mupetshow // odwiedzony 26506 razy // [trez|by|vain nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (100 sztuk)
10:38 / 14.12.2002
link
komentarz (3)
...hmmm...



zakochani są wśród na....




zakochanym jest lespiej, lżej....





cieszę się że mam swoją miłość....





że jestem zakochana....





:,0)
20:27 / 12.12.2002
link
komentarz (1)
jestem wąłśnie po wymęczeniu z siebie dwóch stron wypracowania z przedsiębiorczości :/ co za przedmiot...ale nic to bo jeszcze przedemną stoi dzisiaj chemia, a wiązania w atomach i cząsteczkach w cale nie są ciekawe :|

ale jednak mam dzisiaj dobry humor i raczej nic tego nie zmienia:,0) sama nie wiem skąd on się dzisiaj we mnie wziął;,0) tyle pozytywnego myślenia w jednej głowie. eh...stałam dzisiaj na szkolnym korytarzu i tańczyłam. i w nosie miałam to że nudni ludzie patrzyli się na mnie jak na idiotkę:,0) w końcu to oni są głupi a nie ja:,0),0),0) ciekawa jestem tylko czy jutro też będzie tak dobrze...
ale wreszcie wymyśliłam już co komu wręczyć na święta, a miałam z tym spory problem. jednak dzisiaj naiwedziła mnie inspiracja...
:,0)
całuski fur alles Laute
13:25 / 07.12.2002
link
komentarz (7)
uff...już mi lepiej, moze nawet bardzo dobrze.

Odwiedziłam dzisiaj nasza piwnice. Szukałam koca, którego zresztą nie znalazłam, ale to jest niesitotne. Po przekopaniu całej piwnicy znalazłam coś innego. Najpierw stare zdjęcia mojego taty, a później w innym kącie jego torbę fotograficzną (też dosyć starą:,0) W tej torbie był jego już zepsuty zenit, dodatkowy obiektyw (fajny sprzęt,0), był jeszcze światłomierz i jakieś inne przyżądy, które nie wiem nawet doczego służą. Ale tak się jakoś ucieszyłam nad tym znaleziskiem:,0),0),0) Cała torba była bardzo ciężka, więc zabrałam tylko aparat i obiektyw do domu. Teraz siedzę nad tym i jakoś nie mogę się nacieszyć:,0),0) I chociaz mój tata jest dzisiaj jakiś marudny widziałam nieco radości w jego oczach. Pokazał mojej siostrze jak się prawidłowo trzeyma aparat i jak się go dokąłdnie obsługuje (w końcu to taki przedpotopowy sprzęt;,0) Trzeba będzie następnym razem przytargac jeszcze i zdjęcia :,0),0),0) kurcze, ale zabawa...

:,0)
21:39 / 05.12.2002
link
komentarz (5)
ISTNIENIE NIE JEST ATRYBUTEM LECZ SUPRANUKLEARNĄ WŁAŚCIWOŚCIĄ ELEMENTÓW UNIWERSUM UNITARNEGO.

Jutro jest mikołaj. Ale jakoś czuję że ten dzień będzie dupiaty. Naprawdę dupiaty. I żaden mikołaj nawet się ze mną nie skontaktował :/ Nie lubię być ignorowana. A teraz to ja się nawet czuję lekko porzucona, zapomniana. Ale to wszystko nie jest ważne bo i tak kiedyś wykituję zapomniana przez wszystkich i zostanę pochowana w gorbie "nieznanego kloszarda". I nikt nawet nie napisze pożegnalnego wiersza...
To wszystko dopiero w przyszłości, a ja chcę żeby TERAZ KTOŚ O MNIE PAMIĘTAŁ!!!

dobra przyznaję...włąśnie złapałam doła samotności...a przecież nie powinnam... :(
16:22 / 04.12.2002
link
komentarz (2)
i wszystko było by nawet całkiem spoko, gdyby tylko nie ten sen unoszący się w powietrzu. Zasypia wszystko. Tak jawnie to idą spać tylko zwierzęta. Człowiek też zapadłby w sen zimowy gdyby tylko człowiek pierwotny zamiast zachwycaś się pięknem zimy wziąłby przykład ze swego brata niedźwiedzia (bo może to nie wynika z ewolucji ale jesteśmy podobni do niedźwiedzi,0). Ale ten człowiek pierwotny poczuł się tak poruszony urokiem zimy, że powtarzał co roku swoją czynność i nie szedł spać. I teraz my musimy ponosić konsekwencję. Wtedy ten człowiek w ogóle nie przejmował się mną dzisiaj. Jacy ci ludzie byli w tedy nieprzewidywalni, nie isteresowała ich przyszłość.

