| kaczuszka - 2002.03.01 18:50 - odpowiedz | | Czym jest dla Was wolnosc? Czy jest mozliwoscia dokonywania wyborow, czy moze czynieniem wszystkiego, na co sie ma ochote?
Mysle, ze- jesli by zalozyc, ze wolnosc zamyka sie w slowach "Robie, co chce"- to nigdy tak naprawde nie bedziemy wolni. Zawsze cos nas ograniczy.
Bezgraniczna wolnosc osiagniemy tylko wtedy, kiedy postawimy czlowieka w totalnej prozni. Wtedy nic go nie ograniczy, bedzie wolny. Zupelnie. Ale co on z TAKA wolnoscia zrobi? Moze wszystko, a jakze. Ale on sie poczuje zagubiony. Nie bedzie wiedzial, co ze soba zrobic. Jak mu narysujemy kreske, juz bedzie mu razniej, bo bedziesz mogl stac po ktorejs stronie- zawsze lepsze to niz nic. Ale ta kreska juz go ograniczy. Ograniczy jego wolnosc. Pozniej mozemy narysowac kilka innych kresek, wyjdzie kwadrat. Wtedy czlowiek poczuje sie bezpieczniej. Ten kwadrat stanie sie jego domem, bedzie mial dokad wrocic. Ale jednoczesnie to go ograniczy.
Wiec bezgraniczna wolnosc jest bezsensowna. Czlowiek balby sie takiej zupelnej wolnosci. Nie wiedzialby, co poczac w wielkim, ogromnym swiecie.
Poza tym takie ograniczenia, jakie mamy mozna zaakceptowac i tez uznac za wolnosc.
Dla mnie wolnoscia jest czynienie rzeczy, na ktore mam ochote ale tak, by nikogo nie krzywdzic i nie wkraczac w jego wolnosc. Oczywiscie, to tez pewne ograniczenie, ale... ja je akceptuje. :) Ot. prosze o uwagi, a rozpisze sie nastepnym razem. :) |
| | alienisko - 2002.03.01 18:58 - odpowiedz | | Dla mnie wolnosc to przede wszystkim wolnosc umyslu. Kiedy mysle tak jak chce o czym chce, kiedy nikt mi nie narzuca swojego sposobu myslenia, kiedy jestem calkowicie wolny od wszelkich filozofii, religii, ktore w jakis sposob wplywaja na moj tok myslenia. Wolnosc umyslowa jest najwazniejsza. Kiedy umysl jest wolny mozemy robic wszystko, sami sobie owa kreske czy kwadracik narysowac, owszem ograniczymy sie, ale tak chcemy, taka mamy potrzebe, a wiec to wolnosci chyba nie przeczy prawda? Wolnosc to dokonywania wlasnych wyborow, podejmowanie decyzji, ktore sa wazne dla naszego zycia.
Ktos powie, ze to wszystko obejmuje sie w owym "wolnoscia jest czynienie rzeczy, na ktore mam ochote ale tak, by nikogo nie krzywdzic i nie wkraczac w jego wolnosc". Ale np. ktos moze chciec biegac sobie po plazy na haiti, jednak nie stac go? wtedy nie ma tej wolnosci, bo nie ma do tego dostepu i co wtedy kiedy mysli tylko o tym? A jak ma wolny umysl, potrafi sobie znalesc cos innego co go ucieszy, co zastapi mu plaze w haiti:)
To jest moja wolnosc, wymarzona, bo takiej niestety nieposiadam. |
| | kaczuszka - 2002.03.01 19:24 - odpowiedz | | Zaczne od tego, ze ja nie uznaje wolnosci zupelnie bezgranicznej. Ja wlasnie akceptuje moj kwadracik i moja kreske. Ja chce je miec, to moj wybor i moja wolnosc. I dlatego zgadzam sie calkowicie z Twoim podejsciem- wolnosc umyslu.
A co do wyjazdu na Haiti... I z tym czynieniem, czego sie chce. Widzisz... to nie o to chodzi, zeby spelniac swoje zachcianki, bo nie zawsze mozna- to jasne. Nie zawsze jest mozliwosc. To troche inny sens. Chodzi o to, ze... robisz, co chcesz, czyli... hmm... nie ograniczasz sie sam takimi wlasnie rzeczami jak zasady spoleczne, konwenanse, itp. Zycie samo w sobie serwuje nam cholernie duzo ograniczen- prawo na przyklad. Nie moge mordowac, nawet jesli bym chciala. Nie chce wprawdzie i akceptuje ten zakaz, ale to nie zmienia faktu, ze go mam. I TEORETYCZNIE mogloby mi to przeszkadzac.
