Wpis który komentujesz: | Opowieść przedwigilijna przystanek autobusowy jest miejscem gdzie gubimy nagle swoją przynależność. Jeszcze przed chwilą nabywając buty zimowe w CCC, Józef czuł się żołnierzem korporacji. Wybrał ciemno brązowe mokasyny za 149,90 zet. Jeszcze przy kasie powtarzał sobie, że należy oszczędnie, nie należy szastać biletami NBP, bo trzeba zadbać o swoją morden, zanieść ją do chirurga, prywatnie. Powierzyć pani kosmetyczce. Nakupić kremów i odżywek. Wcześniej upupić u dentysty, niech sobie nie myśli, że może wyglądać na rozbrykaną. Zawadiacką fizys. Niech wie , że jeden z szamponów koloryzujących będzie jej poświęcony. A, że to nie będzie już jego twarz ? Ale kto może sobie pozwolić na taki luksus, mieć prawdziwą twarz w dzisiejszych czasach ? i tak spacerując po śniegu, ślisko. Wszerz i wzdłuż. Zrozumiał, że przemieszczam się do przynależności domowej. Dobrosąsiedzkiej przynależności. Przynależności z Antyradio. Może nawet imieninnowo rozrzewniającej jutro, jeśli solenizantka się odezwie. Jedynie na tym przystanku jest Niczyj. i kiedy pojazd się pojawił, natychmiast dostrzegł wyjątkowość tej chwili. Otóż on był zupełnie ciemny w środku. Ciemna czeluść na raczej skąpo oświetlonym przystanku. Wsiadł Drzwi z piskiem oddzieliły pana K. od niezdecydowanych. Uwierzyłem w numer linii 172. Zaufał swojemu smukłemu ciału, i rzeczywiście prześlizgnął się przez ciemne sylwetki przy drzwiach. Znalazł wolne miejsce, tuż przy oknie, twarzą do dwojga pasażerów naprzeciwko. Obok niego pozostająca w cieniu wspólniczka. I z boku swobodne pole obserwacji, na rysującą się w takimiż usadowieniu czwórkę. pozostawił przyczynę zaćmy gdzieś za sobą. Pochwalił zapobiegliwość kierowcy, który w mocy akumulatora upatrywał dodatkowego asa, na tej śliskiej, brejowatej jezdni. Oddał się bajkowości zjawiska. Najpierw chłonął czarno szary obraz. Zarysy twarzy rozmywające się w cieniach, to liźnięte światłem przejeżdżających samochodów z naprzeciwka. A kiedy pojawili się na jednej z ulic głównych prześwietlił nas blask ulicznych lamp, ferie neonów. To wszystko z trudnością wdzierało się do środka. Nie docierało głębiej, może na pół metra. Byli ciemnym pudełkiem z geometrycznie rozmieszczonymi otworami przez które raziły ich żółte, niebieskie i czerwone lance światła. Bo one najwytrwalej nadgryzają ciemność małe, czarne pudełko z robaczkami w środku. Ten pan kręcący się nieswojo to zapewne Gucio. Obok okazała z ginącym różowym noskiem w policzkach, Pyza. Obok Piggy, a zawdzięcza to operującej wokół nosa chusteczce. Jest jeszcze jedna uczestniczka tej podróży do pętli. Na siedzeniach obok. O miłej twarzyczce blondynka zaczesująca się w ścisły i upięty wyżej koński ogon. U kresu dopiero się okaże, 180 iluś tam centymetrową, łanią. O sympatycznym buziaczku, nazwałem ją w duchu więc, Dżdżownica Magda pozostał jeszcze Józef. Mrówka Z. Bo przecież dumny jest z mojego mrowiska. Ale na początku walczył z sennością. Ciekawe, w dzień jakoś wszyscy się powstrzymujemy, ale w autobusie przy wygaszonych światłach, każdy