mumik // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca | wszystkie
2002.03.11 13:59:35
link
komentarz (5)
Około ósmej pierwsza pobudka. Ale przecież i tak nie ma żadnych smsów, nikt nie dzwoni, z nikim się pilnie nie umówiłem, za oknem znienawidzony błękit nieba, więc po co wstawać?
W południe kolejna pobudka, po serii zmagania się z jawą, chowania się wgłąb przepoconej pościeli, z dala od światła i świadomości. Tym razem pobudka zakończona przegraną snu. Nie da się dłużej spać na siłę. Poza tym trzeba umyć zęby, wysikać się, nakarmić kota, pogłaskać kota, być może nawet coś zjeść. A po paru godzinach zebrać się w końcu i gdzieś wyjść.
Zaraz po podstawowych oblucjach i podstawowym zadbaniu o kota, trzeba przeczytać pocztę i wpisy na nlogu. Poczta na ogół jest niegroźna - same reklamówki. Gorzej jest z nlogiem. Trzęsie mną niepokój kiedy zabieram się do czytania kolejnych wpisów, które mnie utwierdzą jaki jestem beznadziejny, jak źle postępuję w życiu i że tak na prawdę nic nie mogę z tym zrobić.

Podstawowe potrzeby można załatwić minimalnym nakładem energii. Pozostałe potrzeby albo zanikły, albo ich realizacja nie zależy ode mnie. Dlatego nienawidzę wstawać. Jest jeszcze jedna potrzeba, na którą mogę wpływać i która wymaga sporo wysiłku - potrzeba kontaktu z ludźmi, względnie potrzeba świętego spokoju. To jest jedyne, co mnie motywuje jeszcze do działania. Ale jako że działanie na rzecz świętego spokoju jest na ogół bardzo nieprzyjemne, więc tym bardziej wolę jak najpóźniej wracać ze snu do jawy.

***