22:45 / 10.12.2004 link komentarz (2) |
Tony kurzu w nosie, oczach, shit wszedzie... Do tej poru w moim pokoju unosi sie kurz huh...
Na poczatku sprzatanie burdleu na biurku, ale to przezyc mozna...
Kiedy czyscielem drukarke naprawde mialem banie jakim cudem ona drukuje jak nowa... W srodku szkoda gadac co bylo, moj podziw naprawde ;]
Wlasciciel taki niedbalski cholernie, ale sprzet daje rade...
W sumie chyba bym nie ruszyl dupska i nie wpadloby mi do lba cos w stylu "a moze posprzatasz?" ... Raczej na pewno...
Jednak zeby za jakis czas odsunac biurko i dostac sie do kabli z tylu, nie bylo innego wyjscia... Ja tak nienawidze porzadku ;
Nie zdawalem sobie sprawy z szoku poki nie otworzylem obudowy od kompa...
Na obudowie kurz wygladal jak proch i przybral ladnych ksztaltow ...
Nie mam pojecia skad sie tam to wszystko wzielo... Przez dwa lata nie otwierania kompa moze ?
Jaky tam tak nie wialo to pewnie bym pare pajakow znalazl theh...
Ludzie czyscie swoje kompy, bo inaczej to grozi zalamaniem :)
Litek chodzi jak burza... Jeszcze lepiej po dawce najnowszego firmware'u...
Bardz dobsz... I fakac Media Markt...
Kurz z ketchupem czy majonezem ?
...
|