Niektorzy ludzie maja kolejne ograniczenie- religia. Niby ich wybor, ale w wiekszosci tacy ludzie postepujac wbrew sobie.
Tak dla wyjasnienia- z niektorymi rzeczami, o ktorych tu pisze sie nie zgadzam. Ale nie moge ich nie zauwazac, dlatego pisze. Bo swoje stanowisko juz chyba przedstawilam. |
| | Mariposa - 2002.03.02 18:36 - odpowiedz | | Wolnosc to umiejetnosc mowienia: Nie, rzeczom i ludziom, ktore/ktorzy w ta wolnosc ingeruja. To wysilek, zeby zmieniac to, co mozemy i akceptacja tego, czego nie da sie zmienic. Wolnosc to takze uwazne sluchanie wlasnych potrzeb i znoszenie samego siebie, wlasnych wad i pragnien. Wolnosc to takze cala masa kompromisow, niestety, nie zyjemy zawieszeni w przestrzeni. Masz racje, calkowita wolnosc nie istnieje, zawsze beda jakies ograniczenia: spoleczne, badz wewnetrzne. Ale czlowiek wolny to nie idiota, potrafi z tych ograniczen ulepic wlasna wizje wolnosci. Dla niektorych ludzi religia wlasnie, dogma, staje sie wolnoscia, bo uwalnia ich od czegos innego, od samodzielnych wyborow, od podejmowania decyzji na wlasna reke. Nie jestem jednym z tych ludzi, ale rozumiem, ze religia to dla nich ucieczka i oparcie raczej niz moralny areszt. Wolnosc to przede wszystkim pokora wobec samodzielnie wyznaczonych zasad, takich, ktore pochodza od nas samych, a nie z zewnatrz. W zaden sposob nie da sie uciec od zakazow i nakazow, ale jesli stawiamy te wlasne na pierwszym miejscu, to osiagnelismy najwyszy poziom wolnosci, jaki jest mozliwy w zorganizowanym spoleczenstwie. A ktos kto ma ochote mordowac, nie moglby byc czlowiekiem wolnym. Przeciez przemoc no poddanie sie najnizszym instynktom, a te - chociaz przeciez tez pochodza z naszych najglebszych zakamarkow - nigdy nie powinny rzadzic naszymi umyslami. |
| | kaczuszka - 2002.03.02 22:13 - odpowiedz | | Absolutnie sie zgadzam, ze wolnosc to wybor. Jesli wiec czlowiek faktycznie czerpie radosc z religii, to- niech bedzie- jest to w pewnym sensie dla niego wolnosc.
Dla mnie osobiscie nie. Ale wolnosc jest pojeciem wzglednym, jak zreszta cala masa innych rzeczy, wiec dla kazdego wolnosc bedzie inna.
A teraz zaslyszane gdzies pytanie: czy wolnosc wedlug Was to pojedyncze drobiazgi, ktore maja miejsce w naszym zyciu? Ktos kiedys powiedzial (pewien artysta, w jakims wywiadzie), ze on sie czuje wolny, kiedy tworzy. To jest jego caly sens istnienia, to jest cos, co go w jakis sposob wyzwala. Czy wolnoscia moga byc pojedyncze rzeczy? czekam na opinie.
|
| | galaxy - 2002.03.04 14:55 - odpowiedz | | Wolność to dla mnie możliwość stanowienia o sobie. Kiedy nikt nie narzuca mi z góry, co i kiedy mam robić. Ale takie coś tak do końca nie jest możliwe - bo człowiek zawsze ma narzucone jakieś terminy, zasady, itp., więc wolność mamy tylko częściową. Ale przy okazji ta właśnie nasza wolność bywa często naszym największym ograniczeniem - gdy zbyt nam na niej zależy, podporządkowujemy jej wszystko i stajemy się niewonikami własnej wolności... |
| | mumik - 2002.03.07 00:44 - odpowiedz | | Z tego co napisałaś, Galaxy wynika oczywisty paradoks. A to dlatego, że wolnością nazywasz jednocześnie swobodę i wolność jako uczucie. Jednocześnie traktujesz swobodę jako cel sam w sobie, a to jest dosyć ciekawe, choć mi osobiście raczej obce. |
| | galaxy - 2002.03.07 19:50 - odpowiedz | | Życie pełne jest paradoksów i absurdów.