ale cóz, kij z tym, nic juz się nie da zrobić. I proszę mi wybaczyć że się skarżę ale:
- budzę się- ciemno
- idę na autobus- półmrok
- siedze wszkole- za oknem ponuro i nijako
- wychodzę ze szkoły- półmrok
- przyjeżdżam do domu- ciemno
i jak tu nie marzyć przez cały dzień tylko o spokojnym śnie? mam już tylko 6h snu, a pobudki są takie...bolesne. Mam coraz większe problemy żeby się rankiem pozbierać do poziomu człowieka. Jestem wymięta jak stara reklamówka. Ale wtedy człowiek pierwotny o tym nie myślał...
13:26 / 30.11.2002
link
komentarz (1)
jest sobota, godzina- trochę po 13, ja siedzę w piżamie, nic jeszcze dzisiaj nie zrobiłam a więc mam czas żeby cos tu skrobnąć :,0)
ale co by tu napisać?

w ogóle jeden z najtrudniejszych tygodni w roku szkolnym, gdy wszyscy nauczyciele na buuum robią sprawdziany, kartkówki i pytają minął mi z tylko jedną pałą. I to do tego moja pierwsza pałą z matmy, ale nie ma źle, bo za sprawdzian (to wcześniej to była kartkówka,0) dostałam 3 więc jest względnie dobrze :,0)

W tym tygodniu przygotowywaliśmy przedstawienie klasowe na konkurs w dzień patrona. Śmiechu w czasie prób było dużo, i wogóle próby były bardzo udane :,0)Szkoda tylko że nie wygraliśmy :( a ja nie dostałąm nagrody dla najlepszego aktora ;,0) może następna razą :,0) Tzn. jest jeszcze do rozdania nagroda publiczności, ale ja już wiem której klasie przypadnie więc nie mam już głupich nadzieji. Tzn. ja nie jestem jakoś specjalnie załamana naszą niewygraną, chociaż wiadmomo- było by miło... :,0)

dobra idę sie dzisiaj wreszcie jakoś pożądnie dzisiaj ruszyć- tyle jest do sprzątania :/ to ja może jednak sie nie ruszę...
;,0)
20:23 / 25.11.2002
link
komentarz (5)
wypadało by cuś napisać. a wam chce się czytać?? jasne że nie chce...no to ja w takim razie nie piszę. może gdybym miała tutaj jakąś porządną frekfencję, ale tak... bo właściwie to ja nie mam czasu. możwe gdybym miała czytelników to bym sie poświęciła, ale tak...
no to pa!

przyjdę jak mi przejdzie wisielczy humor :,0)
15:12 / 23.11.2002
link
komentarz (2)
jak ja nie lubię przesady. Wręcz prawie jej nie znoszę. I co ja mam teraz w domu? Człowieka, który przesadza. Mowa o moim "płodzicielu" (czyt. ojcu,0). On wyimaginował sobie, że musze zmienić szkołę, bo jestem w pierwszym semestrze pierwszej klasy LO zagrożona z jednego przedmiotu. Głupie, nie? ale trudno, kij z tym, nie dam się tatusiowi :,0),0),0)
hmmm...kto posprząta za mnie mój pokój?? to ogłoszenie skierowane jest do osób lubiących sytuacje extremalne ;,0),0),0),0),0)
15:22 / 21.11.2002
link
komentarz (1)
11:05 / 21.11.2002
link
komentarz (3)
hmmm...czeka mnie dzisiaj kolejna wizyta u psychiatry z serii "jesteś chora i trzeba cię leczyć". zgroza ot i tyle! ale przynajmniej nie muszę iść z tej okazji do szkoły. a co dalej dzisiaj następuję? dlasze widoki białych fartuchów. odebranie wyników badań i dermatolog. a jaką ja mam do jasnej cholery pewność, że to wszystko da mi cokolwiek? w gruncie rzeczy żadną. żadną- ani więcej ani mniej. na niczym wszystko się kończy i zaczyna. blebleble. i co? i nic... a co jutro będę porabiać? otóż białych fartuchów ciąg dalszy! podreptam z moimi wynikami w rączce do kolejnego lekarza (trzeciego w tym tygodniu,0) by dowiedzieć się czy mi coś wąłściwie jest. oczywiste jest że nic, no ale... i jeszcze EKG. chociaz słuchanie moje serca może być ciekawe. niewątpliwie. przynajmniej znowu jestem zwolniona ze szkołe. ot co. i bardzo dobrze. przynajmniej będzie jakaś korzyść z tego wszystkiego. odpocznę sobie... tylko jak się okaże, że muszę zrobić jeszcze jakieś badania to chyba stanę na środku lekarskiego gabinetu i będę wyć w niebogłosy! a co!! ano!! nie dam się i tyle. NIE DAM SIĘ LEKARZOM! blebleble.
18:58 / 19.11.2002
link
komentarz (0)
przeczytałam ostatnio pewien list. i musze przyznać, że mnie w jakiś sposób zdołował. właśicie to doszłam do wniosku, że rzeczą której boję sie ostatnio najbatdziej jest po prostu nuda. nie mam na myśli nudy chwilowej, ale nudę ciągłą. nie chcę czegoś w rodzaju dnia świstaka czy tygodnia świstaka. nie zniosę powtarzalności!!! będę musiała pracowac nad tym, aby monotonia nie wyssała mi tej skromnej resztki mózgu. tego chyba nikt by już nie przeżył ;,0)
a teraz zrobię sobie małą reklamę :,0) założyłam dzisiaj wreszcie bloga, na wypadek gdyby nlog odmówił mi posłuszeńtwa działąnia. bo tak prawdę powiedziawszy, ja musze pisac, taką mam jakąś wewnetrzną potrzebę. i nie wyżywam się tylko w necie. mam swój pamiętnik i mnóstwo notatek na kartkach. JA NIE WIEM DLACZEGO, ALE JA PO PROSTU MUSZE PISAĆ, WYŻYWAĆ SIĘ SŁOWAMI. dobra tutaj daję link http://tup-tup.blog.pl
zapraszam w moje drugie skromne progi :,0),0),0),0),0)
12:37 / 17.11.2002
link
komentarz (2)
halny wieje...hmmm...fajnie!!!

