nasta // odwiedzony 466308 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1810 sztuk)
16:24 / 19.06.2008
link
komentarz (2)

Poranek w sklepie, czyli jak zawsze przed pracą zachodzę do osiedlowego po śniadanie, czyli papierosy i Red Bulla.

Pan X (kupując wodę i nie mogąc porozumieć się ze sprzedawczynią w języku angielskim, zaczepia mnie- proste, najbliżej stojąca osoba bo za nim): Gazowana?
Ja: Tak
Pan X: To nie chcę.

Kupił wodę jaką chciał w czym mu pomogłam, po czym przeglądając polskie gazety (nie zna polskiego) stał sobie nadal w sklepie. Gdy wyszłam wybiegł za mną pytając się skąd tak dobrze znam angielski. No i zaczęła się rozmowa. Przystojny, wyższy brunet, opalony (raczej pochodzenia arabskiego może?), co się okazało Francuz. 15minutowa rozmowa na chodniku i jego pytanie kiedy się zobaczymy, więc od razu czerwona lampka (to my się zobaczymy?!). Wymiana telefonów no i się zobaczymy. Słodko.

Następnie rozmowa z chłopcem w wieku lat 27 na przystanku, który nie może sobie załatwić dowodu, jest bezdomny itp. Dzisiaj przekroczyłam dzienny limit słów o jakieś 10 000 znaków, więc wystarczy tego i wracam do pracy.