ciastko
komentarze
Wpis który komentujesz:

...Qurde...

Naszło mnie na Pink Floyd.
ciemna strona księżyca w odtwarzaczu.
the great gig in the sky - mistrzostwo świata jeśli chodzi o wokalizę.
- łoł - powiem z angielskim, oxsfordzkim akcentem.
przypomina mi się młodość, a łezka w oku kręci...

Wasz wzruszony ZAKALEC

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
ciastko | 2006.12.21 14:52:18

glub, przestań proszę bo mnie zazdrość zeźre....

glub | 2006.12.21 14:02:39

antidote- dzięki :) to część kolekcji po moim jcu a część sam dokupiłem, mam też Wish You Were Here z audiofilskiej serii Sony [z tej samej serii mam Janis Joplin The Pearl], płyta oczywiście złota.

antidote | 2006.12.20 23:20:35

ps:
glub, jestem pełna podziwu dla Twojego stanu posiadania Floydów, szacunek i chylę prącie (kto tak mawiał...?)

lukaszkaminski3: czy Ty wogóle wiesz co to jest Pink Floyd?? dziecko... dorośnij...

antidote | 2006.12.20 23:16:11

au...

chynaa | 2006.12.20 20:20:23

Dobry wybór.

glub | 2006.12.19 23:38:51

Jacek, to się nazywa line array i ma raczej na celu równomierne pokrycie obszaru jednolitym brzmieniem, głośnością nigdy bo ta jest zależna od odległości od źródła, faktem jest że line array jest drogim systemem i po prostu wykosztowali się na nagłosnienie i zabrakło kaski na druga strefę po linii opóźniajacej. wtedy by było bosko posłuchać echoes :)

sunset | 2006.12.19 20:55:18

Nie dobijać mnie Panowie, bardzo grzecznie proszę. Mieszkam w Gdańsku, a nie byłam :( Obowiązki wzywały...

ciastko | 2006.12.19 19:50:07

To fakt. Było cicho jak na koncert rockowy, ale mówili coś o zastosowaniu technologii pozwalającej uzyskanie dobrej słyszalności przy mniejszym natężeniu dźwięku.
Po mojemu boooosko było. Cudowny koncert. Oboje z Żoneczką byliśmy zauroczeni.


glub | 2006.12.19 16:14:56

oj szkoda szkoda, ja bylem niestety w sektorze B więc głośność była nazwijmy to względna. kurwa cicho było jak na koncert rockowy :D

ciastko | 2006.12.19 15:51:20

A ja tysz we w Gdańsku na Gilmurze byłem z Żoneczką. Nawet w VIP-owskim sektorze siedziałem.
Ale nie z powodu wrodzonego bogactwa bo bilet po 450 zł za sztukę był. Jak dostałem w prezencie bilety to dostałem takiego pałera, że nawet do Gdańska dojechałem....
Panie Mikołaju drogi. Szkoda, że wtedy nie wiedziałem, że się wybierasz. Miałem 2 luźne miejsca w samochodzie.

glub | 2006.12.19 15:50:50

idz sluchac fisza [nie mylic z fishem] i niewtracaj sie jak dorosli rozmawiaja.

lukaszkaminski3 | 2006.12.19 14:49:52

Wow, jak ja ich nie lubię

glub | 2006.12.19 14:22:14

mam chyba trzy wydania ciemnej strony, na winylu [posiadam tez Meddle na winylu] oraz dwie na cd, pierwsza to audiofilski remaster z wytworni mobile fidelity soundlab, wydany na zloconym krazku a druga to z okzji 30 lecia, hybrydowa plyta cdaudio i sacd.
Moge dobic:), bylem w '94 na koncercie Floydow w pradze czeskiej a w tym roku na Gilmourze.

btw dowcip raczej niskich lotow.

ciastko | 2006.12.19 12:10:10

polkagalopka a co Ty mnie , kurde w mordę sugerujesz?

sunset | 2006.12.19 11:46:19

Łoł! :) Kocham Floydów.

polkagalopka | 2006.12.19 11:22:34

Trzech kolesi złapało złotą rybkę. Rybka, jak ma w zwyczaju mówi:
- Uwolnicie mnie, a spełnię każdemu z was po trzy życzenia.
Kolesie pogłówkowali, po chwili mówią - Okiej.
Pierwszy zapodaje:
- Ja to bym chciał mieć piękny dom w Bieszczadach, do tego konto z 10 milionami dolarów i piękną żonę. Rybka mówi:- Done.
Drugi mówi:
- A ja chcę mieć udziały w wielkim, międzynarodowym koncernie, ekskluzywną restaurację w centrum stolicy i 2 mulatki. Rybka odpowiada: - No to masz.
Trzeci facet zastanawia się przez chwilę i zaczyna wymieniać:
- A ja to bym chciał, żeby lewa ręka mi ciągle wirowała nad głową, prawa ręka żeby się gibała wzdłuż ciała a głowa żeby ciągle waliła w przód i w tył.
Rybka na to: --CENSORED-- stary, mogę to zrobić, ale jesteś pewien? Wiesz, masz trzy życzenia i możesz prosić o wszystko
Trzeci facet odpowiada:
- Taaak, jestem pewien: lewa ręka ciągle wiruje nad głową, prawa się giba wzdłuż ciała, a głowa napierdala ciągle w przód i w tył.
Rybka klasnęła płetwami i stało się.
Po roku spotykają się ci sami trzej faceci, by poopowiadać.
Pierwszy mówi:
-Paaaanowie, jest zajebiście! Cisza, spokój, dobra i piękna żona, i żyję z procentów.
Drugi opowiada:
- A ja mam wchuj kasy, jestem wiceprezesem zarządu i dzień w dzień rucham 2 mulatki.
A trzeci facet, stojąc i wymachując kończynami bełkocze:
- Kuuurwa, chyba źle wybrałem