|
|
|
|
|
| galaxy - 2002.03.12 18:38 - odpowiedz | | a, to mogę tylko współczuć... Bo moje niektóre się spełniają. A ja staram się, żeby spełniało się ich jak najwięcej... |
|
| gimlak - 2002.03.12 17:54 - odpowiedz | | tak. spelniaja. nie wszystkie ale czesc tak. mi sie najwieksze spelnilo 16 lutego tego roku :) |
|
| zordak - 2002.03.12 20:46 - odpowiedz | | spelniaja spelniaja.. poki co sie spelniaja..:)) ze strachem czekam tylko na dzien w ktorym przestana sie spelniac...... |
|
| usmiechnieta_buzia - 2002.03.12 20:53 - odpowiedz | | A od czego to zalezy? Od tego, ile trudu wlozymy w ich spelnianie, a moze od wiary? A moze w ogole nie mamy na to wplywu? |
|
| zordak - 2002.03.12 21:15 - odpowiedz | | mysle ze na niektore marzenia nie mamy wplywu.. albo znikomy.. ale na wiekszosc marzen mamy znaczny wplyw i ich realizacja zalezy tylko od nas samych.. |
|
| the_best_one - 2002.03.12 21:18 - odpowiedz | | Jeśli bardzo czegoś chcemy, oczekujemy, myślimy o tym intensywnie przez długi okres czasu, to wtedy się spełni.
Wizualizacja pragnień.
Czasami przydaje się również odrobinka szczęścia. |
|
|
| chynaa - 2002.03.17 15:39 - odpowiedz | | the_best_one: Dokladnie, wizualizacja. Tak samo zreszta z rzeczami negatywnymi. Czlowiek jest w stanie je "wywolac" (wypadek, choroba) przez ciagle myslenie o nich. Jest to ciekawe. Wszystko jest ciekawe. Czesto mowi sie np. "Nie zapomnij kupic masla", zamiast: "Pamietaj, by kupic maslo", a moze byc, chociaz wydaje sie, ze przekazuje sie taka sama informacje, inny efekt. W zaleznosci jak formuluje sie myslenie - takze efekty beda inne. Zalozmy, ktos chce byc rezyserem filmowym. Ale mysli sobie tak: "Kurcze, trudno sie przepchac, a nawet jakby mi sie udalo, to pewnie i tak mnie zgniota w tlumie" i tym samym zgniata swoje marzenie. Sam/a. Natomiast jesli bedzie myslal/a: "A co, nie stac mnie? Stac. Jest duzo rezyserow? No wlasnie! Oni sobie poradzili, tak wiele osob sobie poradzilo, a ja wiem, ze jestem zdolniacha, wiec wczesniej czy pozniej cel osiagne!".
A nawet jesli Los ma dla tej osoby inna przyszlosc, inne przeznaczenie, to trzeba pamietac, ze takim mysleniem budowala siebie ona, a nie niszczyla. Nie dzialala na swoja podswiadomosc i otoczenie destrukcyjnie.
A odrobinka szczescia zawsze się przydaje. |
|
| mumik - 2002.03.17 22:21 - odpowiedz | | Chynaa: nie mozna przesadzac z "wywolywaniem" nieszczesc. Nie jestes w stanie sprawic, ze wydarzy sie fizycznie cos niezaleznego od Ciebie (np. nie mozna wykrakac wypadku na budowie w Burkinafaso), to jest tylko zbieg okolicznosci. Natomiast masz duzy wplyw na wszystko, co jest zwiazane z Twoja psychika i z psychika innych ludzi. Bardzo wiele rzeczy mozesz zasugerowac sobie i innym - w wiekszosci nieswiadomie. Czesto w ten sposob, stosujac podswiadoma autosugestie i nawyki myslowe, mozna zaprzepascic wiele szans i doprowadzic samemu do nieszczescia.
O ile wiara ponoc przenosi gory (co jest oczywiscie przenosnia, ale faktycznie, swoja wiara mozna zarazic innych i przyczynic sie do sukcesu), tak niewiara na ogol dazy sie do porazki. |
|
| chynaa - 2002.03.19 01:06 - odpowiedz | | mumik: "Natomiast masz duzy wplyw na wszystko, co jest zwiazane z Twoja psychika i z psychika innych ludzi. Bardzo wiele rzeczy mozesz zasugerowac sobie i innym - w wiekszosci nieswiadomie." Przecież o tym właśnie piszę. Ja nie przesadzam z wywoływaniem. To nie jest tak, że wstaniesz i pomyślisz: "Krzaczewska spod jedynki dzisiaj se jak nic zwichnie nogę" i patrzysz, a ona, biedaczka, ledwo do domu dochodzi. Wiadomo, że tak nie jest. |
|
| chynaa - 2002.03.17 15:29 - odpowiedz | | usmiechnieta_buzia: I od wiary zalezy (bo bez niej nic nie jest mozliwe.), i od staran. Nie mozna siedziec na tylku i mowic, ze marzenia sie nie spelniaja. Trzeba cos robic w kierunku ich spelniania. Wtedy moga sie spelnic. |
|
|
| chynaa - 2002.03.17 19:28 - odpowiedz | | alienisko: Wiem o tym doskonale.
