszczam, ze nawet gdybym w jakims wypadku (tfu, tfu,0) zostal slepcem i kadlubkiem, to i tak najbardziej by mi brakowalo Jej. Tak jak teraz...