Nawigacja: wszystkie notki ostatnie 20 ostatni miesiąc 

2004.11.07 02:44:26 link

Ciagle cos sie dzieje. Ostatnio doszedlem do wniosku, ze przez ta moja praktyke w CRSie mam troche malo czasu dla siebie.

W czwartek wybralismy sie z mama na zakupy. Pojechalismy kupic rolety do okien, ale w koncu nie kupilismy, bo albo byly za drogie, albo byly takie ktore sie nam nie podobaly.

W piatek rano zawiozlem psa do babci bo u nas w domu miala byc wymiana okien. Zawiozlem wiec psa i pojechalem na uczelnie. Chcialem zalatwic najpierw skierowanie na praktyke z dziekantu. Ale pani w okienku zrobila wielkie oczy, bo chyba w zyciu nie spotkala sie z kims kto chcial dobrowolnie isc na dodatkowo praktyke, wiec powiedziala, ze ona mi zadnego skierowanie dac nie moze bo poprostu nie ma ku temu zadnych podstaw prawnych. Wiec ZONK, bede musial porozmawiac teraz z Grzeskiem i cos wymyslic. Potem poszedlem do sekretariatu katedry na ktorej pisze prace dyplomowa, po odebranie druku z tematem pracy, niestety sekretariat byl zamkniety, nastalem sie pol godziny ale kolejny ZONK, pojechalem wiec lekko zdenerwowany do CRSu. W CRSie klikanie i oczywiscie mnostwo dodatkowych zadan, prosb, pytan, itp. Po CRSie kurs na poczte, bo prosili mnie bym wyslal paczki. Podszedlem do okienka i pani w okienku wlasnie je zamykala i powiedziala, ze teraz przerwa i ze czynne bedzie znowu za pol godzin. Wiec musialem czekac pol godzin. Po wizycie na poczcie postanowilem zrobic kurs do miasta celem zakupu rolety. Odwiedzilem dwa sklepy i wybralem granatowa. Po drodze do domu zahaczylem o bar, zjadlem porcje pierogow ruskich (byly mniam, ale bylo ich strasznie duzo). W domu fachowcy wlasnie konczyli montaz okna. Mama zlecila im jeszcze montaz mojej rolety, ale panowie wybitnie spieprzyli sprawe, wbijajac sruby 8 mm mlotkiem w sciane, pozniej okazalo sie, ze zle w ogole wymierzyli i powiedzieli bym sobie sam to zamontowal i pojechali. Przez godzine meczylem sie z odkreceniem wbitych w sciane srub i w koncu musialem je uciac. Nastepnie wywiercilem otwory i zamocowalem rolete. Potem oczywiscie sprzatanie, skonczylem o godzinie 22.30. Troche szkoda, ze tak to wszystko wyszlo bo chcialem isc do Starego Browaru na koncert Carrantuohill. Niestety koncert byl na 19.00 i tylko na checiach sie skonczylo.

Wczoraj cos poklikalem, bylem z psem i potem pojechalem z Magda do Basi. U Basi byli juz Marysia i Maciej. Milo spedzilem wieczor, w ogole nastawilem sie, ze wczoraj pojedziemy ekipa do kina na film "Upadek" ale niestety plany sie zmienily i do kina w efekcie nie trafilem. Szkoda, moze jakos w tygodniu sie z kims wybiore, bo samemu mi sie nie chce, a na wieksza ekipe nie ma co liczyc.

Planow na sylwestra jak nie bylo tak nie ma...

Jest duzy plus, bo mam w glowie koncepcje na nowa wersje point81.com, wiec moze w trakcie dlugiego weekendu uda mi sie cos zdzialac.