kto usiadł, zaraz zapadał w drzemkę. Pośród stojących w bezwładnym kołysaniu też następowały nagłe wzdrygnięcia. Pyza ze skrzyżowanymi rekami na piersiach, dłonie niknące gdzieś na biodrach. Pulchniutka buzia z mlecznym podbródkiem. Pomniejszone polikami oczy. A przecież ładny zarys brwi ciemnieniących w swych łukach uciekających od nasady nosa. Rzęsy długie, gęste, wywinięte do góry badał Józef Pyzię spojrzeniem przez paltko. Jak to może wyglądać. Jak to się układa na niej, zachodzi, jak to się oddycha. Kiedy nie jest takie zwarte i ściśnięte ramionami. Ile Pyzi spod ramion spłynie na biodra ? I nagle, coś się zmieniło, coś błysnęło żywo. Otworzyła oczy. Trudno określić wielkość kobiecych oczu w mroku, jeśli głowa mości się głęboko w ramionach, we śnie, a jeszcze wokół policzków stroszy się przypadkiem podwinięty za zagłówek kaptur. Oczy były w ciemnych brązach. Nie, zdawało mi się, zamknięte najspokojniej przystąpił do oceny uda. Do wybornego kształtu rysującego się pod paltem. Ale przecież musiał sprawdzić, musiał wrócić tą droga , jaką należy wybrać, kiedy kobieta nie wzbrania, drogą przez środek , dla innego niech to będzie guzik czarny i błyszczący, rozpięty przez nieuwagę, Józef to widzi inaczej. Józef inaczej czuje. I wcale nie jest łatwo wspiąć się płynnie z spojrzeniem powyżej pępuszka. Dalej pozdrowić prawą, a lewą pocałować. Zawsze całuje , bo pod nią jest serce. A potem to już tylko Pyzi oczy błyszczące, jak przybój oceanu o sterczący dumnie fiord. Nie wiadomo kto kogo pierwszy trącił stopa w kostce ale Piggi nagle ożywiła się bardzo. Zmięła hasająca wokół nosa chusteczkę, położyła niespodziewanie swoją ciepłą dłoń na wierzchu Józefa. Nie sądził, że jest taka gładka. Że Piggy ma ten nosek kształtny , i nie więcej niż trzydzieści lat. Szepcze do Pana K. konfesjonalnie : Jak w Londynie w roku czterdziestym. Nie mogła tego wiedzieć. I akurat w tym momencie, kiedy czubek damskiego kozaczka zawędrował gdzieś pod zgięcie kolana. Zaciemnienie – dodaje Piggy. Odwraca się do Józefa. A kozaczek się zaplatał gdzieś tam w józefowe sznurowadła. Tam musiała być jakaś klamerka ale ta ciemność, ma swój urok, prawda – zachęca Pana K. Piggy. Drzemiący Gucio odkleił się właśnie od szyby. Zapragnął sprawdzić godzinę na komórce. Niewielkie to światło, ale zawsze światło. Ale wytrwali spokojnie. Narodził się między nimi sekret. Pewna tajemnica otóż ten kozaczek trafił tu po przekątnej, pomiędzy Józefa, hakiem. Jeśli to była czarna, wełniana rajstopka, sama łydka była nader szczupła. Być może to była gra cieni, kto zresztą wie, jak się może nastroszyć paltko podbite futerkiem. Nie mogł się przyjrzeć, bo Piggy miała oczy sarnie, i takie ufnie patrzące pod górę. A dżdżownica Magda osamotniona na tamtych siedzeniach patrzyła na Pana K. na niebiesko, i szukała zrozumienia okiem na okrągło, a jest to spojrzenie z tych , co dławią po przełyk pomyślał sobie - to ci się śni. Musisz się obudzić. To jest jakiś koszmar. Fiński film o autobusie z duchami. Ale buty mam. Paragon schowałem. mówi Piggy – Moja babcia