on_i_on // odwiedzony 150838 razy // [nlog/Cena Twoich uczuć/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (504 sztuk)
15:41 / 18.06.2006
link
komentarz (2)
No i właśnie stuknęło mi 20 tysięcy odwiedzin, hehe..

A teraz relacja z wczoraj i dzisiaj - oj się dziaaałooo..

Jak wyjechałem wczoraj z biura, to od razu do mieszkającej trzysta metrów Alinki. Akurat kończyła sprzątanie, więc u niej posiedziałem i trochę pogadałem (tak z godzinkę). Potem na rowery - wyczaiłem, żeby jechać do Powsina. Spoko. Gorąco jak licho, ale my dzielnie pedałujemy przed siebie. Mijamy Wilanów i dalej na południe. W Powsinie full rowerzystów i wszelkiej maści ludzi, że ciężko znaleźć wolną ławeczkę. W końcu na uboczu znaleźliśmy i sobie trochę posiedzieliśmy (oczywiście ona mi na kolanach przodem). Niektórzy trochę dziwnie spoglądali, bo widać, że ona jest ode mnie starsza - Alka wygląda na jakieś 35 do 40 lat, a ja na 22 (niektórzy dają mi nawet mniej niż 18!!). W rzeczywistości ja mam 28 lat, a moja ukochana 52..

Luz! Posiedzieliśmy do piątej, zjedliśmy kanapki, no i pora ruszać w drogę powrotną, bo coś na deszcz się zbiera. Jedziemy przez las, bo tamtą trasą to najpierw na dół, a potem Belwederską pod górę..

W Kabatach widzimy na zachodzie zwałę ciemnych chmur - ups, chyba będzie burza. Zmieniamy biegi na wyższe i walimy Aleją KEN, potem strasznie dziurawymi chodnikami na Puławskiej i w końcu docieramy do mieszkania Alki. Od razu decyzja, że mogę u niej zostać, więc tylko telefon do mojego domu, że zostaję na noc u kobiety..

Rzecz jasna, że najpierw, po tak długiej (ponad osiem godzin) i wyczerpującej jeździe, trzeba wskoczyć pod prysznic. I tu, jak się pewnie wszyscy domyślą, nie pojedynczo - razem. Właśnie tego mi było trzeba. Mógłbym z nią się kąpać non-stop. Ma cud figurę - nie na darmo wszyscy faceci na ulicy się oglądają i próbują podrywać. Nawet wujek, który jest kierowcą, osłupiał z wrażenia, gdy pewnego dnia do niego wpadłem na wóz ze swoją. Powiedział, że zaraz zrobi kraksę, bo taka śliczna. Nikt jej nie da 52 lat..

Ale wracając do tematu - wieczorem sobie posłuchaliśmy fajnej muzyczki - przeboje lat 80-tych i w końcu "gwóźdź programu", czyli idziemy spać. Joł, nie pamiętam równie szczęśliwej nocy w swoim życiu. Nie kochaliśmy się, tak jak by wielu pomyślało, ale Alinka obejmuje i całuje jak nikt inny. Marek może się schować!!

Dzisiaj rano, po tych wszystkich emocjach, czułem się w innym świecie. To nie koniec, bo we środę powtórka z imprezy - najpierw rower, a potem miłość. Alinka zapowiedziała mi, że myśli już o ślubie - szczena mi leci do ziemi na samą myśl..