Niestety. |
|
| mumik - 2002.03.17 22:23 - odpowiedz | | Kiedy brak sil, to znaczy, ze za malo robicie (pod warunkiem, ze to co robicie W OGOLE jest realne). Kiedy Wam braknie sil pomyslcie sobie zawsze o zeslancach na wschod, na Kamczatke, ktorzy nie mieli co jesc, nie mieli ubran, nie mieli snu, nie mieli bliskich, byli katowani okrutnie i codziennie kilku z nich bylo zabijanych, a mimo wszystko pracowali, zeby przezyc chociaz o dzien dluzej. |
|
| chynaa - 2002.03.19 01:09 - odpowiedz | | Do jasnej cholery, mumik. Czasami człowiekowi brakuje sił, bo: stracił pracę, został osierocony, ojciec wybił kilka zębów mamie, nie starczy na chleb, sąsiedzi postanowili zrobić przykrą niespodziankę i ląduję się w szpitalu. I co wtedy? Za mało się robi? Czasami nie ma się już siły. Czasami problemy człowieka przerastają. Nikt nie jest ze stali. To znaczy może inaczej: niektorzy wydają się mieć serca ze stali. Wystarczy wziąć do ręki codzienną prasę. |
|
| mumik - 2002.03.19 04:43 - odpowiedz | | Czasami się nie da. Ale ja mówię do tych, którzy jeszcze nie trafili do szpitala i nie zapadli na ciężką kliniczną depresję. |
|
| mumik - 2002.03.13 02:36 - odpowiedz | | Zordak - nie strachaj się, bo sobie wykraczesz. Najlepiej nie myśleć o tym złym, co się może wydarzyć, bo się złe przywołuje. |
|
| sugar - 2002.03.13 12:34 - odpowiedz | | spelniają się, ale inaczej niz chcemy i oczekujemy.
dlatego z jednej strony sie spałniają.
a z drugiej nie.
|
|
| Susi - 2002.03.17 14:54 - odpowiedz | | Hmmmmmm marzenia sie spełniaja tylko wtedy jezeli naprawde w nie wierzymy, i jezeli sa to marzenia które sa nam potrzebne do dalszego zycia .... Nie spełni sie marzenie, o tym zeby sie wzbogadzic, tylko o tym zeby byc szczesliwym. Kazdemu marzeniu trzeba w jakis spoób pomuc.... postarac sie itp. |
|
| alienisko - 2002.03.17 14:56 - odpowiedz | | aha, i pewnie wszyscy zyja w dostatku? jakos tego nie widac. |
|
| chynaa - 2002.03.17 15:44 - odpowiedz | | Nie, nie wszyscy, niestety. Niektorzy marza o milosci, w przyszlosci dzieciach albo domku na wsi, a wpadaja w mlodym wieku pod samochod. Nie zapominajmy, ze Ziemia to nie Niebo.
Ale tez nie Pieklo.
Szczesciu trzeba pomagac. Psychicznie i fizycznie. Przeciez to z psychiki wiele chorob sie bierze! Z niematerii na materie sie przenosi. Ze spelnianiem marzen (lub niespelnianiem) jest tak samo. |
|
| mumik - 2002.03.17 22:26 - odpowiedz | | Susi: potrzebnosc spelnienia marzen nie ma sie nijak do ich faktycznego spelnienia sie. Czesto bogaca sie ludzie, ktorym tylko troche na tym zalezy, a ludzie, ktorzy nie maja na chleb i sa bardzo glodni zostaja nadal nedznikami. Podobnie ludzie, ktorym specjalnie nie zalezy na milosci sa kochani przez wiele osob, a ci, ktorym jest ona niezbedna, nie zaznaja jej wcale, bo ZA BARDZO jej potrzebuja. |
|
|
| galaxy - 2002.03.18 16:03 - odpowiedz | | ...no i w realizacji marzeń, tak jak w życiu, należy znaleźć złoty środek - nie chcieć za bardzo ale i jednocześnie nie rezygnować... Ale myśleć pozytywnie. Tyle, że nie w kategoriach - na pewno się uda, bo musi. Tylko na zasadzie domniemania sukcesu... |
|
| mumik - 2002.03.18 16:50 - odpowiedz | | A ja mam problem, bo mi się spełniają marzenia, takie konkretne. I jest to często przyczyna strasznych problemów, jako że marzę zupełnie nieodpowiedzialnie.
"Wishing can be dangerous" |
|
| galaxy - 2002.03.19 12:48 - odpowiedz | | ...nooo to czas okiełznać marzenia... :) |
|
| mumik - 2002.03.19 14:24 - odpowiedz | | To nie chodzi o to, że one są jakieś nieokiełznane, tylko o to, że są niekompletne, że nie umiem przewidzieć wszystkich konsekwencji realizacji marzeń. |
|
| galaxy - 2002.03.19 15:07 - odpowiedz | | Bo człowiek nigdy nie jest w stanie przewidzieć wszystkich okoliczności i konsekwencji...
A okiełznać było w sensie - zapanować nad nimi, uporządkować w jakiś sposób, uważać, o czym się marzy, żeby potem nie było problemów, jeśli marzenie się spełni... |
|