zawsze bała się bombowców. Zgodnie z etykietą damie nie wolno w takiej chwili podsuwać trudnych nazw. I tak z tą myślą o Luftwaffe, zatrzymali się na pętli Sadyba. I każdy się znalazł, i nie sypnął się ze swoja kwestią. Piggy pogładziła Józefa po dłoni pierwsza. Gucio przekroczył przez nich zgrabnym wrzutem nogi. Wstali blisko siebie. Ciepli. Jakoś się Pyzia obróciła zgrabnie. Nie patrząc, a właściwie patrząc, jak Magda wstaje, i wstaje wcale się nie kończąc, pamiętał trzymać stopę przy podłodze. Mocno. Pociągnęła raz przez delikatność. Za drugim sznurowadło poszło z uśmiechem przepuścił Magdę. Tak musiało być. Widać wcześniej zapisana już była w gwiazdach ta kolejność. Piggy. Gucio. Pyzia. Dżdżownica Magda i mrówka Z. Tylko te oczy Magdy z zapytaniem. Oczy szepczące : Muszę ci się dobrze przyjrzeć. Był za nią pół metra, co przy spadkach w autobusach niskopodłogowych Ikarus, daje przewagę około dziesięciu centymetrów. A i tak jej smukły młodzieńczy pyszczek zwieszał się nade Józefem. Było mi niebiesko. I wcale nie krzyczał : I co ja poradzę, że nie urosłem. Mama dawała twaróg, i nic nie pomogło wracał dwa przystanki jeszcze w luźnym bucie. W poniedziałek Wigilia w pracy. Ciekawe, co się wydarzy. A potem już bezpieczne święta. Tym razem to Józef się naje tych indyczych udek ... *** |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
kjuik | 2009.12.25 17:31:48 to szukaj niesmialych internautow z malych miejscowosci;) sinuhe | 2009.12.23 14:08:02 sam nie wiem. Wiem natomiast jakbyś była pomocna na mojej stronie, przecież pragnę pomóc nieśmiałym i uzdolnionym internautom z małych miejscowości :) kjuik | 2009.12.23 13:17:35 palec losu?;> sinuhe | 2009.12.23 01:54:02 ona777. wiem. Tak naprawdę piszemy wszystko układem zdania, pauzami, cudzysłowem, wielokropkiem i przecinkiem przypuszczam, co mogłabyś dopisać. Ale widzisz, On by tego nie chciał ona777 | 2009.12.23 01:23:34 gdy przeczytałam Twój komentarz..to oczywiście sie rozryczałam.... nie potrafię więcej napisać na forum ...sam chyba rozumiesz ... bo bym coś dopisała do tego komętarza sinuhe | 2009.12.23 01:21:30 mieta. droga Moniu nie będę cie więcej porównywał. Do krzaka kosmicznego też. Widziałem coś na kształt twojego zdjęcia i wolałbym cie w naturze i wcale mi nie przeszkadza jeśli patrzysz na mnie ciutek z góry. Wydaję się sobie subtelniejszy, czując się przy tobie jak obłok sinuhe | 2009.12.23 01:14:04 ona777. i pewnie się winisz. Nie należy. Miłość nie daje się podzielić. W miłości należysz do kogoś. Dobrze jeśli nie stanowisz dla kogoś kaprysu. Miłość to walka na noże ludzie umierają z miłości. I umierają kiedy jej potrafią znaleźć wokół siebie. Czy tak było ze Sławkiem. Nie wiadomo. Jedno jest pewne. Sławek sam upatrzył sobie swoją drogę może to droga wysłana milionami łez ? ona777 | 2009.12.23 00:59:48 miliony łez ... mieta | 2009.12.23 00:59:13 O nie żadna ważka ;d To już wolę być porównywana do jakiegoś kosmicznego krzaka mięty , czy coś ;d Albo nie. W ogóle bez porównań prosze , bo skończe jak jakieś inne dziwne zwierze czy