mumik // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie
2001.12.15 08:29:20
link
komentarz (1)
Obudziłem się o wpół do czwartej. Rzadko mi się zdarza taka ekstrawagancja, ale jednak. A to dlatego, że zmorzył mnie sen już o 19. Dobrze dla mnie. Uniknąłem myślenia, które doskwierało wczoraj innym - osobom, które miały ze mną kontakt i się zaraziły.
Wstałem godzinę po obudzeniu się, po przegranej (jak całe szczęście - zazwyczaj,0) walce o pozostanie w łóżku. Wstałem, bo wstała też moja mama. Moja mama z kolei regularnie budzi się o tej porze i nie może dalej spać. Czyta. Biografie, historie, takie krótkie historie które są prawdziwe i stanowią część większej historii.
Zrobiłem mamie i sobie jajecznicę z kromką pumpernikla z masłem. Przejrzałem Wprost, dywagując o tym, czy jest lewicowy, czy prawicowy. Zjadłem jogurt Bakomy z wiórkami kokosowymi i wpadłem w rozmyślania jak transportuje się kokosy i jak produkuje się wiórki kokosowe. Z takich kokosów pewnie zostają łupiny z resztkami kokosa na ściankach. Co robią z takimi łupinami? Zapewne sprzedają ludziom, żeby zmniejszyć koszty - tak jak Wedel kiedyś sprzedawał okrawki od torcików wedlowskich. No i pewnie, jeśli bardziej się opłaca sprzedać mniejszą ilość za wyższą cenę (zgodnie z prawem popytu i podaży,0) to część tych łupin wyrzucają. A jeśli ktoś kupi łupiny hurtowo? Np. do tuczni. To wtedy likwiduje się sprzedaż detaliczną łupin i co najwyżej, jeśli produkcja uboczna łupin przekracza kontrakt z hurtownikiem skupującym, to cieć pilnujący magazynu może sprzedawać nadwyżkowe łupiny kątem. I w ten sposób całkiem opłaca się być cieciem.

Lepiej myśleć o takich głupotach niż czymś poważnym. Zwłaszcza jeśli nie mam siły się niczym zająć.
To zły czas na myślenie.

***