sarah // odwiedzony 259982 razy // [technics1200 szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (856 sztuk)
02:57 / 07.12.2004
link
komentarz (1)
Z jednej strony

to chcialabym mieszkac razem z I.

Z drugiej....

waham sie. On chyba jeszcze nie dojrzal do tego, zeby zyc z kobieta. Nigdy zreszta do tej pory nie zyl - nie liczac posiadania wspollokatorki i kilku tygodni mieszkania pod jednym dachem z dziewczyna, z ktora podowczas chodzil.

Nawyki ma wyjatkowo kawalerskie... jego mieszkanie, jego podworko. To mnie najbardziej odstrecza.
Bo jak sobie wreszcie kupi to mieszkanie za miesiac czy dwa, to bedzie niewatpliwie jego. Ja sie tam tylko wprowadze i bede mieszkac - z grozba w kazdej chwili wyniesienia sie, jesli cos pojdzie nie tak.

Teskno mi do czegos wlasnego. To smieszne, ale nigdy w zyciu nie mialam wlasnego kata. A to mieszkalam z rodzicami, a to w akademiku, a to w wynajmowanym, a to wspollokatory, a to to a to siamto.
Nigdy nie mialam okazji pomalowac sobie scian w takim kolorze w jakim chce, pierdolnac polki albo wykopac dziure czy tym podobne rzeczy.

Rozpaczliwie zaczynam tesknic za taka jaskinia - gdzie jak mnie caly swiat wkurwi, to moge sie uwalic z ksiazka albo bez, upic sie, porzygac czy zrobic burdel albo trzymac porzadek i nikt, NIKT mi nic nie powie, bo nikogo tam nie bedzie.

Tak.
Piekne to. Niestety nierealne ze wzgledow finansowych :(((

Jak sie wprowadze gdzies razem z I to napewno bedzie chcial ode mnie finansowego udzialu, a na placenie rownoczesnie za to plus dodatkowo jeszcze moj wlasny kat to mnie nie stac narazie i zbyt predko tez nie bedzie mnie stac.