przedmiot , jestem Monia hej cześć siemanko. W ogóle jaki sie tu pokój zwierzeń zrobił haha Sinuhe Twoje wpisy robią furrore ;) ona777 | 2009.12.23 00:59:05 czy ja go kocham? to On mnie kochał... dla mnie był czymś więcej niż przyjacielem.. zresztą nigdy nie myślałam w tych kategoriach...bo o wiedział że mam ..kogoś.. poprostu był zawsze przy mnie.. sinuhe | 2009.12.23 00:32:21 ona 777. czy ty go .. powiem Ci, ja nie potrafię płakać. Czasem jedynie po alkoholu, ale to są takie ilości, że zagrażają zdrowiu sinuhe | 2009.12.23 00:29:21 makao. Oficjalnie przyznaję się,że jestem mniejszy od miety, i może mnie nazywać kurduplem teraz jest nas dwóch. Nie zapomnij mnie odwiedzać, Tajpanie. Urokliwych widoków i Wesołych świąt ! ona777 | 2009.12.23 00:14:13 już nie potrafie się śmiać .... coś we mnie umarło... łatwiej powiedzieć mi to tu niż moim bliskim.. makao | 2009.12.22 23:44:21 oficjalnie przyznaje sie do bycia krasnalem ;) olaboga, 50 komentarzy! sinuhe | 2009.12.22 23:41:12 ja jestem obecny w swoich snach i a czasem w snach innych, wtedy nie wiem skąd wracam, kilka razy w pracy komuś się śniłem, i zderzenie tych faktów przyprawiało za zawrót głowy, tym bardziej że to były rozmowy w cztery oczy, a sny o zabarwieniu z lekka intymnym :) m_jak_masakra | 2009.12.22 22:42:34 a spróbuj kiedyś zapisać hasłami np. wszystko, albo przez pół dnia, to aż strach. ja tak mam. sinuhe | 2009.12.22 21:57:30 kjuik. mam cię na zaraz wracam i nie mogę wywołać, choć wysłałem wiadomość. Ankh kjuik | 2009.12.22 21:22:49 pozwole;) sinuhe | 2009.12.22 18:58:40 m jak masakra. mnie się samo w głowie pisze. Bez przerwy. Al;e staram się wybierać sama meskalinę naprodukowaną, tam sinuhe | 2009.12.22 18:56:31 milady. ale ten był wyjątkowy. Potrzeba chwili z tymi światłami. Ciekaw jestem czy ludzie wybierali by takie wygaszone i kursujące raz na dobę ? sinuhe | 2009.12.22 18:54:08 maaalina. popatrz, taka przedświąteczna niespodzianeczka :) m_jak_masakra | 2009.12.22 18:39:55 to zupełnie tak jak ja, ale ja notuję, ale w sumie to nieważne. milady | 2009.12.22 18:35:17 I chyba właśnie tak będzie, że zaglądać będę częściej. :) Szkoda że w autobusie ciemno, powinno być jasno.. ja dziś jeżdżę tylko i wyłącznie naświetlonymi autobusami. maaalina | 2009.12.22 18:30:31 hehe , spoko :D i wzajemnie sinuhe | 2009.12.22 16:28:10 beyourself. ale wyobraź sobie , że to jest streszczenie .. :)) sinuhe | 2009.12.22 16:26:27 cami. Ale tak jest barwniej :)) sinuhe | 2009.12.22 16:25:19 milady. wiem, naturalnie. Tylko sie nico przekomarzam. Dzieciakowato zresztą a za słowa zainteresowania opisem melodram autobusowych dziękuje. Tak widzę świat. Zaglądaj częściej jeśli lubisz bajkowość :) sinuhe | 2009.12.22 16:21:24 m jak masakra. Widzisz, ja nic nie planuję. Zasiadam i piszę, co mi dyktuje serce a moleskine nie mam, bo jestem większy urwipołeć niż artysta :) sinuhe | 2009.12.22 16:18:36 ona777. tacy zawijają się najwcześniej. Wiem, że wyrzucasz sobie niesłusznie. Czasami nie jesteśmy w stanie pomóc. Nie smuć się, proszę :) sinuhe | 2009.12.22 