a tak w ogóle to co ludzie ciekawego porabiacie??
ile osób z czystym sercem może powiedzieć, że robi coś ciekawego??
ja o sobie nie będę pisać, bo nie wiem ile faktów można przedstawić publicznie a ile nie (nie chce uchodzić za zbytnią ekschibicjonistkę,0), dlatego tez wolę słuchać :,0)
mam nadzieję, że się tu trochę rozpiszecie czy cuś.
a jak nie, no to cóż, kolejna porażka...
papa!!!!!
20:12 / 15.11.2002
link
komentarz (6)
hmmm...czy ja już piszę tak beznadziejnie że nikomu już nawet nie chce się tego komentować?? szkoda... :(
16:39 / 14.11.2002
link
komentarz (4)
BIAŁA MYSZ

Nie o mysz tu chodzi ani o co innego. Chodzi o mysz. Ale nie dlatego, że o nią chodzi. Chyba że o mysz czarną jak hipopotam. Hipopotam zwany białym krukiem. Otóż niebieski hipopotam, zwany białą myszą, ukazał się niektórym ludziom. Ich liczba dochodzi do pięciu tysięcy. Ale nie o liczby tu chodzi. Ani o pięć tysięcy. W końcu taka ilość żółtych hipopotamów, zwanych czarnym krukiem, niecodziennie się zdarza. Gdyby je nazwać jakoś inaczej, na przykład żółte hipopotamy, to co innego, ale biała mysz? Czy to może trochę nie za dużo? No, może nie. W końcu nie o liczby tu chodzi. Ani o ludzi. Chyba że o ludzi. To co innego. Ale żeby zaraz bordowy nosorożec, to znaczy, hipopotam? Chyba, że nosorożec. To co innego. Bordowy nosorożec może się zdarzyć. W końcu jeśli pojawił się hipopotam – biała mysz, może być i bordowy nosorożec. Czemu nie? Chyba że nosorożec. To co innego. W końcu, nie o nosorożca tu chodzi. Ani o nosorożca. Chyba że o nosorożca. To co innego. Nie spierajmy się o to. Chyba że chodzi o liczby. To wtedy zgoda. Może być bordowy. To co innego. Ale żeby zaraz bordowy? Chyba że hipopotam. W końcu chodzi, jakby nie było o pięć tysięcy. I to wcale nie dlatego, że o to chodzi. Jak wiadomo, to co innego. Chyba że co innego. To wtedy zielony hipopotam. Zielony jak biały kruk. W końcu nie o mysz tu chodzi. Chyba że mysz. To wtedy co innego.

ku pamięci Nowego Pompona :,0)