Poza tym, w zależności z której strony się patrzy, wolność to zarówno swoboda jak i uczucie - a raczej odczucie.
A co do swobody jaklo celu samego w sobie - to stało się to moim celem w pewnym momencie, zupełnie "niechcący". Nagle okazało się, że unikam sytuacji życiowych (w pewnych dziedzinach życia), które będą mnie do czegoś zobowiązywały, spowodują, że moje wybory będą czymś ograniczane.
I muszę powiedzieć, że nie czuję się z tym dobrze... Staram się to zwalczyć. |
| | kaczuszka - 2002.03.07 23:38 - odpowiedz | | Alez to, co powiedziala Galaxy, MA sens. Sam Hegel mowil, ze jesli mamy pewne zachcianki i zalezy nam na ich spelnieniu (a mamy ku temu mozliwosci- czyli wlasnie jestesmy wolni, mozemy czynic, co chcemy), to stajemy sie niewolnikami tego, o czym marzymy, niewolnikami naszych wlasnych popedow. |
| | mumik - 2002.03.08 01:34 - odpowiedz | | Tylko pewnym novuum w wypowiedzi Galaxy jest to, że ową zachcianką jest sama wolność (czy też, jak ja to określam, swoboda). |
| | galaxy - 2002.03.08 15:08 - odpowiedz | | Przecież dążenie do swobody w podejmowaniu decyzji, do bycia nie ograniczanym przez zobowiązania nie jest chyba dziwne? |
| | mumik - 2002.03.08 15:11 - odpowiedz | | Nie jest dziwne samo w sobie, ale osobliwym jest fakt zniewolenia przez to dążenie. |
| | galaxy - 2002.03.08 15:26 - odpowiedz | | A owszem, zgadzam się, że jest osobliwy. I bardzo uciążliwy zarazem... Poznałam niestety smak tego zniewolenia przez wolność... |
| | warp - 2002.03.01 19:27 - odpowiedz | | wolnosc jest jak kupa.
KUPA KUPA KUPA
przepraszam.
wyrwalo mi sie. |
| | | mumik - 2002.03.03 08:30 - odpowiedz | | Powyższe wypowiedzi wskazują na imprsjonistyczne potraktowanie tematu. Dla mnie jednak pytanie postawione w tytule jest przede wszystkim pytaniem o definicję. Dlatego też przytaczam poniżej moją definicję wolności a przed nią jeszcze definicję pokrewnego jej pojęcia:
swoboda - możliwość nieograniczonego społecznie wykonywania wszystkich akcji, które są możliwe fizycznie i pożądane przez podmiot je wykonujący
wolność - UCZUCIE bądź wrażenie braku jakichkolwiek ograniczeń czy przymusu. Może występować w wyniku:
1. Rzeczywistego braku przymusu i ograniczeń wobec czującego się wolno podmiotu w zakresie czynności przez niego pożądanych
(jeśli podmiot niczego nie pożąda - zawsze może czuć się wolny, jeśli pożąda zbyt wiele - zawsze czuje się zniewolony)
2. Nieświadomości przymusu i ograniczeń (jeśli człowiek nie jest świadom żadnych ograniczeń ani przymusu - zawsze może czuć się wolny, jednak zawsze istnieją jakieś ograniczenia i jeśli tylko podmiot jest ich świadom i o nich pamięta - nie może czuć się wolny)
To tyle w kwestii moich definicji. Ten temat pomógł mi je sformułować. Jednocześnie zapewniam Was, że nie mam nic przeciwko impresjom - w takim temacie potrzebne są zarówno impresje jak i syntetyczne definicje (najlepiej zaś jedna definicja uznawana przez wszystkich - co jest jednak na ogół utopią). |
| | cisza - 2002.03.08 15:24 - odpowiedz | | Eee, nie odpowiadam na abstrakcyjne pytania;))))P |
|
|