16:15:36 kjuik. jesteś jak melodia. Masz swoje zawiłości i pasaże, czy pozwolisz się zasłuchać ? :)) sinuhe | 2009.12.22 16:12:29 maaalina. na paskudny dzień słucham muzy. Podwieszam swoje smutki pod oktawy, wyżej i wyżej, aż się rozsypią w dźwiękach ... :)) beyourself | 2009.12.22 01:03:01 Men, nie doczytam tego do końca roku:D cami | 2009.12.21 22:15:58 re: chyba to drugie... ale przeplata sie z tym pierwszym... milady | 2009.12.21 21:19:41 Oj, wcale nikogo nie straszę. Po raz pierwszy spotykam się z tak ciekawym opisem podróży w autobusie. :) m_jak_masakra | 2009.12.21 19:53:13 a jak jechałeś, chodziłeś, myslałeś już co napiszes i że napiszesz? notujesz? masz moleskine (nie z ccc, nie mokasyny)? pozdro! ona777 | 2009.12.21 19:26:43 to był najlepszy człowiek jakiego znałam kjuik | 2009.12.21 17:36:26 nutke wyrzutu slysze..?;) maaalina | 2009.12.21 16:50:09 oczywiście, że miło ( ; szczególnie, że mam paskudny nastrój . dziś ;| sinuhe | 2009.12.21 01:03:30 sth. zgadzam się Tobą w całej czekoladowej spoistosci wspomniałem, bo ja objadam się akurat tym czymś :) a tam poniżej jest adres mojej skrzynki pocztowej, wiesz kiedy ktoś buduje swój wywód tak sprawnie jak ty, to możemy mówić o darze, a ja stworzyłem właśnie takie miejsce dla obdarowanych przełam się i napisz sinuhe | 2009.12.21 00:56:11 mieta. nie odpuszczaj, umiem chodzić na palcach jak Niżyński. Będę nawet wyższy. Albo kruszynki albo duże strasznie, taki los. takie szczęście ... a już na poważnie, na moim forum z swoim serdecznością, swadą, wiedzą i językiem barwnym, byłabyś jak ważka :) podejrzewam że ładniutkie felietony piszesz nawet sinuhe | 2009.12.21 00:46:21 twardzielka. wielki zaszczyt dla mnie sanseverina@o2.pl :) sinuhe | 2009.12.21 00:43:37 assuchaj. ja do dziś się zastanawiam. Było zimno. Zdenerwowanie. Zniechęcenie. Przejście do ocieplanego pojazdu. Kołysanie. Senność i najważniejsza, Ciemność :) sth | 2009.12.21 00:38:13 Gorzka czekoalda nie może być zwana czekoladą,bo przecież czekolada zawsze znana jest ze słodkiej. Więc nie uważam gorzkiej czekolady, za czekoladę;) sinuhe | 2009.12.21 00:36:56 kjuik. akceptuję cię w całości. Bo tylko tak można kogoś polubić i zrozumieć a cechy ? dużo zależny od adresata do którego kierujemy takie czy inne życzenie. Być może tak działam na twoja psyche, być może sam sobie jestem winien trzeba rozmawiać, wtedy się wie :) mieta | 2009.12.20 23:24:34 Haha to może ja opuszcze ten wagon co? ;d Bo mam 179cm , się przytrafiło twardzielka | 2009.12.20 22:13:59 reflektujesz gg? podaj maila :) assuchaj | 2009.12.20 22:11:17 mam podobnie, tylko ja wsiadajac do autobusu/pociagu, wybieram jedna \'ofiarę\' i analizuje kazdy ruch kazde spojrzenie ;d i tak mija droga ;) kjuik | 2009.12.20 21:17:39 domyslam sie ze mnie lubisz, chociaz dziwi mnie ze za te akurat cechy, a nie inne;) chyba ze sie myle;p sinuhe | 2009.12.20 20:43:46 makao. ja tez się czasem z siebie. Szczególnie kiedy robię podobne zamierzenia, przetrząsam kobiece pisma, zapisuję dziwnie brzmiące wyrazy... taki piling, to brzmi jak jadowicie