11:03 / 14.11.2002
link
komentarz (2)
zasłąbłam dzisiaj w szkole. nie zjadłam dzisiaj w domu śniadania (nie zdążyłam,0) wzięłam je do szkoły i zjadłam tuż przed lekcją. a naszą pierwszą (i drugą z resztą też,0) był W-F...no i po prostu zasłabłam. teraz siedzę w domu, czuję się juz lepjej. ale...... :( jest w tym natomiast jeden akcent wesoły-radosny. jak było mi słabo i dzwoniono po moją mamę to ja siedziałam w gabinecie pani wicedyrektor. powiedziałam jej jak nazywa się moja mama a on się zachwyciła bo to jedna z jej byłych ulubionych uczennic. przytuliła mnie, miło ze mną rozmawiała, powiedziała że to tak jakbym była teraz jej wnuczką (bo wtedy to były jej dzieci :,0),0) było mi bardzo miło, naprawdę. powiedziała też, że jak będę miała jakieś problemy i będę chciałą pogadać to mam natychmiast do niej przyjść. oczywiście interesowała się moim stanem zdrowia itd. jakie to miłe- mieć w szkole bliską dusze i to w osobie wicedyrektorki :,0)

a teraz idę się położyć bo mnie głowa boli... :(

18:03 / 13.11.2002
link
komentarz (2)
filozoficzno-moralny wykład nr: 0,000001

RZECZ O LUDZIACH ASENSOWNYCH

Mam idealny przykład na to że niektórzy ludzie są bardziej tępi niż może się wydawać na pierwszą romowę. Jest sobie w mojej klasie pewna osóbka-idiotka, jej nazwiska nie powiem, powiem jedynie że inaczej to może również brzmieć szałas, stodoła, buda, domek itp. Otóż ona nie potrafi mówić o niczym innym niż o sobie lub o sobie i jej facetach. Ciekawa postać, widać to od razu. Zauwazyło to większa ilość osób a nie tylko ja. I te osoby zaczęły wysyłać jej różne sms-y od cichych wielbicieli. Podkreślam że jest to kilka różnych grup wysyłających sms-y niezależnie od siebie.
Na ostatni piątek wyimaginowany wielbiciel stworzony przez chłopców z mojej szkoły miał spotkać się z nią. To oczywiste że nikt na tym spotkaniu się nie pojawił, a ja tego dnia zastanawiałm się ile ona będzie stać pod tą fontanną i czekać.
Ale okazało się że przeszła sama siebie!!! We wtorek przyszła do szkoły i zaczęła opowiadać jak było na spotkaniu!!!!!!! Jak można być tak fałszywym i nie przyznac się do włąsnych błędów!!!!!! Jak tak można?? to przeciez przechodzi wszelkie pojęcie!!! Sami widzicie, że niektórzy ludzie w ogóle nie są godni mojej (i innych,0) uwagi. Ale z drugiej strony zawsze jest z kogo się pośmiać :,0),0),0)

18:26 / 11.11.2002
link
komentarz (2)
no i co? coraz gorzej idzie mi pisanie. nabawiłam się dzisiaj melancholii, i nie wiem co z tym zrobić.
zrobiłam ogromną ilość notatek szkolnych i dalej w cale nie chce mi się uczyć. bo kto by się uczył w taki dzień? kiedy myśli uciekają w przeciwną stronę...
nabawiłam się melancholii i nie wiem jak wrócić do stanu normalnego. muszę teraz nad sobą panowac bo jeszcze jestem gotowa wszystko skasować. niech ktoś się do mnie uśmiechnie, tak smutno dookoła...
teraz myśle, że mój nick dzisiaj do mnie nie pasuje. dużo bardziej szklana kulka, ale przecież nie założę drugiego loga... :,0)

i poczekam czy może ktoś z końca świata się do mnie uśmiechnie...

13:28 / 11.11.2002
link
komentarz (0)
i co z tego że tęsknię...

świat się kręci, wielki show trwa, a ja...
a ja siedzę sobie zakochana i resztą świata się nie interesuję :,0)
22:16 / 09.11.2002
link
komentarz (0)
dobranoc moi mili, słodkich snów i misia do przytulenia życzę każdemu :,0)
12:21 / 09.11.2002
link
komentarz (3)
dzisiejszego dnia jestem tak zadowoloną istotą ludzką z uśmiechem na twarzy, że chyba jednak....aaa tam z resztą nie ważne.
takiego dnia jak ten dzisiejszy ludzie nie powinni się zamartwiac i smucić, świat jest zbyt piękny (mimo tej pogody,0) a życie za krótkie by tracić na to czas...
a tak a propos pogody, to spacerowałam sobie dzisiaj o ok. 6.30 i widziałam wschodzące słoneczko. niebo było piękne, niebiesko-czerowno-żółte, aż miło było na nie patrzeć i podziwiać... teraz niebo zaszło chmurkami i nie ma już tego cudnego efektu...