kąsająca jaszczurka ... o po za sieciowych sklepach nie pomyślałem, choć jako gwarancję zakupu wybrałem mokasyny klejone i szyte, kiedyś nie zdarzało mi się być takim praktycznym sinuhe | 2009.12.20 20:36:34 kjuik. żebyś wiedziała jak Cie lubię. Niewiele mnie brakuje do wskazanej przez Ciebie normy może żal a może ulga, że nie jestem takim numer 8, wystąp ! :)) makao | 2009.12.20 18:25:36 haha wcale nie brzmi okropnie, brzmi wrecz bardzo zabawnie! jednak mysle ze nawet trzymajac sie obranej koncepcji ekonomicznej ccc to pojscie na latwizne. mozna kupic o wiele ladniejsze i lepszej jakosci buty za podobna cene w innych sklepach, zwlaszcza niesieciowych. kjuik | 2009.12.20 17:45:20 dla mnie meczyzna musi miec 180cm przynajmniej;) reszta to krasnale;) uwielbiam czuc sie malutka kobietka przy takim...:) sinuhe | 2009.12.20 14:40:10 makao. środki komunikacji miejskiej, markety, festyny i parki, to moja paleta malarska, a czasem glina do tworzenia postaci CCC zaś to próba wybrania jakieś koncepcji ekonomicznej, postawiłem dom, i brakuje mi środków na odremontowanie własnego wyglądu. Jakbym nie napisał brzmi to okropnie :) choć wiele pań jest innego zdania makao | 2009.12.20 13:59:28 ech te autobusy. nigdy ich nie lubilem a ccc to najgorszy sklep, naprawde. nie kupuj tam nic :D sinuhe | 2009.12.20 13:33:22 maaalina. i nikt niech nie śmie Ci wmawiać, że jest inaczej :) sinuhe | 2009.12.20 13:27:22 kjuik. jak wysocy ? Jeśli kobieta rozciąga się na powierzchni ok. 190 ? a po za tym jest takie mądre przysłowie : Co z tego, że duża stodoła, lecz pusta :) kjuik | 2009.12.20 12:59:35 wysocy mezczyzni sa pociagjacy...;) maaalina | 2009.12.20 12:47:38 bo \'zabawienie się\' w weekend to chyba taka norma , ? sinuhe | 2009.12.20 12:42:11 andziu. jest nieco zagubiony. Nie potrafiący wyjaśnić swojej wcześniejszej decyzji. Ale przecież rzadko się zdarza, żeby internauta poddany był procedurze publicznego ujawnienia swojej tożsamości wypada nie pisać nigdzie, u nikogo, i nie z obawy, a bardziej z potrzeby oszczędzenia komuś decyzji, atakować czy chwalić imiennie ? :)) sinuhe | 2009.12.20 12:42:01 andziu. jest nieco zagubiony. Nie potrafiący wyjaśnić swojej wcześniejszej decyzji. Ale przecież rzadko się zdarza, żeby internauta poddany był procedurze publicznego ujawnienia swojej tożsamości wypada nie pisać nigdzie, u nikogo, i nie z obawy, a bardziej z potrzeby oszczędzenia komuś decyzji, atakować czy chwalić imiennie ? :)) sinuhe | 2009.12.20 12:25:43 kru. dziewczyno o kwiatów pięknych w twoim ogrodzie, mówisz do mnie językiem uczonym w księgach \" nie zawsze powiadam Ci \" nie zawsze kru, dziękuje za te chwilkę radości i uśmiech, który często gości na moich ustach ale nie zawsze, nie zawsze powiadam .. Ci :)) kru | 2009.12.20 10:48:25 nie zawsze, nie zawsze powiadam Ci. andziu | 2009.12.20 10:38:49 jest :) sinuhe | 2009.12.20 04:13:20 thevisualiza. a jeszcze karty ze zdjęciem zamierzają wprowadzić. Im większy bajzel, tym większe sobie państwo, ziomal thevisualiza | 2009.12.20 03:54:24 172 najgorsza linia :D |